Kto włamał się do poczty Michała Dworczyka? Prokuratura postawiła zarzuty

Ani inspiratorów, ani głównych wykonawców włamania do poczty ministra Michała Dworczyka nie ustalono. Trzej podejrzani z zarzutami to pionki.
Kto włamał się do poczty Michała Dworczyka? Prokuratura postawiła zarzuty - INFBusiness

Wiadomości ze skrzynki e-mailowej Michała Dworczyka (na zdjęciu z lewej, obok ówczesny minister kultury Piotr Gliński) ujawniane są od czerwca 2021 r.

Foto: PAP/ Łukasz Gągulski

Logistyk, prywatny przedsiębiorca i pracownik firmy windykacyjnej – to trzej mężczyźni, którym warszawska prokuratura postawiła zarzuty za włamanie w 2021 r. do prywatnej skrzynki mailowej Michała Dworczyka, ówczesnego szefa KPRM – dowiedziała się „Rz”. Nie znali się i nie ma dowodu, by zrobili użytek z korespondencji, którą zobaczyli. Prawdziwi wykonawcy od trzech lat są nieznani.

Afera wybuchła w czerwcu 2021 r. kiedy wiadomości wykradzione z prywatnej poczty mailowej na wp.pl Michała Dworczyka zaczął publikować na rosyjskim komunikatorze Telegram serwis „Poufna Rozmowa”. Była to korespondencja ministra m.in. z politykami, w tym z otoczenia premiera Morawieckiego. Hakerzy zdobyli login i hasło metodą phishingu, infekując pocztę fałszywym oprogramowaniem. Kto za tym stał? Nie udało się ustalić.

Afera e-mailowa. Kto dostał się do skrzynki Michała Dworczyka

Śledztwo dotyczące uzyskania dostępu do skrzynki e-mailowej b. szefa KPRM „jest prowadzone przeciwko trzem osobom” – dotąd tyle ujawniła prokuratura. „Rzeczpospolita” ustaliła, kim są podejrzani i w jaki sposób dostali się do skrzynki mailowej Dworczyka.

Podejrzani to Dymitr P. (Ukrainiec), Piotr D. i Dawid R. Cała trójka – według śledczych – dostała się do poczty ministra w czerwcu 2021 r. Dwóch „weszło” do niej 23 czerwca, jeden – 16 czerwca. W tym czasie Telegram od kilkunastu dni publikował wykradzione treści (zamieszczał je od 4 czerwca). Już to pokazuje, że ci podejrzani nie stali za hakerskim włamaniem, tak zresztą wynika z ich wyjaśnień. Jaka była więc ich rola?

Dymitr P., logistyk, przyznał się, że wszedł do poczty Dworczyka, korzystając z wykradzionych loginów i haseł. Motywem – jak tłumaczył – była „ciekawość”, czy dane dostępowe, jakie pojawiły się na jednym z hakerskich forów, zadziałają. Piotr D. (ma działalność gospodarczą w branży edukacyjnej) „nie wie, czy się przyznaje, bo nie pamięta wydarzeń objętych zarzutem” – podaje nam prokuratura. A Dawid R., menedżer w firmie windykacyjnej, nie przyznał się. Czy można im wierzyć?

Afera e-mailowa. Co robiła prokuratura przez ostatnie dwa lata?

– Podejrzani działali niezależnie od siebie. Brak dowodów, aby się znali. Dotychczas nie znaleziono dowodów, aby którykolwiek z nich zrobił użytek z włamania do skrzynki e-mail i przechowywanej tam korespondencji. Nie ustalono także, aby komukolwiek przekazali informacje pochodzące z tej skrzynki – mówi nam prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Mężczyźni usłyszeli zarzut z art. 269b § 1 kk (w zbiegu z innymi) „obejmujący pozyskanie danych umożliwiających nieuprawniony dostęp do informacji przechowywanych w systemie informatycznym poczty elektronicznej w zakresie ustalonego konta email w domenie @wp.pl, a następnie uzyskanie bez uprawnienia dostępu do ww. skrzynki email i przechowywanej tam korespondencji” – podaje „Rz” prokuratura.

Całej trójce zarzuty ogłoszono dwa lata temu (w maju, czerwcu i wrześniu 2022 r.) – odtąd nie złapano już nikogo nowego, kto dobrał się do maili ministra. Co więc działo się przez dwa lata? 

Prok. Skiba zapewnia, że „prowadzono szereg czynności dowodowych dotyczących weryfikacji złożonych wyjaśnień oraz przeprowadzenia kompleksowych, szczegółowych i bardzo wnikliwych badań wielu nośników danych informatycznych – telefony komórkowe, komputery, dyski twarde, dyski SSD, dyski pendrive, które zostały zabezpieczone od każdego z podejrzanych”. By ustalić, „czy, a jeśli tak to jaki, użytek podejrzani zrobili z faktu uzyskania dostępu do skrzynki poczty elektronicznej pokrzywdzonego”.

Mężczyźni to płotki, wygląda na to, że rzeczywiście jedynie skorzystali z haseł dostępu, jakie pojawiły się w internecie. A więc to nie oni byli inspiratorami włamania, a jedynie z niego skorzystali. Loginy i hasła do skrzynek mailowych, w tym w tym do maili Dworczyka i jego rozmówców, ujawniono w sieci w lutym 2021 r. w efekcie gigantycznego wycieku takich danych.

Ataku na skrzynkę Michała Dworczyka dokonała grupa UNC1151

„Dokładnie 2 lutego na jednym z hakerskich forów internetowych został zamieszczony plik zip, zawierający ogromną bazę wykradzionych danych z adresami mailowymi i hasłami do nich. Wyciek ten nazwano COMB21 lub Breachcomp2.0.” – podawał oko.press.

Według polskich służb ataków na konta Michała Dworczyka i kilku posłów dokonała grupa cyberszpiegów – UNC1151 w ramach operacji „Ghostwriter”, a cel to destabilizacja sytuacji politycznej w Europie Środkowej. Kto personalnie za tym stoi i za kolportażem wykradzionych maili, nie ustalono. – Postępowanie jest w toku – wskazuje prok. Skiba. W tym śledztwie były szef KPRM Michał Dworczyk jest pokrzywdzonym.

Były minister z pokrzywdzonego będzie podejrzanym?

Jednak w innym postępowaniu – co zapowiedział prokurator generalny Adam Bodnar – śledczy chcą postawić Dworczykowi (dziś posłowi PE) zarzuty. Twierdzą, że „utrudniał śledztwo” w sprawie włamania do jego poczty, bo w jego trakcie miał polecić usunięcie z niej maili. – W najbliższych tygodniach skierujemy wniosek do PE o uchylenie immunitetu obecnemu europarlamentarzyście – mówi „Rz” prok. Skiba.

Już teraz zarzut za wyczyszczenie poczty ministra ma Karol K., były sekretarz dyrektora w Centrum Informacyjnym Rządu. Według prokuratury „10 czerwca 2022 r. w Warszawie, działając pod kierownictwem ustalonej osoby, dokonał trwałego usunięcia wiadomości e-mail wysyłanych ze skrzynki mailowej, utrudniając w ten sposób postępowanie karne prowadzone w przedmiocie czynu z art. 296b § 1 kk, tj. o czyn z art. 239 § 1 kk” (w sprawie włamania do skrzynki Dworczyka – red.).

„Żadne dowody w sprawie nie były niszczone – to zarzut kompletnie wyssany z palca. Co więcej – do ABW po ataku hakerskim została niezwłocznie przekazana kopia binarna zawartości mojej skrzynki. W tym okresie Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie wszczęła jeszcze nawet postępowania w sprawie” – napisał Michał Dworczyk w czerwcu na platformie X, dodając, że „absurdalne zarzuty formułowane przez ministra A. Bodnara to czysta zemsta polityczna”.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *