We wtorek minister obrony Mariusz Błaszczak podjął decyzję o zmianie decyzji budżetowej na rok 2023. Na nagrody i zapomogi dla żołnierzy zawodowych przewidziano niemal 200 mln zł więcej niż wcześniej.
Wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak (PiS)
W środę Dzienniku Urzędowym Ministra Obrony Narodowej pojawił się wpis informujący o decyzji szefa MON Mariusza Błaszczaka w sprawie budżetu na 2023 rok.
Błaszczak chwali się podpisaniem umowy o wartości 20 mld zł
Również we wtorek minister obrony narodowej na swoim profilu w mediach społecznościowych informował o podpisaniu nowej umowy dotyczącej zakupu ponad 1000 rakiet CAMM ER oraz ponad 100 wyrzutni.
„Jej wartość przekracza 4 mld funtów (ok. 20 mld złotych). Umowa obejmuje również szeroki transfer technologii zapewniający produkcję rakiet i wyrzutni w Polsce” – informował szef MON.
Budowa wielkiej armii
Przed wyborami MON planował niemal podwoić liczebność wojska – do 300 tys. żołnierzy.
Z danych resortu obrony narodowej wynika, że pod bronią jest dziś 172,5 tys. osób. Celem jest jednak armia 300-tys. Ma się ona składać z 200 tys. żołnierzy zawodowych, 50 tys. żołnierzy WOT oraz 50 tys. z dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.
Ile będzie kosztowało utworzenie 300-tys. armii? W MON „Rzeczpospolita” usłyszała, że jest to informacja niejawna. Ale można próbować ją oszacować. Ogółem wydatki z budżetu państwa na obronę narodową w 2022 r. to ok. 58 mld zł, z czego 14,1 mld zł to wydatki osobowe przy liczebności armii sięgającej 163,1 tys. żołnierzy. Dodatkowo 10,5 mld zł to wydatki bieżące na utrzymanie armii (w tym na zakup usług i materiałów, wyposażenia, sprzętu i uzbrojenia, energii czy żywności).
– Jeśli potrzeba ok. 140 tys. dodatkowych żołnierzy, i przy założeniu, że każdemu trzeba zapłacić ok. 6 tys. zł brutto, to mamy co najmniej 9,8 mld zł dodatkowych wydatków rocznie – szacuje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole BP.