Europejski sąd stanął po stronie niemieckiego koncernu motoryzacyjnego Audi w jego sporze z polską firmą. Chodzi o wykorzystanie popularnego logo, składającego się z czterech okręgów. Polski przedsiębiorca sprzedawał bowiem części zamienne, które posiadały wyżłobione miejsce na znaczek Audi. Taki produkt – zdaniem TSUE – podlega już pod naruszenie przepisów o ochronie znaku towarowego.
/123rf.com /123RF/PICSEL
Sprawę opisuje na swoich łamach „Rzeczpospolita”. Jak zauważa dziennik, koncern Audi zaskarżył polskiego sprzedawcę części zamiennych do niemieckich aut. Firma miała zastrzeżenie do pośredniego wykorzystywania swojego logotypu przez przedsiębiorcę.
Audi sądzi się z polską firmą. Chodzi o ich logo
Audi bowiem jest właścicielem graficznego unijnego znaku towarowego, który można znaleźć na masce aut tej marki. Są to cztery zachodzące na siebie kółka. Niemiecki producent ma wyłączne prawa do umieszczania logo na swoich pojazdach i akcesoriach samochodowych.
Natomiast działalność polskiego przedsiębiorcy polega na sprzedaży części zamiennych do samochodów. W swojej ofercie miał on m.in. osłony chłodnicy (popularne grille), dostosowane do modeli Audi z lat 80. i 90., a które pośrodku miały wyżłobione miejsce na umieszczenie w nich znaku niemieckiego koncernu.
Reklama
To właśnie tego elementu dotyczyły zastrzeżenia. Audi wystąpiło do polskiego przedsiębiorcy z wnioskiem o wstrzymanie sprzedaży nieoryginalnych osłon chłodnicy posiadających specjalne miejsce na umieszczenie znaku. Sprawę tę rozpatrywał sąd w Polsce, który przedstawił swoje wątpliwości w pytaniu prejudycjalnym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE)
TSUE stanął po stronie Audi. Ostatnie zdanie należy do polskiego sądu
TSUE w swoim wyroku przyznał rację koncernowi. Podkreślił, że choć omawiane produkty nie posiadają widocznego znaku należącego do Audi, to element, przeznaczony do uzupełnienia, stanowi zespoloną część produktu, a kształtem odpowiada zastrzeżonemu prawem unijnym logo. Dodatkowo element ten jest widoczny dla osób postronnych, które mogłyby być zainteresowane zakupieniem podobnego produktu, co wiązałoby się z korzyścią materialną dla sprzedającego, który nie posiadał odpowiedniej zgody na posługiwanie się znakiem.
Zdaniem TSUE te przesłanki świadczą o naruszeniu przepisów o wykorzystaniu prawa do zastrzeżonego znaku towarowego. Jednak wyrok europejskiego sądu w tej sprawie nie jest wiążący. Ostatnie zdanie należy do sądu krajowego, któremu jednak zalecono przeprowadzenie badania wyglądu przedmiotu, czy nie jest on czasem zbliżony lub identyczny z produktem Audi.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL