Szczyt Trójmorza: Wojna polsko-polska niszczy dyplomację

Szczyt Trójmorza ukazał nie tylko geopolityczne znaczenie Europy Środkowo-Wschodniej, ale także głębokość wewnętrznego konfliktu politycznego w Polsce. O kulisach tego wydarzenia opowiada Jerzy Haszczyński, kierownik działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”, w podcaście „Rzecz w tym”.

Michał Szułdrzyński

Dlaczego we wtorek Warszawa zmagała się z korkami? Odpowiedź prowadzi nas m.in. do Zamku Królewskiego, wprost na dziesiąty szczyt Inicjatywy Trójmorza – wydarzenie, które przyciągnęło do stolicy dziewięciu prezydentów oraz premiera Chorwacji. Jerzy Haszczyński, szef działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”, ukazuje, jak międzynarodowe wydarzenia stają się obiektem wewnętrznych sporów politycznych. 

Liczni ważni goście na szczycie Trójmorza, który został zbojkotowany przez rząd

– Limuzyny przewoziły uczestników Szczytu Inicjatywy Trójmorza po Warszawie – wyjaśnia Jerzy Haszczyński. – Przybyli liderzy z 13 krajów Unii Europejskiej. Było dziewięciu prezydentów oraz premier Chorwacji – dodaje. Jednak mimo znaczenia tego wydarzenia, nie miało ono żadnego odzwierciedlenia w niedawnym exposé szefa MSZ.

Goście nie mieli okazji spotkać się ani z premierem Donaldem Tuskiem, ani z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, co dziennikarze interpretują jako polityczny dystans rządu wobec tej inicjatywy. – Rząd de facto bojkotuje wydarzenie, które jest najważniejsze od początku polskiej prezydencji w UE – zauważył prowadzący rozmowę Michał Szułdrzyński.

Nieobecność kluczowych przedstawicieli rządu wpisuje się w szerszy kontekst politycznego konfliktu. – Konflikt w Polsce osiągnął taki poziom, że rozsądek całkowicie zanika nawet w polityce zagranicznej – ocenia Haszczyński.

Choć ze strony USA nie pojawił się przedstawiciel najwyższego szczebla, amerykańską administrację reprezentował Chris Wright, sekretarz ds. energii. Rząd podpisał w jego obecności nową umowę na budowę elektrowni jądrowej. – Spotkał się z prezydentem Dudą oraz premierem Tuskiem, więc był to istotny gość – zauważa prowadzący podcast.

Co zawiera końcowa deklaracja szczytu Trójmorza w Warszawie i dlaczego jest to istotne?

Podczas szczytu przyjęto także istotną deklarację końcową. Co zawiera? „Potwierdzamy nasze niezachwiane poparcie dla Ukrainy i jej integralności terytorialnej” – cytuje fragment dokumentu Haszczyński. Pod deklaracją podpisały się m.in. Słowacja i Bułgaria – kraje często podejrzewane o prorosyjskość.

Węgry, jak zwykle, podążają własną drogą. – Węgry uważają, że rozpoczęcie negocjacji w sprawie zawieszenia broni to nowa faza, którą należy wspierać – cytuje stanowisko Budapesztu Haszczyński. – Nie ma mowy o sprawiedliwym pokoju – dodaje. W związku z tym prezydent Węgier zgłosił zdanie odrębne i nie podpisał się pod konkluzjami 10. Szczytu Trójmorza. 

Mimo że Trójmorze bywa krytykowane jako „pisowska” inicjatywa, Haszczyński broni jej jako potrzebnego formatu regionalnego. – To format, który odpowiada idei obecnego rządu. Ale ponieważ kojarzy się z PiS-em, to trzeba go odrzucić – konkluduje z goryczą.

Haszczyński zwraca uwagę, że ta inicjatywa ma sens w kontekście infrastruktury. – W 2012 roku z Warszawy można było dojechać autostradą do Berlina, ale nie do Krakowa. Dziś to się zmieniło – przypomina Haszczyński, dowodząc, że idea Trójmorza – również poprzez budowę połączeń północ-południe – przynosi konkretne rezultaty.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *