W Zakopanem zakończył się proces dotyczący pięciu budynków na terenie Bachledzkiego Wierchu, który jest obszarem chronionym. Józef G.-M., odpowiedzialny za ich wzniesienie, na początku twierdził, że stawia poidła dla koni. Sąd nakazał ich rozbiórkę.
/Adrian Gladecki/REPORTER /East News
W 2020 roku na prywatnej działce zlokalizowanej na Bachledzkim Wierchu w Zakopanem, rozpoczęto prace budowlane. Jak relacjonowała „Gazeta Krakowska” – właściciel nieruchomości Józef G.-M. – najpierw postawił wiatę o kilku metrach. Pod nią ukrył materiały budowlane.
Nielegalne domy w Zakopanem. Góral mówił, że stawia poidła
Skoro Bachledzki Wierch jest chroniony przez przepisy dotyczące parku kulturowego, a działka miała także charakter rolny, budowa na tym terenie była zabroniona. Towarzystwo Opieki nad Zabytkami zgłosiło sprawę do nadzoru budowlanego.
Reklama
Gdy urzędnicy przybyli na kontrolę, góral twierdził, że instaluje poidła dla koni. Jak podawała „Gazeta Krakowska”, Józef G.-M. miał być zaskoczony koniecznością uzyskania zezwolenia na budowę. „Był całkowicie zdziwiony, że istnieją jakiekolwiek przepisy zakazujące budowy w tym miejscu. Utrzymywał, że działa na swojej własności i za swoje pieniądze” – mówiła w sądzie Małgorzata Staszel – koordynatorka zespołu ds. parku kulturowego Kotliny Zakopiańskiej w Urzędzie Miasta.
Wkrótce okazało się, że poidła to tak naprawdę domy o powierzchni około 70 m kw. każdy. Góral miał zamiar wynajmować je turystom, a gdy urzędnicy ponownie odwiedzili jego posesję, oświadczył, że nie zamierza ich rozbierać.
Nielegalne domy na Bachledzkim Wierchu mają zostać rozebrane
Sprawa trafiła do sądu, a w środę, 13 sierpnia zapadł wyrok. Góral został zobowiązany do rozbiórki budynków oraz ukarany grzywną w wysokości 5 tys. zł – to maksymalna kwota, jaką sąd mógł nałożyć. Dodatkowo Józef G.-M. musi pokryć koszty postępowania sądowego oraz przywrócić działkę do pierwotnego stanu.
„Nie ma wątpliwości, że zabudowa została wzniesiona na terenie rolnym i chronionym. Plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje tutaj możliwości budowy” – uzasadniał wyrok sędzia Janusz Knapczyk. Podkreślił, że działanie miało charakter umyślny, ponieważ wcześniej toczyło się postępowanie wobec obwinionego w podobnej sprawie.
Pierwsza taka rozbiórka od lat 60.
Sąd nie określił terminu wykonania rozbiórki, uznając, że po uprawomocnieniu się wyroku działania należy podjąć niezwłocznie. Zaznaczono także, że nie ma potrzeby uzyskiwania dodatkowych decyzji administracyjnych w tej kwestii.
„Jesteśmy usatysfakcjonowani wyrokiem, który w pełni odpowiada naszemu wnioskowi o przywrócenie stanu pierwotnego. Niepokoi nas jednak brak wyznaczonego terminu rozbiórki, ponieważ spodziewamy się apelacji. To orzeczenie ma charakter precedensowy, ponieważ w Zakopanem nie rozbierano domów od lat 60.” – powiedziała Małgorzata Staszel z zakopiańskiego magistratu. Osoba obwiniona ani jej obrońca nie stawili się na ogłoszenie wyroku.