„Do wszystkich inicjatorów i patronów Nord Stream 1 i 2. Jedyne co powinniście dzisiaj zrobić, to przeprosić i siedzieć cicho” — napisał na platformie X/Twitter premier Donald Tusk.
Donald Tusk
Skomentował w ten sposób wypowiedź szefa niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND) Augusta Hanninga. Stwierdził on, że atak na gazociągi Nord Stream musiał się odbyć przy wsparciu Polski i za aprobatą na najwyższym szczeblu – prezydentów Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i Polski Andrzeja Dudy.
Kancelaria Prezydenta wspiera Donalda Tuska
Słowa premiera skomentował szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Jacek Siewiera. „Zła wiadomość dla adresatów. W Polsce również w tej sprawie panuje niezachwiany konsensus” – napisał.
Inne zdanie na ten temat ma była premier Beata Szydło. „Tusk ostro o sobie” – skomentowała wypowiedź premiera.
Niemiecka Prokuratura Generalna wydała nakaz aresztowania ukraińskiego instruktora nurkowania, podejrzewając go o ataki na gazociągi Nord Stream w 2022 r. Informację tę przekazały „Sueddeutsche Zeitung”, „Die Zeit” i ARD. Podejrzany Ukrainiec miał w ostatnim czasie mieszkać w Pruszkowie.
Zdaniem „WSJ” akcję miał nadzorować ówczesny głównodowodzący sił ukraińskich gen. Wałerij Załużny
Ustalenia niemieckiego wywiadu pokrywają się z raportem amerykańskiego dziennika „Wall Street Journal”, który powołując się na rozmówców w wojsku i ukraińskich sferach rządowych, opublikował kulisy akcji wysadzenia gazociągu. Zdaniem „WSJ” akcję miał nadzorować ówczesny głównodowodzący sił ukraińskich gen. Wałerij Załużny. Załużny jest obecnie ambasadorem Ukrainy w Wielkiej Brytanii.
Kulisy akcji wysadzenia gazociągu Nord Stream
„WSJ” poinformował, że Zełenski początkowo zatwierdził plan wysadzenia w powietrze gazociągów Nord Stream, ale gdy CIA dowiedziała się o tym, poprosiła go o przerwanie operacji. Zełenski nakazał wówczas wstrzymanie działań, ale Załużny, który kierował operacją, mimo to je kontynuował.
26 września 2022 r. trzy z czterech nitek dwóch gazociągów Nord Stream 1 i 2 zostały zniszczone na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była przez lata dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1.