Rosną obawy, że Wielka Brytania może popaść w recesję. Najnowsze dane pokazały, że gospodarka kraju skurczyła się w trzecim kwartale roku. To rozczarowanie względem prognoz ekonomistów. Gorzej od oczekiwań radzili sobie także najmniejsi przedsiębiorcy.
/AFP /AFP
Wielka Brytania zanotowała spadek PKB o 0,1 proc. w trzecim kwartale 2023 roku – podał Krajowy Urząd Statystyczny (ONS). To zrewidowany odczyt. Wstępne dane i prognozy ekonomistów wskazywały, że gospodarka pozostała stabilna.
ONS zrewidował także odczyt za okres od kwietnia do czerwca. Zgodnie z najnowszymi danymi PKB pozostał wtedy na poziomie 0 procent. Poprzedni odczyt wskazywał, że gospodarka kraju wtedy wzrosła – o 0,2 procent.
Gospodarczy marazm zamiast wzrostu. Brytyjczycy boją się recesji
W dużej mierze za korektę odpowiedzialne są gorsze niż wcześniej oceniano wyniki małych firm, a także branży filmowej, inżynieryjnej, telekomunikacyjnej oraz IT – podał urząd.
Reklama
Gorszy od oczekiwań finalny odczyt budzi obawy, że Wielka Brytania popadnie w recesję – komentują dziennikarze „The Guardian”. „Chociaż odczyt zrewidowano w dół, ogółem dane pokazują, że stan brytyjskiej gospodarki nie uległ znaczącym zmianom w ciągu ostatniego roku” – komentuje jednak Darren Morgan z ONS.
Ale w świetle obietnic gospodarczych szefa rządu Rishiego Sunaka zapewnienia analityka brzmią jednak mniej pocieszająco, a bardziej świadczą o tym, że Zjednoczone Królestwo dopadł gospodarczy marazm. Premier Sunak wskazał zapewnienie wzrostu PKB jako jeden z pięciu filarów swojego programu wyborczego. Brytyjczycy do urn mają iść już w przyszłym roku.
Inflacja i wysokie stopy – nie wiadomo, co gorsze
Gospodarce we znaki dają się między innymi wysokie stopy procentowe – zauważa „The Guardian”. Bank Anglii, walcząc z najwyższą od lat inflacją, podnosił je stopniowo z poziomu 0,1 do 5,25 procent. Droższy pieniądz odbija się i na wydatkach gospodarstw domowych, mniej skłonnych do kupowania na kredyt, i na sytuacji przedsiębiorstw.
W listopadzie poziom wzrostu cen na Wyspach spadł do 3,9 proc. w ujęciu rocznym. To najniższy odczyt od września 2021 roku. Ale kilkanaście miesięcy najwyższej od lat inflacji ograniczyło siłę nabywczą Brytyjczyków. Jak opisywaliśmy w Interii, w kraju widać znaczący przyrost liczny osób, które przez kryzys kosztów życia muszą korzystać z różnych form pomocy, zwłaszcza przed świętami. Zmniejszona konsumpcja i zmieniające się nawyki zakupowe doprowadziły też do zamknięcia się wielu sklepów i lokali na głównych ulicach miast.
W trzecim kwartale roku widać było, że do ograniczania wydatków mieszkańców kraju skłaniał też niepokój o perspektywy gospodarcze kraju. „Może o tym świadczyć wzrost stopy oszczędności” – uważają dziennikarze „Guardiana”. W trzecim kwartale wzrosła ona do 10,1 proc. Z 9,5 proc. w poprzednich trzech miesiącach. Mieszkańcy Wysp zamiast wydawać, przez ostatnie miesiące odkładali na czarną godzinę.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL