Niemiecki federalny urząd statystyczny (Destatis) podał najnowsze dane o wzroście cen towarów i usług. Wstępny odczyt inflacji konsumenckiej (CPI) za wrzesień wyniósł 4,5 proc. rok do roku. Miesiąc wcześniej było to 6,1 proc. rok do roku. Spadek inflacji w Niemczech we wrześniu jest większy od oczekiwań. Trzeba jednak zaznaczyć, że w skali miesiąca (sierpień/wrzesień) inflacja CPI w Niemczech wzrosła o 0,3 proc. (wstępne dane).
/Marco Richter /123RF/PICSEL
Reklama
Destatis wyjaśnia, że inflacja w Niemczech osiągnęła najniższy poziom od wybuchu wojny w Ukrainie. Ostatni raz niższą inflację zanotowano w lutym 2022 roku, kiedy wyniosła 4,3 proc.
Niemiecki urząd statystyczny podał również wstępny odczyt wskaźnika HICP (Harmonised Index of Consumer Prices) czyli inflacji mierzonej według jednakowych kryteriów dla całej UE. Tak liczona inflacja wyniosła we wrześniu w Niemczech (przypominamy: to wstępny odczyt) 4,3 proc. w skali roku.
Co najbardziej drożeje w Niemczech?
Destatis informuje, że to drożejąca żywność wciąż napędza niemiecką inflację.
„We wrześniu 2023 r. ceny żywności w dalszym ciągu wykazywały ponadprzeciętny wzrost (+7,5 proc.) w porównaniu z tym samym miesiącem roku poprzedniego” – czytamy w komunikacie federalnego urzędu statystycznego.
Spory prognozowany spadek niemieckiej inflacji we wrześniu może cieszyć, ale przypomnijmy, że wcześniejsze niemieckie odczyty inflacji mogły niepokoić. Inflacja konsumencka w sierpniu sięgnęła 6,1 proc. w skali roku i choć była niższa od lipcowej (6,2 proc.), to w skali miesiąca trudno było mówić o kontynuowaniu dezinflacyjnego trendu.
Na przełomie lipca i sierpnia ceny w Niemczach wzrosły o 0,3 proc. To skłoniło Ruth Brand – szefową niemieckiego urzędu statystycznego – do stwierdzenia, że „stopa inflacji wciąż pozostaje na wysokim poziomie”. Od początku roku niemiecką inflacje napędzają wzrosty cen energii i żywności.
Niemiecka gospodarka ma problemy. „Lokomotywa Europy” dostała zadyszki
Dodajmy, że niemiecka gospodarka zmaga się z silnym spowolnieniem. Zamówienia w niemieckich fabrykach spadły w lipcu o 11,7 proc. miesiąc do miesiąca. Destatis informował, że przedsiębiorstwa z krajów w strefie euro zamówiły o prawie jedną czwartą mniej, a niemieckie zamówienia krajowe spadły o prawie 10 proc.
Z danych Destatis wynika, że w lipcu 2023 r. spadek nowych zamówień odnotowano w wielu sektorach gospodarki. Oprócz spadku produkcji sprzętu transportowego, o prawie jedną czwartą (23,6 proc.) zmniejszyła się wielkość nowych zamówień w produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych. O 16,7 proc. mniej zamówiono sprzętu elektrycznego, o 14,2 proc. gotowych wyrobów metalowych, a o 8,7 proc. mniej maszyn. Komentatorzy coraz częściej mówią o awarii „lokomotywy” europejskiej gospodarki.
Dodajmy, że hamowanie niemieckiej gospodarki wpływa na polski przemysł. Rośnie odsetek podmiotów, które wskazują na spadek zamówień z zagranicy. Ta niekorzystna i niepokojąca tendencja dosięga wielu branż, a wśród firm odczuwających spowolnienie gospodarcze są małe i duże podmioty.
Niemcy największym partnerem gospodarczym Polski
Największym partnerem handlowym Polski są Niemcy. Gwałtowny spadek nowych zamówień w niemieckim przemyśle odnotowany w lipcu 2023 r. odbija się nie tylko na zamówieniach w polskich firmach, ale wpływa na ogólne pogorszenie koniunktury w całej Unii Europejskiej – przekonuje Polski Instytut Ekonomiczny.
Spada liczba zamówień na surowce, firmy narzekają na nadmiar zapasów w magazynach oraz u klientów. Jak podaje GUS, w strukturze naszych zagranicznych obrotów towarowych udział Niemiec wynosi 28 proc. Na drugim miejscu są Czechy (6,3 proc. udziału), trzecie miejsce zajmuje zaś Francja (6,2 proc.) – wyliczają eksperci PIE.
Trwały i długofalowy wzrost niemieckiej gospodarki jest zagrożony?
„W II kwartale br. PKB naszego zachodniego sąsiada spadł o 0,6 proc. r/r. Jednocześnie PKB po wyrównaniu sezonowym spadał przez dwa kwartały z rzędu, co wypełniło definicję technicznej recesji” – zwrócili uwagę ekonomiści w jednej ze swoich analiz.
„Niemcy borykają się z problemem słabego długookresowego wzrostu gospodarczego. Ich skumulowany wzrost PKB od 2015 r. sięgnął zaledwie 7,9 proc., czyli znacznie mniej niż średnia dla strefy euro (11,3 proc.), wynik rozwiniętej Holandii (17,2 proc.) czy nadganiającej Polski (29,9 proc.”) – wylicza PIE.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL