Nieruchomości w Polsce stale drożeją, chociaż w dużych zachodnich krajach panuje odwrotny trend. Jak zauważył jeden z ekonomistów, nad Wisłą ceny mieszkań osiągnęły na początku 2024 r. „nowy rekord”, a nadchodzące zmiany w prawie przy utrzymującym się dużym popycie mogą doprowadzić do dalszego wzrostu cen za metr kwadratowy.
/123RF/PICSEL
W I kw. 2024 r. ceny nieruchomości w Polsce wzrosły o 10,9 proc. w relacji rocznej – wynika z danych Eurostatu. W tym samym czasie we Francji, w Niemczech oraz Włoszech odnotowano ujemną dynamikę. W tych krajach ceny mieszkań i domów w porównaniu z I kwartałem 2023 r. spadły o odpowiednio 6,8 proc., 15 proc. oraz 18,3 proc.
Jak wskazał na swoim profilu na platformie X ekonomista Tomasz Wyłuda, porównując dane z Polski z danymi z gospodarek UE, ceny na rynku nieruchomości w Polsce osiągnęły „nowy rekord”.
Rozwiń
Polska wyprzedziła bogate kraje Zachodu. Jednak nie ma powodów do radości
Na załączonych wykresach widać, że we Francji i w Niemczech, podobnie jak w naszym kraju, ostatnia dekada cechowała się trendem wzrostowym. Sytuacja w obu krajach zaczęła się jednak zmieniać w latach 2022 i 2023, na co wpływ mogło mieć kilka czynników. Jednym z najważniejszych jednak wydają się być wysokie stopy procentowe ustalone przez Europejski Bank Centralny w ramach walki z inflacją. Drogie kredyty ostudziły zainteresowanie zakupem własnego mieszkania.
Reklama
I choć w Polsce Rada Polityki Pieniężnej również przeciwdziałała inflacji, podnosząc koszt pieniądza, tak stronę popytową wzmocnił rządowy program Bezpieczny Kredyt 2 procent. Zainteresowanie wsparciem państwa było na tyle duże, że środki przeznaczone na ten cel zostały wykorzystane w sześć miesięcy, chociaż ustawodawca rozpisał je na półtora roku. Łącznie z programu skorzystało 92,6 tys. osób. Możliwość starania się o dofinansowanie do kredytu hipotecznego zniknęła z początkiem 2024 r., lecz to nie powstrzymało dalszej presji na wzrost cen nieruchomości.
Dane Eurostatu potwierdza też badanie przygotowane przez Główny Urząd Statystyczny. Wynika z niego, że mieszkania w Polsce w I kw. 2024 r. były droższe niż rok wcześniej o średnio 18 proc. W porównaniu z sytuacją z IV kw. 2023 r., nieruchomości podrożały o 4,3 proc.
Tłem dla podwyżek wartości mieszkań nie była ogólna presja wynikająca z podwyższonej dynamiki wzrostu cen w gospodarce. Inflacja konsumencka w I kw. 2024 r. wyniosła 2,7 proc., czyli była ponad 6,5-krotnie niższa od średniego tempa wzrostu cen nieruchomości.
Mieszkania w Polsce nie będą tanieć. Zmiany w prawie na to nie pozwolą
Jednocześnie prognozy dla niedalekiej przyszłości nie wskazują na to, że podwyżki wyhamują. Analitycy banku Pekao szacują, że ceny mieszkań będą rosły nieprzerwanie do I kw. 2025 roku, a pierwszych przejawów spowolnienia należy spodziewać się w II kwartale przyszłego roku. Ten raport został jednak opublikowany w maju, a z ostatnich wypowiedzi wiceministra rozwoju i technologii Jacka Tomczaka wynika, że od następnego roku rząd wprowadzi nowy program dofinansowania do zakupu mieszkania.
Chodzi tu o „Kredyt mieszkaniowy na start”. Z zapowiedzi przedstawiciela rządu można się dowiedzieć, że projekt ustawy dotyczący programu jest w fazie przygotowań. Na biurka członków Rady Ministrów dokumenty mają trafić „po wakacjach”, natomiast ewentualne wejście w życie zmian w prawie przewidywane jest na 15 stycznia 2025 roku.
Do tego dochodzi nowelizacja przepisów o przeciwdziałaniu tzw. patodeweloperce. Te zaczną obowiązywać od 1 sierpnia. W założeniach autorów prawa jego zmiana ma powstrzymać patologie na rynku nieruchomości, jak np. budowę bloków w niewielkich odległościach od siebie czy projektowanie kilkunastometrowych mieszkań. Jednak deweloperzy ostrzegają, że to będzie kolejny czynnik podbijający koszty budowy, za który zapłacą klienci.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News