Konfederacja straciła swojego członka w Komisji Etyki. Powód? Żart o „pakowaniu lewaków”

Z powodu żartu o pakowaniu „lewaków” w siatkę na choinki, Konfederacja stała się jedynym ugrupowaniem w Sejmie, które nie ma swojego przedstawiciela w Komisji Etyki Poselskiej. Twierdzi, że została potraktowana zbyt surowo, a politycy koalicji rządzącej często unikają konsekwencji za znacznie bardziej kontrowersyjne wypowiedzi.
Konfederacja straciła swojego członka w Komisji Etyki. Powód? Żart o „pakowaniu lewaków” - INFBusiness

Konrad Berkowicz

Foto: PAP/Tytus Żmijewski

Wiktor Ferfecki

Problemy posła Konfederacji Konrada Berkowicza zaczęły się 19 grudnia od – wydawałoby się – niewinnego filmiku na TikToku, w którym występuje z kandydatem na prezydenta, posłem Sławomirem Mentzenem. – Jesteśmy pod Halą Mirowską, zamierzamy kupić choinkę na jutrzejsze wydarzenie świąteczne naszej partii – ogłasza Mentzen, stojąc obok Berkowicza.

Na nagraniu politycy żartują o podatkach, które ich zdaniem – w przeciwieństwie do choinki – powinny być niskie i łatwe do zrozumienia, a szczególne zainteresowanie wzbudza u nich maszyna do pakowania drzewek w siatkę. – Gdybyśmy mieli jakieś ciało, to możemy je tu przynieść i opakować? – pyta Berkowicz. – Zandberg się nie zmieści przez tę tubę. Może kogoś innego, nie wiem, Józefaciuka albo kogoś? – dodaje.

Urażony żartem poseł KO Marcin Józefaciuk skierował sprawę do Komisji Etyki Poselskiej, w wyniku czego Konfederacja stała się jedynym klubem w Sejmie, który nie ma swojego reprezentanta w tym organie. Wcześniej był nim właśnie Konrad Berkowicz.

Poseł Konfederacji został usunięty z Komisji Etyki, ponieważ ukaranie oznacza automatyczne wykluczenie z jej składu

Przed usunięciem piastował nawet stanowisko wiceprzewodniczącego, a wkrótce mógł liczyć na objęcie funkcji przewodniczącego komisji. Powód jest taki, że każdy klub parlamentarny ma jednego przedstawiciela w tym organie, a przewodniczący pełni tę rolę rotacyjnie przez pół roku.

Berkowicz już nie zostanie przewodniczącym, ponieważ zgodnie z regulaminem Sejmu „na kandydata na członka komisji proponuje się osobę o nieskazitelnej opinii i wysokim autorytecie moralnym”. Oznacza to, że ukaranie przez komisję skutkuje automatycznym wykluczeniem z jej składu.

O tym, że taki los może spotkać Berkowicza, pisaliśmy już w „Rzeczpospolitej” 20 lutego, gdy Komisja Etyki zdecydowała o ukaraniu posła zwróceniem uwagi, co jest najniższą karą z dostępnych jej środków. Przy okazji tę samą karę nałożono na Mentzena.

Konrad Berkowicz starał się uratować swoje członkostwo w Komisji Etyki, odwołując się do prezydium Sejmu

Wykluczenie Berkowicza miało miejsce 18 marca i jest pierwszym przypadkiem od kilku lat, kiedy poseł skazany przez Komisję Etyki został usunięty z jej składu. Ostatni raz zdarzyło się to w 2018 roku, kiedy to posła Nowoczesnej Krzysztofa Mieszkowskiego ukarano za rzekomo agresywne zachowanie na sali obrad plenarnych.

Zanim jednak doszło do wykluczenia Berkowicza, walczył on o utrzymanie swojego miejsca. Z informacji, które zamieścił w mediach społecznościowych, wynika, że od decyzji komisji złożył odwołanie do prezydium Sejmu, czyli do marszałka Szymona Hołowni z Polski 2050 oraz jego zastępców. Napisał, że „kara jest niewspółmiernie dotkliwa” oraz „stanowi jawny akt dyskryminacji politycznej i naruszenie zasady równości wobec prawa sejmowego”. Jego argumentacja opierała się na tym, że jego wypowiedź podczas zakupu choinki miała „oczywiście żartobliwy charakter”, a inne kontrowersyjne słowa nie spotkały się z reakcją wobec przedstawicieli koalicji rządzącej.