Szwecja zostaje drugą po Szwajcarii gospodarką rozwiniętą, w której rozpoczęto cykl obniżek. W środę Riksbank obniżył stopy procentowe z 4 do 3,75 proc. „Korona może być skazana na przejściowy spadek do najniższych poziomów w historii” – wskazuje w komentarzu Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Korona szwedzka może zaliczyć spadek wartości (Licencjodawca, Media Room)
Szwecja, zgodnie z prognozami ekspertów, obniżyła stopy procentowe z 4 do 3,75 proc. Oznacza to, że zostaje drugą po Szwajcarii gospodarką rozwiniętą, w której rozpoczęto cykl obniżek stóp procentowych – zauważa Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl. Riksbank nie tylko zredukował dziś główną stopę po raz pierwszy od 2016 r., na drugą połowę roku zapowiedziano kolejne dwa ruchy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Cyberbezpieczeństwo – czy da się dogonić cyfrowego królika?
Szwecja obniża stopy procentowe
Jak pisze Bartosz Sawicki w komentarzu przesłany money.pl, szwedzki bank centralny na poprzednim, marcowym posiedzeniu zapowiedział, że najprawdopodobniej jeszcze w pierwszym półroczu obniży stopy procentowe. „Z tego względu dzisiejsza decyzja nie jest szokiem, ale nie była zarazem postrzegana jako przesądzona. Rynki szacowały prawdopodobieństwo obniżki na niespełna 70 proc. Po cięciu korona szwedzka tanieje, kurs EUR/SEK rośnie w kierunku 11,75 i jest o włos od półrocznych maksimów” – zauważa.
Analityk Cinkciarz.pl wskazuje, że za jak najszybszą redukcją kosztu pieniądza z najwyższego od Globalnego Kryzysu Finansowego poziomu jednoznacznie przemawiała sytuacja makroekonomiczna. „Presja cenowa wygasa zdecydowanie szybciej, niż zakładano. Preferowana przez bank centralny miara inflacji zakładająca stałe oprocentowanie kredytów spadła na koniec marca do 2,2 proc. r/r i była o 0,5 pkt proc. poniżej projekcji Riksbanku” – pisze.
Powodów do zmartwień dostarcza także stagnacja gospodarki. Kwartalna dynamika PKB niechybnie okaże się ujemna czwarty raz z rzędu. Konsumpcji źle wróży pogarszająca się kondycja rynku pracy. Stopa bezrobocia przekroczyła 8,5 proc. i jest najwyższa od trzech lat – zauważa ekspert.
Jego zdaniem praktycznie jedynym argumentem, który sprawiał, że luzowanie nie było przesądzone, okazała się słabość waluty. „Pogłębienie zapaści SEK zagraża podbiciem inflacji i może stanąć na drodze tak potrzebnej stymulacji popytu krajowego. W tym roku w gronie głównych walut gorzej od korony szwedzkiej odrodzenie dolara i wygasanie nadziei na szybkie luzowanie w USA znoszą tylko frank szwajcarski i japoński jen. Kurs EUR/SEK podniósł się w minionych czterech miesiącach o około 5 proc.” – pisze.
Korona może być skazana na przejściowy spadek
Bartosz Sawicki przedstawił też swoją prognozę dotyczącą innych banków centralnych. „Przy słabości krajowych fundamentów rozpoczęcie obniżek przed EBC i Fed wystawiać będzie koronę na presję i uzależniać jej kondycję od globalnych nastrojów inwestycyjnych” – pisze.
Jego zdaniem jeśli gospodarka Stanów Zjednoczonych zachowa impet, a dezinflacja zatrzyma się na dobre, „korona może być skazana na przejściowy spadek do najniższych poziomów w historii” Kurs EUR/SEK od szczytów wszech czasów usytuowanych w okolicy 12,00 dzieli obecnie niewiele ponad 2 proc. Średnioterminowe prognozy Cinkciarz.pl są dla szwedzkiej waluty nieco łaskawsze – zauważa.
Ta prognoza częściowo się sprawdziła. Po ogłoszeniu decyzji szwedzka waluta straciła względem dolara ok. 0,6 proc.
„Pomimo niekorzystnych krajowych fundamentów SEK wciąż ma szansę odbijać wraz z krzepnięciem globalnych nastrojów inwestycyjnych oraz ożywieniem gospodarki strefy euro. Obecnie spadek EUR/SEK do 11,0 w pozostałej części roku wydaje się nieosiągalny. Według naszego fintechu przeceniona korona szwedzka powinna zyskać w relacji do złotego mniej niż do euro, gdyż EUR/PLN zdaje się nie mieć potencjału do spadku poniżej 4,25.” – podsumowuje.