Polskie jednoślady z okresu PRL cieszą się coraz większym uznaniem na rynku kolekcjonerskim i szybko znajdują nabywców. Wielu z nich jest gotowych zapłacić krocie za rzadko spotykane egzemplarze polskiej motoryzacji. Tak było i tym razem. Na aukcji zabytkowych pojazdów zapłacono rekordową kwotę za unikatowy motorower.
W tym tygodniu zakończyła się internetowa aukcja, na której licytowano motorower Komar MR-232 z 1969 roku. Unikatowy zabytek z epoki PRL został sprzedany za 11 750 zł. Zdaniem ekspertów jest to najdroższy motorower w historii polskiej motoryzacji.
Aukcja cieszyła się olbrzymim zainteresowaniem nie tylko ze strony kolekcjonerów. Wielu miłośników zabytkowych pojazdów przybyło do domu aukcyjnego, którego siedziba znajduje się na terenie dawnej Fabryki Samochodów Osobowych na warszawskim Żeraniu, by osobiście obejrzeć przedmiot licytacji. Niektórzy spędzili tam wiele godzin.
Motorower Komar. Kolekcjonerzy rywalizowali o zabytkowy pojazd
Fani motoryzacji doskonale pamiętają ten pojazd sprzed kilkudziesięciu lat, wówczas był bardzo popularnym środkiem transportu dla tysięcy Polaków. Starsi internauci z rozrzewnieniem wspominają lata swojej młodości, gdy mogli użytkować ten dwukołowy pojazd napędzany pedałami.
Właściciel motoroweru chciał za swój zabytkowy pojazd otrzymać minimum 5 tys. zł. Taka też była cena wywoławcza. Zabytkowy Komar szybko podbił serca zarówno fanów motoryzacji, jak i uczestników aukcji. Zyskał także szerokie grono fanów w sieci. Kolekcjonerzy pasjonaci przebijali kolejne stawki, podnosząc za każdym razem licytowaną kwotę o 250 zł. Po kilku dniach licytacji licznik zatrzymał się na kwocie 11 750 zł.
Zabytkowy motorower wygląda jak nowy
Klasyk polskiej motoryzacji na pierwszy rzut oka wygląda jak nowy. Prezentowany egzemplarz pochodzi od pierwszego właściciela. „Komar” jest niemal kompletnym oryginałem (99 proc.). Bezwypadkowy, z oryginalnym lakierem. Sprawny, gotowy do jazdy. Z zachowanej dokumentacji wynika, że motorower posiada silnik jednocylindrowy dwusuwowy z zapłonem iskrowym, chłodzony powietrzem. Pojemność silnika 49,8 cm sześciennych.
Do tego dwustopniowa skrzynia biegów. Dźwignia zmiany biegów znajduje się w lewej manetce. Komar osiągał prędkość maksymalną 40 km na godzinę. Jak na dawne czasy był bardzo ekonomicznym pojazdem. Miał średnie zużycie paliwa 1,8 l/100 km. Z odczytu licznika wyłania się niewielki przebieg 4409 km. Pojazd nie jest zarejestrowany.
Internauci zaskoczeni wysoką ceną za Komara
„Skąd wzięło się tak duże zainteresowanie aukcją?” – pytali zaskoczeni internauci. Wielu z nich nie kryło zaskoczenia kwotą, jaką nowy nabywca zapłaci byłemu właścicielowi Komara. „Zabytkowy motorower kosztuje tyle, co moje dwie pensje? Za tę kwotę kupiłbym sobie używane auto w dobrym stanie” — stwierdził z niedowierzaniem jeden z nich. Inni podawali liczne przykłady kultowych pojazdów dwukołowych, za które obecnie trzeba zapłacić krocie.
– Polskie jednoślady z okresu PRL cieszą się coraz większym uznaniem na rynku kolekcjonerskim. Niegdyś lekceważone i zaniedbywane jako relikty minionej epoki, dziś osiągają coraz wyższe ceny na licytacjach. Czasy „WSK-i za przysłowiową flaszkę” już dawno się skończyły — mówi Mateusz Kazula, dyrektor sprzedaży w domu aukcyjnym Ardor Auctions w rozmowie z Wprost.pl.
Klasyczne pojazdy mają swoją cenę. Większość z nich kosztuje krocie
Jego zdaniem na wartość pojazdu wpływ ma oczywiście stan techniczny, najbardziej poszukiwane są pojazdy zachowane w oryginalnej kondycji, bez modyfikacji i z odpowiednią dokumentacją. Mogą być w mniejszym lub większym stopniu spatynowane, jednak kompletne.
– Druga kategoria to obiekty fachowo odrestaurowane. Są jednak i takie egzemplarze, które wzbudzają pożądanie miłośników nawet w stanie do kompletnego remontu. Niektóre modele trudno też dzisiaj kupić. Klasyczne Osy zniknęły z ogłoszeń sprzedaży. Kto taki skuter posiada, trzyma raczej w garażu — dodaje.
O tym, że polskie klasyki szybko znajdują nabywców, przekonują nas inne aukcje. W ubiegłym tygodniu wylicytowano Junaka M10 z 1961 roku. Jeden z klientów zapłacił za niego kwotę 46 tys. zł. W lipcu tego roku wystawiono na aukcji fabrycznie nowego poloneza z niewielkim przebiegiem. Auto z 1989 roku z zafoliowanymi siedzeniami sprzedano wówczas za 115 tys. zł.