Kto chociaż raz był we Włoszech, ten wie, że tamtejsza kultura picia kawy jest inna niż w Polsce. We włoskich lokalach serwuje się rocznie około 6 miliardów filiżanek kawy. Kawa z mlekiem, czyli np. cappuccino lub caffe latte, spożywana jest zazwyczaj rano, do śniadania. Z kolei espresso zamawiane jest najczęściej przy barze i spożywane „na szybko”. Jak się okazuje, ceny kawy stale rosną, co budzi coraz większe zaniepokojenie milionów jej miłośników.
/123RF/PICSEL
Co wpływa na wzrost cen kawy we Włoszech? Zdaniem ekspertów to m.in. złe warunki meteorologiczne w Brazylii, powodujące tym samym kłopoty z produkcją kawy, wahania kursu euro-dolar a także wzrost kosztów transportu i jego utrudnienia z powodu kryzysu na Morzu Czerwonym.
Ile trzeba zapłacić za kawę we Włoszech? Filiżanka espresso coraz droższa
Za filiżankę espresso trzeba zapłacić w dużych miastach nawet 1,40 euro (około 6 zł). Coraz mniej jest barów, które serwują tę kawę za mniej niż 1 euro. Obecnie średnia cena espresso w kraju wynosi około 1,20 euro – wynika z obliczeń włoskiej organizacji konsumenckiej Assoutenti.
Reklama
O ile więcej Włosi muszą wyłożyć z portfela za ten rodzaj kawy? Trzy lata temu trzeba było zapłacić 1 euro (około 4,3 zł), a to oznacza wzrost ceny o prawie 15 proc.
Ceny espresso we Włoszech. Poniżej 1 euro już tylko na południu
Wyrażane są obawy, że za małą czarną być może trzeba będzie już niedługo zapłacić nawet 2 euro (około 8,6 zł). Co istotne, w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ceny gatunku Robusta na giełdzie wzrosły o 90 proc., a Arabica zdrożała o 55 proc.
Z analiz stowarzyszenia obrońców praw konsumentów wynika, że najwięcej za espresso trzeba zapłacić w Bolzano i Trento na północy – ponad 1,30 euro. Najtaniej jest w Catanzaro na południu, gdzie za espresso zapłacimy mniej niż 1 euro – cena wynosi średnio 0,99 euro. W kolebce wyśmienitej kawy, za jaką uważany jest Neapol, kosztuje ona około 1,05 euro.
– Obawiamy się, że wzrost notowań giełdowych kawy może doprowadzić w najbliższych tygodniach do podwyżek zarówno w barach, jak i w sklepach – powiedział prezes organizacji Assoutenti Gabriele Melluso.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL