Jeszcze wyższe ceny mieszkań i jeszcze wyższe zyski deweloperów – według partii Razem takie konsekwencje niesie ze sobą wprowadzenie w życie rządowego programu „Na start”.
Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem
Flagowy program mieszkaniowy rządu stoi pod znakiem zapytania. Konsultacje programu „Na start” zostały przedłużone do końca maja. Nieoficjalnie można usłyszeć, że nowy minister rozwoju Krzysztof Paszyk z PSL, który stanął na czele resortu w ramach niedawnej rekonstrukcji rządu, „ostateczne decyzje co do losów całego projektu podejmie później”. W tej chwili żaden wariant projektu nie jest przesądzony.
Założenia programu ostro krytykuje natomiast Lewica. Na piątkowej konferencji prasowej w Warszawie Adrian Zandberg i inni działacze partii Razem zwrócili się do rządu o wycofanie się z programu „Kredyt 0%” i przeznaczenie zaoszczędzonych środków na publiczne budownictwo mieszkaniowe. — Jeśli na rozgrzany rynek wylejemy miliardy złotych z budżetu, to efekt może być tylko jeden: jeszcze wyższe ceny mieszkań i jeszcze wyższe zyski deweloperów. Większość Polek i Polaków bardzo dobrze rozumie ten mechanizm. To wyrzucanie publicznych środków w błoto — zauważył współprzewodniczący Razem.
„Niech pan odpuści”. Adrian Zandberg zwrócił się do Donalda Tuska
Zandberg ocenił, że kredyt 0% „to była nieprzemyślana obietnica wyborcza KO”. — Czas to przyznać. Panie premierze, nie upierajcie się już przy tym. Niech pan to odpuści, zapomnijmy o tej sprawie — mówił pod adresem Tuska.
Poseł Lewicy zwrócił się także do Krzysztofa Hetmana, ministra rozwoju, który niedawno złożył rezygnację i został odwołany ze stanowiska. — Największy entuzjasta przelewania środków z budżetu na konta deweloperów pakuje w tym momencie walizkę i udaje się do Parlamentu Europejskiego. Potraktujmy to jako szansę — niech minister Hetman zapakuje do walizki tę nieszczęsną ustawę i uznajmy, że jej nigdy nie było. A zaoszczędzone miliardy dajmy samorządom na budownictwo społeczne — zaproponował.
Z przeprowadzonego w drugiej połowie kwietnia sondażu United Surveys dla „DGP” i RMF FM wynika, że Polacy częściej deklarują poparcie dla inwestycji w rozwój mieszkań na tani wynajem (45 proc.) niż dla dopłat do rat kredytów mieszkaniowych (29 proc.). Wśród zwolenników koalicji rządzącej (Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy) rządową pomoc w formie dopłat do rat kredytów popiera jedynie 18 proc. ankietowanych. Większość (60 proc.) wolałaby rozwijanie budownictwa mieszkań na wynajem. Odmiennego zdania są sympatycy PiS i Konfederacji. W tej grupie zwolenników rządowych dopłat jest 35 proc.