Konsekwencją zapowiedzianego przez rząd przyszłorocznego wzrostu akcyzy będzie zmniejszenie o 220 tys. liczby palących i o 66 tys. liczby przedwczesnych zgonów – to wnioski, do jakich doszli ekonomiści Instytutu Badań Strukturalnych (IBS). Zapewniają też, że podniesienie akcyzy nie wpłynie na powstanie szarej strefy sprzedaży papierosów.
/Çağlar Oskay / NurPhoto /AFP
Teraz akcyza to 250,91 zł za każde 1000 sztuk papierosów plus 32,05 proc. maksymalnej ceny detalicznej. Zgodnie z lipcową propozycją rządu, podatek ten ma być stopniowo podnoszony przez trzy najbliższe lata – o 25, 20 oraz 15 proc.
W 2027 r. wynieść ma 476,10 zł za 1000 sztuk plus 32,05 proc. maksymalnej ceny detalicznej. Oznacza to, że od 2025 r. do 2027 r. cena paczki papierosów będzie rosła rocznie o około 3 zł. Zgodnie z zapowiedzią wiceministra finansów Jarosława Nenemana, pod koniec tego okresu osiągnie ona 26-27 złotych.
Ceny papierosów a dochody rodzin
Ekonomiści oszacowali wpływ cen papierosów w relacji do dochodów gospodarstwa domowego. Analizie poddano 157 tysięcy gospodarstw domowych. Okazało się, że podrożenie papierosów w relacji do dochodu o 10 proc., niemal o połowę zmniejsza prawdopodobieństwo zakupu papierosów przez gospodarstwo domowe. Z szacunków IBS wynika, że zapowiedziana podwyżka akcyzy na papierosy zmniejszy liczbę palaczy w Polsce o 220 tys. osób i pozwoli zaś zmniejszyć liczbę przedwczesnych zgonów o minimum 66 tys.
Reklama
Od 10 lat odsetek palących w Polsce powoli spada, głównie wśród osób z wyższym wykształceniem. W 2009 roku palił co 5. absolwent uniwersytetu czy politechniki (19,6 proc.), a 14 proc. robiło to każdego dnia. Teraz po papierosa sięga 12,5 proc. posiadaczy dyplomów wyższych uczelni, a 9 proc. pali codziennie. Odsetek palących bez wyższego wykształcenia zmniejszył się o niespełna 1 pkt. proc. – z 29,3 proc.do 28,4 proc.
Zdaniem ekonomistów IBS, spadek liczby palaczy w Polsce jest zasługą przede wszystkim czynników kulturowych oraz norm. Na przykład obowiązującego od 14 lat zakazu palenia w miejscach publicznych. „Wraz z biegiem czasu ludzie coraz częściej zdawali sobie sprawę, że nie warto palić” – twierdzą autorzy opracowania. Uważają, że mniejsze znaczenie miały czynniki ekonomiczne, bo – jak twierdzą – „w relacji do wynagrodzeń papierosy stawały się coraz tańsze”.
Płace rosły szybciej niż akcyza
„Spadek cen w stosunku do zarobków Polaków zaobserwowano po wybuchu pandemii i nagłym przyspieszeniu inflacji” – informują autorzy opracowania. Jak obliczyli, w 2020 roku za przeciętną płacę można było kupić ok. 20 proc. papierosów więcej niż w 2014 roku. W 2024 roku za średnie wynagrodzenie można ich nabyć aż o 54 proc. więcej – dowiadujemy się z opracowania. W 2027 r., po podniesieniu akcyzy, proporcje mają spaść do tych z 2021 r.
Podwyżki czekają również inne produkty zawierające nikotynę. Zgodnie z zapowiedzią resortu finansów, akcyza na płyn do papierosów elektronicznych wzrośnie w przyszłym roku o 75 proc., o połowę w 2026 r., a w 2027 r. – o 25 proc. „Podwyżka akcyzy na płyn do e-papierosów obniży ich popularność wśród młodzieży” – prognozują autorzy opracowania.
Nie będzie przejścia do szarej strefy – zapewniają eksperci
Badacze IBS podważyli tezę, że podwyżka akcyzy na papierosy może doprowadzić do wzrostu szarej strefy. „Papierosy bez krajowej akcyzy stanowiły zaledwie 5,2 proc. konsumpcji papierosów w Polsce w 2022 roku” – argumentują autorzy analizy.
Zwracają też uwagę na zmiany ekonomiczno-kulturowe – coraz mniej bazarów i targów i coraz lepszy nadzór nad rynkiem. Według Głównego Inspektoratu Sanitarnego 24 proc. Polaków deklaruje, że codziennie pali papierosy. Statystyki te dotyczą osób powyżej 15. roku życia. Jest to ponad 7 milionów osób.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Deutsche Welle