Grzegorz P., policjant drogówki z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie wpadł na pomysł, jak dorobić sobie do pensji. Podczas pracy na drodze własnym aparatem fotograficznym robił zdjęcia przejeżdżającym kierowcom, na podstawie rejestracji pojazdów odszukiwał w systemie dane właścicieli pojazdów i wysyłał im wezwania do uiszczenia mandatu.
Znak ostrzegający przed kontrolą prędkości
Mężczyzna sam drukował fałszywe zawiadomienia o przekroczeniu prędkości i złapaniu przez fotoradar. Podszywał się pod obsługujący państwowy system fotoradarów CANARD. W zawiadomieniach o popełnieniu wykroczenia wskazywał swoje prywatne konto jako to, na które należy wpłacić grzywnę za wykroczenie.
Wystawił osiem „mandatów”. Jedna osoba zapłaciła
Sprawą policjanta już zajęło się policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych, a następnie prokuratura. – Wiemy na razie, że wystawił osiem takich mandatów, każdy na kwotę 200-300 zł. Tylko jedna osoba taki mandat zapłaciła i przelała pieniądze na jego konto – poinformował w rozmowie z serwisem brd24.pl prokurator Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Tak wpadł. Wysłał „mandat” byłemu policjantowi
Policjant wysyłał fałszywe mandaty od marca do kwietnia tego roku. Przychodziły do kierowców jako zwykłe listy a nie – jako polecone z potwierdzeniem odbioru. Serwis ibytów.pl informuje, powołując się na nieoficjalne informacje, mężczyzna jedno z zawiadomień o rzekomym wykroczeniu wysłał do emerytowanego policjanta, który, zorientowawszy się, że jest „lewe”, zawiadomił Biuro Spraw Wewnętrznych. To zbadało sprawę i przekazało sprawę prokuraturze.
Grzegorz P. został już zatrzymany, zastosowano wobec niego areszt tymczasowy. Policjantowi grozi teraz kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Biuro Spraw Wewnętrznych Policji zajmuje się przestępczością wśród policjantów i pracowników tej formacji, ich wykrywaniem oraz ściganiem ich sprawców.