Mało kto z koalicji rządzącej spodziewa się szybkich zmian w rządzie związanych z eurowyborami. Stabilność koalicji mają gwarantować same wyniki, tyle że przeliczone na mandaty sejmowe. W PiS również trwa analiza tego, co wydarzyło się w niedzielę.
Rafał Trzaskowski
Sprawy rządowe, personalne, wybory prezydenckie, a nawet kwestie samorządowe – na to wszystko będą miały wpływ wybory do Parlamentu Europejskiego, których pełne wyniki zostały ogłoszone w poniedziałek rano przez PKW. Partie i sztabowcy analizują wyniki, również pod kątem kolejnej kampanii – wyborów prezydenckich, które odbędą się za rok. Teoretycznie to daleka perspektywa, w praktyce przygotowania do nich na różnym szczeblu trwają.
Nacisk na wspólnego kandydata koalicji?
Po wyborach niemal natychmiast ruszyła sygnalizacja ze strony Koalicji Obywatelskiej pod adresem np. Szymona Hołowni, a konkretnie w kontekście jego ambicji prezydenckich. – Wszyscy liderzy partii demokratycznej większości powinni myśleć o maksymalizacji szans wygranej, a to daje wspólny kandydat – mówił wprost w Radiu ZET w poniedziałek rano były szef MSWiA i nowo wybrany europoseł Marcin Kierwiński. Obecnie naturalnym i w zasadzie „domyślnym” kandydatem KO jest Rafał Trzaskowski, który przemawiał zresztą podczas wieczoru wyborczego.
Nasi rozmówcy z KO podkreślają, że chociaż jest całkiem zrozumiałe, że do decyzji samego Hołowni i Lewicy jeszcze kilka miesięcy, to poparcie Trzaskowskiego byłoby w zasadzie korzystne dla wszystkich. –Lewica i Hołownia uniknęliby trudnej kampanii. Koalicja wzmocniłaby swojego kandydata i jego szanse. – Każdy wygrywa – mówi o tym pomyśle jeden z naszych rozmówców z KO, zastrzegając, że poważna dyskusja o tym się jeszcze nie toczy. Szymon Hołownia mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” w ubiegłym miesiącu, że jego decyzja to kwestia jesieni. Lewica swoje decyzje też podejmie za kilka miesięcy.
Nasi rozmówcy z KO podkreślają, że chociaż jest całkiem zrozumiałe, że do decyzji samego Hołowni i Lewicy jeszcze kilka miesięcy, to poparcie Trzaskowskiego byłoby w zasadzie korzystne dla wszystkich
PiS również analizuje wybory do PE w kontekście kolejnych kampanii wyborczych. Z naszych rozmów wynika, że sztabowcy na Nowogrodzkiej uznają wynik tych wyborów za dobry prognostyk. Ich zdaniem widać, że w Polsce jest wciąż wystarczająco wielu wyborców konserwatywnych (również w Konfederacji), a to pozwala no postawienie tezy, że kandydat PiS miałby szansę na wybór w drugiej turze wyborów prezydenckich. Nowogrodzka od kilku miesięcy analizuje, w jaki sposób i który kandydat lub kandydatka mają największe szanse na zwycięstwo za rok – a nie tylko na wejście do II tury.
Koalicja nie chce renegocjacji umowy
Po wyborach jedno z najczęściej zadawanych pytań w kontekście koalicji dotyczy tego, czy dojdzie do renegocjacji całości lub części umowy koalicyjnej. „Rzeczpospolita” rozmawiała z ważnymi politykami zarówno KO, jak i innych partii koalicyjnych. Z kuluarowych rozmów wynika, że szybkie powtórne negocjacje nad umową nie są uznawane za prawdopodobne. To zaś oznacza, że obecne ministerstwa pozostaną w gestii konkretnych partii. – Destabilizacja sytuacji nie leży w interesie PO i premiera. Bez koalicji nie ma władzy. A wynik wyborów do PE sprawia, że przedterminowe wybory do Sejmu stają się loterią – słychać z Trzeciej Drogi.
Przed koalicją jednak szereg decyzji personalnych i ważnych ustaw, które będą przechodzić przez Sejm. W poniedziałek pojawiła się informacja o tym, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę wprowadzającą program „Aktywny rodzic” (tzw. babciowe). To jeden z flagowych programów rządu, który ma zacząć działać 1 października tego roku. Rząd musi wkrótce zdecydować o takich kwestiach, jak składka zdrowotna czy sprawy mieszkaniowe. Nadal nie ma następcy Krzysztofa Kukuckiego, który w Ministerstwie Rozwoju odpowiadał za kwestie mieszkaniowe, a w kwietniu wygrał wybory na prezydenta Włocławka. To stanowisko ma przypaść Lewicy – tak przynajmniej było przed wyborami do PE. Zmiany wiceministrów i tak będą jednak konieczne – ze względu na wybór niektórych, jak Joanny Scheuring-Wielgus do PE.
Odbyły się za to pierwsze długo oczekiwane rozstrzygnięcia samorządowe. W poniedziałek marszałkiem Mazowsza na kolejną kadencję został Adam Struzik. W zarządzie województwa nie ma za to nikogo z Lewicy. Politycy PiS w sejmiku interpretują to jako pierwszą część rozliczeń po wyborach w koalicji rządzącej. Nadal nie ma jednak władz w Małopolsce, gdzie trwa klincz między grupami w klubie sejmikowym PiS.