W ugrupowaniu Polska 2050 rozpoczyna się batalia o przewodnictwo. Kolejni kandydaci przystępują do rywalizacji, a wynik głosowania w styczniu może zaważyć nie tylko na przyszłości tej formacji, ale również na konfiguracji wpływów w całej koalicji rządzącej.
Michał Kobosko
Michał Kolanko
Reklama
Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie potencjalne konsekwencje niosą za sobą wybory lidera w ugrupowaniu Polska 2050 dla koalicji rządzącej?
- Kto aspiruje do objęcia stanowiska lidera w partii Polska 2050?
- Jakie poglądy na temat koalicji rządzącej prezentują główni pretendenci do funkcji lidera partii Polska 2050?
- W jaki sposób wewnętrzne głosowanie w partii Polska 2050 może wpłynąć na stabilność koalicji w parlamencie?
- Jakie jest podłoże i możliwe scenariusze związane z wyborem na lidera partii Polska 2050?
- Jakie podobieństwa można zauważyć między sytuacją w Polsce 2050 a wcześniejszymi wydarzeniami w partii Nowoczesna?
W ciągu najbliższych kilku miesięcy wszystkie partie tworzące obecną koalicję rządzącą zakończą już swoje wewnętrzne głosowania. PSL uczyniło to już podczas niedawnego kongresu – tam Władysław Kosiniak-Kamysz nie posiadał w zasadzie konkurenta, co nikogo naturalnie nie zdziwiło. Kongres wyborczy Nowej Lewicy zaplanowano na 14 grudnia. Z kolei na początku roku odbędą się wybory w Koalicji Obywatelskiej.
Reklama Reklama
W odniesieniu do Lewicy i KO faworyci są bardzo wyraźni – to marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty i, oczywiście, premier Donald Tusk. Obaj również mogą nie mieć przeciwników, a premier Tusk z pewnością ich nie będzie miał.
Zgoła odmiennie przedstawia się sytuacja w Polsce 2050. Tam grupa chętnych do przejęcia funkcji przewodniczącego się powiększa. Istotne pytanie brzmi: czy i jaki wpływ będzie to miało na rząd i koalicję? Bowiem w ostatecznym rozrachunku Polska 2050 może i wykazuje słabe wyniki w sondażach (znacznie poniżej progu wyborczego), lecz posiada za to istotny zasób 31 posłów i posłanek w Sejmie. Te głosy mają znaczenie i będą je miały.
Reklama Reklama Reklama
Kobosko wkracza do akcji. Czy to odmieni równowagę sił?
W piątek swoje kandydowanie – co także nie stanowiło większego zaskoczenia – obwieściła minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. W sobotę – podczas specjalnego wydarzenia w Warszawie – europoseł Michał Kobosko, uprzednio pierwszy wiceprzewodniczący partii Polska 2050. Co znamienne, na jego zgromadzeniu pojawili się inni chętni – posłanka Joanna Mucha i poseł Ryszard Petru, który już został oficjalnie zarejestrowanym kandydatem (do tego potrzebne jest 100 podpisów).
W Polsce 2050 podpisy gromadzone są drogą elektroniczną. Termin rejestracji upływa 9 grudnia, a decyzję podejmie grono 800-900 osób w styczniu. Kobosko oświadczył dodatkowo, że będzie kandydował wyłącznie, jeśli nie wystartuje dotychczasowy lider partii, tj. Szymon Hołownia.
Dotychczas jednak Hołownia deklarował, że tego nie zrobi. Były marszałek Sejmu jest aktualnie mocno zaangażowany w starania o posadę Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. Przeszedł kolejne fazy rekrutacji i obecnie wszystko uzależnione jest od politycznej mozaiki w ramach samego ONZ. Decyzja w Nowym Jorku i Genewie oczekiwana jest na początku grudnia.
Nieoficjalnie mówi się także (informowała o tym WP.pl), że do grona pretendentów na szefa Polski 2050 dołączy również minister klimatu Paulina Hennig-Kloska, wcześniej wskazywana jako główna rywalka Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. To powoduje, że potencjalnie grono kandydatów i kandydatek w tych zmaganiach o przywództwo – jedynych realnych w ramach partii koalicyjnych – będzie wynosiło minimum pięć osób. To Ryszard Petru, Michał Kobosko, Joanna Mucha, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i Paulina Hennig-Kloska. Jeśli Hołownia ponownie wejdzie do gry, to – jak wynika z naszych informacji – wcale nie jest powiedziane, że będzie jedynym kandydatem i wszyscy inni się wycofają. Bowiem nastawienie do niego, choćby ze względu na kolację u Adama Bielana, jest u wielu członków partii co najmniej dwuznaczne.
Kwestia kursu. Konfrontacja versus współdziałanie
Co w rzeczywistości z tego wynika dla całej koalicji? Po pierwsze, należy zaznaczyć, że w zgodzie zarówno z opiniami w samej koalicji, jak i np. sondażami (wzrost poparcia w badaniu CBOS – zarówno ocen prac rządu, jak i poparcia dla samego premiera) Donald Tusk i KO wzmocnili się jesienią. Sprzeciw wobec niego jest teraz trudniejszy niż kilka miesięcy temu. A właśnie strategia względem Donalda Tuska i całej koalicji wydaje się być najistotniejsza w wyborach w Polsce 2050.
Reklama Reklama Reklama
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zdaje się prezentować w tej kwestii najostrzejsze stanowisko. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” stwierdziła, że „żadna koalicja nie jest dana na zawsze”. Po roszadzie w Sejmie, która miała miejsce w tym tygodniu, minister funduszy i polityki regionalnej miała – zgodnie z oczekiwaniami Polski 2050 – objąć funkcję wicepremiera w rządzie Tuska. Tak się jeszcze nie stało i nie ma pewności, kiedy realnie to się wydarzy. Tusk może uznać na przykład, że należy poczekać na rozstrzygnięcie w samej Polsce 2050.
Rywale Pełczyńskiej-Nałęcz – jak wspominany wcześniej europoseł Michał Kobosko – prezentują znacznie mniej „agresywne” stanowisko i podkreślają współpracę w ramach koalicji jako istotną wartość. Każdy z kandydatów inaczej też akcentuje niektóre kwestie programowe. Np. stosunek do liberalizmu jako jednego z elementów tożsamości partii Polska 2050.
Potencjalnie największym zagrożeniem dla partii i dla samej koalicji jest podział w obrębie klubu jako konsekwencja wewnętrznej rywalizacji. To scenariusz, który – przynajmniej hipotetycznie – może prowadzić do utraty większości przez koalicję w Sejmie. Klub Polski 2050 uległ już raz podziałowi w tym roku, podczas głosowania rekomendacji dla Pełczyńskiej-Nałęcz jako wicepremier. – To maksymalnie kilka osób. Żaden rozłam w razie zwycięstwa Pełczyńskiej-Nałęcz nie jest możliwy. Ma silne wsparcie w klubie, wśród samorządowców, działaczy w terenie. W opozycji do niej jest zdecydowana mniejszość – słychać wśród jej zwolenników.
Komentarze Bogusław Chrabota: Po dwóch latach Donald Tusk wciąż jest najmocniejszy w polskiej polityce
Mimo że publicystyczne strzały za polityczny stan rzeczy najczęściej wymierzane są w Donalda Tuska…
Istotnym czynnikiem i przestrogą może być w tych zmaganiach także los Nowoczesnej, która w tym roku zakończyła działalność jako samodzielna partia i stała się frakcją w ramach KO. A droga do tego rozpoczęła się od zmiany przewodnictwa (i rozłamu) na takie, które w 2018 r. doprowadziło do powstania samej Koalicji Obywatelskiej. Przed głosującymi w partii Szymona Hołowni wybór, który wcale nie zapowiada się na najłatwiejszy. A przede wszystkim to realna walka.
Reklama Reklama Reklama


