Donosy po komuniach stają się coraz częstsze. Jak wynika ze statystyk skarbówki, ich liczba nasila się każdego roku po uroczystościach rodzinnych. Donosy do urzędów skarbowych ze strony rodziny najczęściej pojawiają się, jeżeli bliscy podczas spotkań zauważą nagłe wzbogacenie lub podejrzewają nielegalną działalność gospodarczą.
/123RF/PICSEL
Donosy po komuniach to już zjawisko powtarzające się każdego roku. – Liczba donosów nasila się zwykle po świętach albo większych uroczystościach rodzinnych typu wesele, komunia, chrzciny – tłumaczy Grzegorz Głowala z Trzeciego Urzędu Skarbowego w Lublinie, cytowany przez portal „Strefa Biznesu”.
Donosy po komuniach. Skarbówka pokazała dane
Donosów po komuniach przybywa. Tylko w województwie lubelskim w 2023 roku urzędy skarbowe odnotowały 1576 donosów. Według urzędników większość z nich nie ma potwierdzenia w rzeczywistości, jednak – jak podkreślają – nie mogą bagatelizować żadnego ze zgłoszeń.
Reklama
– Każdy donos jest traktowany poważnie i z osobna sprawdzany – powiedział Michał Deruś, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Lublinie, cytowany przez Strefę Biznesu. Są jednak zgłoszenia, które prowadzą do wszczęcia postępowania i konsekwencji dla rodziny.
Donosy do Urzędów Skarbowych ze strony rodziny najczęściej dotyczą „nagłego wzbogacenia się” lub jeżeli bliscy albo znajomi podejrzewają prowadzenie nielegalnej działalności gospodarczej, przynoszącej spore zyski.
Polacy donoszą na siebie. Urzędy skarbowe mają co robić
Polacy donoszą nie tylko na rodzinę. Zgłoszenia często dokonywane są przez pracowników, którzy zarzucają pracodawcom nieuczciwość.
Donosy dotyczą także najemców i sąsiadów na wynajmujących, albo klientów sklepów na właścicieli i sprzedawców. Jednym z najczęściej pojawiających się powodów zgłoszenia jest zatrudnianie pracowników na czarno.
Skąd się bierze chęć zgłaszania takich przypadków? – Widzę coś i zgłaszam, piszę. Może być też tak, że ktoś chciałby być pewnego rodzaju „bohaterem” czy „Strażnikiem Teksasu” i liczy na otrzymanie gratyfikacji. Słowa „bardzo dziękujemy za zgłoszenie” mogą być dla drugiej osoby tak dużym wzmocnieniem, że to jeszcze bardziej motywuje do tego typu działań – uważa dr Marlena Stradomska, z Katedry Psychologii Klinicznej i Neuropsychologii UMCS.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL