Sezonu ogórkowego w polityce nie ma i nie będzie – co najlepiej pokazały wydarzenia ostatnich dni. Ale sejmowe wakacje zbliżają się nieubłaganie. Politycy koalicji rządzącej mają o czym myśleć w najbliższych tygodniach.
Przegrane głosowanie w sprawie projektu Lewicy dekryminalizującego aborcję najlepiej pokazało sytuację w koalicji rządzącej ponad pół roku po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska. Od samego początku, w zasadzie od chwili, gdy 15 października ubiegłego roku zostały ogłoszone wstępne wyniki wyborów było oczywiste, że funkcjonowanie koalicji rządzącej będzie trudne. Jednocześnie nakładają się na to olbrzymie oczekiwania wobec nowej władzy, zwłaszcza w sprawach światopoglądowych. To wszystko sprawia, że politycy koalicji muszą odpowiedzieć sobie na kilka strategicznych pytań przed nowym sezonem politycznym.
Nie tylko aborcja
Lista spraw „do załatwienia” w koalicji rządzącej jest bardzo długa. To nie tylko kwestia aborcji ale też np. sprawa składki zdrowotnej, polityka mieszkaniowa, związki partnerskie, zmiany w mediach publicznych, energetyka. W niemal każdej sferze, zwłaszcza w tych wyżej wymienionych, partie tworzące koalicje mają swoje własne pomysły. Im więcej obietnic chce realizować koalicja, tym większa będzie w niej dyskusja dotycząca konkretnych zapisów legislacyjnych.
Do tej pory Sejmu chwalił kilka projektów (a prezydent podpisał), które zmieniają życie ludzi w Polsce. To finansowanie procedury in vitro, podwyżki dla budżetówki czy projekt „Aktywny Rodzic” (czyli babciowe) zapowiadane przez KO jeszcze w kampanii wyborczej. Ale oczekiwania są większe, więc pytanie, czy za tym pójdą kolejne — już w drugiej połowie roku. Wyborcy, zwłaszcza KO oczekują też rozliczeń – w tym tygodniu koalicja rządząca poniosła taktyczną porażkę w tej sferze — chodzi oczywiście o Marcina Romanowskiego i jego podwójny immunitet.
Kontekst prezydencki
W tym wszystkim nie można zgubić jednego, ważnego kontekstu — przyszłorocznych wyborów prezydenckich. W praktyce przygotowania do nich, wewnętrzne dywagacje i dyskusje trwają. Nikogo nie trzeba przekonywać co do ich stawki jeśli chodzi o samych polityków, zaplecze, sztabowców itd. Pytanie jednak o wyborców. I to pojawia się kolejny problem dla koalicji. Bez ustaw, które będzie wetował seryjnie prezydent Andrzej Duda trudniej będzie koalicji rządzącej przekonywać wyborców, że trzeba powtórzyć przynajmniej częściowo mobilizację z 15 X. Jeśli zakorzeni się pogląd, że problem z „dowożeniem” obietnic tkwi w samej koalicji, to jej kandydaci będą mieli problem. Zwłaszcza kandydat Koalicji Obywatelskiej, największej partii w tejże koalicji. To najlepiej pokazuje, jak problematyczny staje się legislacyjny klincz w wielu obszarach.
Premier Donald Tusk pisał niedawno — jeszcze przed głosowaniem w sprawie dekryminalizacji aborcji – że zbliża się czas decyzji. I mimo wakacji jego stwierdzenie pozostaje aktualne. Liderzy koalicji rządzącej muszą odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: Czego w zasadzie chcą? Im szybciej znajdą odpowiedź, tym lepiej.