Kulisy sporów nie powinny toczyć się na forach zagranicznych, bo wspólne interesy państwa muszą być reprezentowane w stosunkach międzynarodowych – w ten sposób minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski skomentował napięcia między rządem a prezydentem Karolem Nawrockim, który miesiąc temu złożył przysięgę. 
Radosław Sikorski
Agnieszka Kazimierczuk
Reklama
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie jest stanowisko Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego w kwestiach stosunków międzynarodowych i reprezentacji wspólnych interesów państwowych?
- Dlaczego wspólna polityka zagraniczna jest ważna dla Polski i jakie korzyści daje rozszerzanie kontaktów z Kongresem USA?
- Jaka była reakcja mediów na niedawną wizytę Prezydenta RP w Stanach Zjednoczonych?
- Jak Radosław Sikorski ocenia obecność wojsk amerykańskich w Polsce i jakie czynniki wpływają na bezpieczeństwo Europy Środkowej?
- Jakie jest podejście władz Polski i USA do kwestii związanych z Rosją, Ukrainą i bezpieczeństwem regionalnym?
- Jakie są sprzeczności między prezydentem a rządem w kontekście polityki zagranicznej i przepływu informacji?
Radosław Sikorski, gość programu „Pytanie Dnia” w TVP Info, zgodził się, że polska polityka zagraniczna powinna być jednolita – powinna istnieć jedna polityka zagraniczna kraju, a nie dwie, bo inaczej będzie nieskuteczna. Zaznaczył jednak, że w relacjach z USA warto rozwijać kontakty nie tylko z władzą wykonawczą, ale także z Kongresem i opozycją, bo polityka bywa nieprzewidywalna. Zauważył, że niedawna wizyta prezydenta Polski w USA nie wzbudziła większego zainteresowania mediów, między innymi dlatego, że szerzej relacjonowano wizyty konkurencyjne, takie jak wizyta Nigela Farage’a.
Reklama Reklama 
Polityka „Polityczne Michalki”: Donald Tusk i Karol Nawrocki wspierają się nawzajem
Dzięki prezydentowi Karolowi Nawrockiemu premier Donald Tusk odżył. Nagle ma poważnego przeciwnika…
Wojska amerykańskie w Polsce i jeden głos znad Wisły
Mówiąc o obecności wojsk amerykańskich w Polsce, Sikorski z zadowoleniem przyjął oświadczenie prezydenta Trumpa w sprawie utrzymania wojsk na wschodniej flance NATO i możliwości zwiększenia ich liczebności. Podkreślił, że jest to ważne dla bezpieczeństwa Polski i całej Europy Środkowej. Zaznaczył, że chociaż Pentagon analizuje obecnie kwestię obecności wojsk amerykańskich w Europie, uważa za mało prawdopodobne, aby dekret prezydenta został zignorowany. Zaznaczył również, że Polska wnosi wkład finansowy w utrzymanie wojsk amerykańskich na swoim terytorium – około 15 000 dolarów rocznie na żołnierza.
Sikorski powiedział, że otrzymał notatkę służbową dotyczącą spotkania prezydenta Nawrockiego z prezydentem Trumpem. Notatka nie jest publiczna, ale potwierdza, że w kwestiach związanych z Rosją, Ukrainą i bezpieczeństwem obie strony – rząd i prezydent – są zgodne. Podkreślił, że prezydent Trump wspomniał o możliwym zwiększeniu obecności wojsk amerykańskich i że jest to realna możliwość, a nie tylko miły gest. Powtórzył, że wojska amerykańskie powinny być tam, gdzie rzeczywiście występuje zagrożenie – na wschodniej flance NATO, na granicach z Polską, a nie w Hiszpanii czy Włoszech.
Reklama Reklama Reklama
Podczas zamkniętych rozmów prezydenta Nawrockiego z Trumpem, których treść Sikorski miał okazję odczytać, padły niezwykle ostre stwierdzenia pod adresem Władimira Putina, nazywając go imperialistą, któremu nie można ufać. Sikorski podkreślił, że cieszy się, iż prezydent USA wzmacnia argument Zachodu, że Putin ignoruje pokojowe wysiłki Donalda Trumpa.
Analiza Jerzego Haszczyńskiego: Polska i G20. Sikorski walczył o spełnienie marzenia Kaczyńskiego
Polska ma ambitny cel ponadpartyjny: udział w ekskluzywnych szczytach G20. Jednak to nie jest…
Napięcia między prezydentem a rządem
Sikorski poruszył również kwestię napięć między prezydentem a rządem, które przejawiają się również na arenie międzynarodowej. Skrytykował personalne ataki obozu prezydenckiego na premiera Donalda Tuska, uznając je za niesmaczne i szkodliwe dla wizerunku Polski. Zaznaczył, że takie zakulisowe spory nie powinny mieć miejsca na forach zagranicznych, ponieważ w stosunkach międzynarodowych powinny być reprezentowane wspólne interesy.
Zapytany o współpracę rządu z Kancelarią Prezydenta, Sikorski przyznał, że Kancelaria „wciąż się uczy”. Początkowo wyłączyła Ministerstwo Spraw Zagranicznych z wymiany informacji, co spowolniło ich rozpowszechnianie, ale obecnie poczyniono postępy: wiceministrowie spraw zagranicznych są zapraszani w podróże zagraniczne, a w najbliższej przyszłości planowane są spotkania osób z najbliższego otoczenia prezydenta z przedstawicielami MSZ. Sikorski zauważył, że rząd od dawna postuluje takie działania.
Sikorski ocenił beznadziejną sytuację Polski, która stanęła przed koniecznością uzyskania powojennych reparacji od Niemiec, o co, jak powiedział prezydent, będzie się starał.
Reklama Reklama Reklama
Polityka i opinia publiczna Marek Kutarba: Donald Trump składa obietnice Karolowi Nawrockiemu. Ale czy prosił Putina?
Słowa Donalda Trumpa o zwiększeniu obecności wojsk amerykańskich w Polsce są przesadzone. W…
Minister spraw zagranicznych o ad personam wypowiedziach głowy państwa
Sikorskiego zapytano o wypowiedź prezydenta Nawrockiego po spotkaniu z Donaldem Trumpem, który stwierdził, że prezydentowi udało się osiągnąć coś, czego rządowi nie udało się osiągnąć przez dwa lata.
„Dziś w Waszyngtonie reprezentowałem państwo polskie, podejmując się zadania, którego polski rząd nie jest w stanie udźwignąć. Od dwóch lat borykamy się z trudnościami w stosunkach polsko-amerykańskich, dlatego cieszę się, że prezydent Polski się tym zajmuje. Myślę tu w kontekście państwa, a nie w kontekście tego, co wyobraża sobie wicepremier” – powiedział wówczas Nawrocki.
Polityka Nawrocki: Rozmawiałem z Trumpem o rozszerzeniu obecności wojskowej USA w Polsce
Podczas spotkania z Karolem Nawrockim w Gabinecie Owalnym Donald Trump oświadczył między innymi…
„Wolę kulturę polityczną, w której nie atakujemy się nawzajem za granicą, lecz prezentujemy się obcokrajowcom jako patrioci naszego kraju” – skomentował Sikorski. „Ataki ad personam nie są rzadkością dla głowy państwa, ale jeśli prezydent chce utrzymać taką atmosferę, to mogę powiedzieć, że kiedy polityk mówi o sobie w trzeciej osobie, to znaczy, że zaczyna wariować” – podsumował.
