Microsoft przyznał, ile urządzeń ucierpiało na awarii. „Mniej niż 1 proc.”

Blisko 8,5 mln urządzeń dotknęła piątkowa awaria jednej z usług Microsoftu – przyznała technologiczna spółka. Ma to być mniej niż 1 proc. wszystkich urządzeń z systemem Windows. Na liście pokrzywdzonych błędem koncernu znalazły się m.in. lotniska, szpitale i banki w USA oraz Europie. Zdjęcie

Microsoft przyznał, że w trakcie globalnej awarii problemy odnotowano w przypadku 8,5 mln urządzeń z Windowsem. To mniej niż 1 proc. użytkowników systemu /123RF/PICSEL

Microsoft przyznał, że w trakcie globalnej awarii problemy odnotowano w przypadku 8,5 mln urządzeń z Windowsem. To mniej niż 1 proc. użytkowników systemu /123RF/PICSEL Reklama

„Obecnie szacujemy, że aktualizacja CrowdStrike’a dotknęła 8,5 miliona urządzeń z systemem Windows, co stanowi mniej niż jeden procent wszystkich komputerów z systemem Windows” – napisał na swojej stronie koncern Microsoft, co opisuje Reuters.

To oni stoją za globalną awarią. Wystarczył błąd w jednym programie

Technologiczny gigant nie odniósł się jednak do potencjalnych ekonomicznych i społecznych skutków, jakie mógł wywołać błąd współpracującej z nim firmy. Natomiast jak przypomina agencja, błąd w aktualizacji oprogramowania sparaliżował ruch lotniczy w USA, Europie, Izraelu i Australii. Jak szacowała jeszcze tego samego dnia firma Ciurium, odwołano na całym świecie 1400 lotów.

Reklama

Firma CrowdStrike, zajmująca się cyberbezpieczeństwem i współpracująca z Microsoftem, przyznała się w piątek to błędu, który był zarzewiem globalnej awarii systemu Windows. Jak tłumaczyła spółka, w czasie aktualizacji programu Falcon na urządzeniach z systemem Windows doszło do pomyłki.  

Ta była na tyle poważna, że sprzęt firm korzystających z usługi Microsft Azure, czyli przestrzeni do przechowywania i analizowania danych w chmurze, wyświetlał „niebieski ekran śmierci”. W praktyce komputery nie mogły się włączyć.

„W piątek stanął świat”. Awaria Microsoftu dotknęła lotniska, banki i szpitale

A natężenie problemów wynikających z awarii zależało od regionu. W USA poza branżą lotniczą część stacji telewizyjnych straciło połączenie, klienci banków mieli ograniczony dostęp do internetowych kont bankowych, a nawet w pewnym momencie przestał działać numer alarmowy 911.

W Europie również największy cios trafił lotniska i przewoźników, ale nie tylko. W Wielkiej Brytanii awaria objęła tamtejszy system rejestracji do placówek służby zdrowia. Poszczególne szpitale w Niemczech oraz Holandii musiały zrezygnować z zaplanowanych operacji.

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zaraz na początku wybuchu awarii poinformował za pośrednictwem platformy X, że w Polsce „systemy infrastruktury krytycznej działają płynnie”. Problemy zgłaszały za to poszczególne lotniska, jak np. to w Krakowie czy port im. Chopina w Warszawie, w które pośrednio mierzyły się z trudnościami wywołanymi przez paraliż internetowych systemów odpraw przewoźników jak WizzAir czy Ryanair. 

Globalna awaria nie pozostała też bez wpływu na kursy obu firm. Notowania CrowdStrike w piątek na zamknięcie nowojorskiej giełdy były niższe o 11,1 proc. od otwarcia. Spadek dotknął także akcji Microsoftu, które potaniały o 3 procent.

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. „Wydarzenia”: Żniwa w pełni Polsat News

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *