Deficyt w przyszłorocznym budżecie będzie inny niż przewidziano w projekcie przyjętym przez rząd pod koniec września – poinformował w środę nowy minister finansów Andrzej Domański.
/Mateusz Marek /PAP
– Prawdopodobnie deficyt będzie inny. Oczywiście wynika to z tego, że będą trwały prace, na pewno pojawią się nowe elementy, pewne wydatki zostaną zweryfikowane. Deficyt, odpowiadając na pytanie, będzie inny – powiedział Domański, pytany o to, czy przyszłoroczny deficyt budżetu będzie się różnił od wcześniejszego rządowego projektu.
Pierwsze czytanie projektu budżetu państwa na 2024 r. zaplanowano na posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się w czwartek, 21 grudnia – wynika z harmonogramu obrad dostępnego na stronie internetowej.
Co zakładał projekt budżetu na 2024 rok przygotowany przez PiS?
W projekcie budżetu na przyszły rok, przyjętym przez rząd PiS pod koniec września i wysłanym do Sejmu, MF zaplanowało, że dochody państwa wyniosą 684,5 mld zł, a limit wydatków budżetu państwa wyniesie 849,3 mld zł. Oznacza to, że deficyt budżetu nie przekroczy 164,8 mld zł. Natomiast deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) został ustalony na poziomie ok. 4,5 proc. PKB.
Reklama
W dokumencie przewidziano, że w przyszłym roku na finansowanie ochrony zdrowia (łącznie z NFZ) zostanie przeznaczone ponad 190,9 mld zł; na obronność (wraz z Funduszem Wsparcia Sił Zbrojnych) – 158,9 mld zł, czyli ok. 4,2 proc. PKB; na wsparcie rodzin – 93,2 mld zł, w tym np. na realizację Programu „Rodzina 800+” – 63,7 mld zł; na wsparcie emerytów i rencistów w postaci 13. i 14. emerytury – prawie 30 mld zł.
Projekt został przygotowany przy założeniu, że w przyszłym roku wzrost PKB w ujęciu realnym ma wynieść 3 proc., inflacja 6,6 proc. średniorocznie, przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2024 r. wzrośnie o 9,8 proc.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL