Bank Anglii zdecydował się na pauzę w cyklu podwyżek stóp procentowych. Pozostaną one na poziomie 5,25 proc. Jest to zaskoczenie dla ekonomistów, którzy prognozowali dalsze zacieśnianie polityki monetarnej. Podobny, nieoczekiwany przez analityków ruch, wykonał już dzisiaj szwajcarski bank centralny.
/Marcin Nowak /Reporter
Reklama
Na wrześniowym posiedzeniu bank centralny Wielkiej Brytanii nie zdecydował się podwyższyć stóp procentowych. Nie była to jednogłośna decyzja. W przeciwieństwie do wielu swoich odpowiedników, Bank Anglii publikuje stosunek głosów za decyzją jakie padły na danym spotkaniu.
Za utrzymaniem stóp procentowych na poziomie 5,25 proc. opowiedziało się pięciu członków władz monetarnych. Za podwyżką natomiast głosowało czterech pozostałych. Głos mniejszości był z kolei spójny z prognozą ekonomistów, którzy spodziewali się, że Bank Anglii podniesie stopy o kolejne 25 punktów bazowych.
Anglicy idą w ślad za Szwajcarami. To skończyło się tąpnięciem kursu franka
Analogiczną decyzję podjęli tego samego dnia Szwajcarzy. Tamtejszy bank centralny także, wbrew oczekiwaniom, zdecydował się na pauzę w cyklu podwyżek. To przełożyło się na osłabienie franka. Szwajcarska waluta jeszcze w godzinach porannych była wyceniana w stosunku do złotego na 4,82 zł, natomiast po decyzji kurs spadł do 4,79 zł.
Szwajcarzy mieli jednak więcej argumentów za pauzą niżeli Anglicy. W przypadku pierwszego z wymienionych krajów inflacja w sierpniu wyniosła 1,6 proc. w relacji rocznej i mieściła się w celu banku centralnego, który stara się osiągnąć tempo wzrostu cen nie wyższe niż 2 proc.
Jednak w Wielkiej Brytanii inflacja nadal pozostaje na podwyższonym poziomie. Ostatni odczyt za sierpień wskazał, że tempo podwyżek cen konsumentów wyniosło w relacji rocznej 6,7 proc., wobec 6,8 proc. w lipcu. Cel Banku Anglii wynosi natomiast równe 2 procent.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL
