„Wystawiłem firmie negatywną opinię, teraz straszą mnie sądem”. Czy za krytykę w sieci faktycznie nam coś grozi?

Pięć gwiazdek Google'a zachęca do odwiedzin, a jedna – no cóż… każe omijać szerokim łukiem. Nic więc dziwnego, że firmy od hoteli poprzez restauracje po place zabaw walczą o jak najlepszą ocenę klientów. Czy mogą pozwać niezadowolonych bywalców za szczerą krytykę i na co trzeba zwracać uwagę, publikując swoje zdanie w internecie?

"Wystawiłem firmie negatywną opinię, teraz straszą mnie sądem". Czy za krytykę w sieci faktycznie nam coś grozi?

fot. beast01 / / Shutterstock

"Dałem negatywną opinię restauracji, bo zamawiałem jedzenie już z 20 razy i prawie za każdym razem jedzenie przyjeżdżało zimne i nie na czas. Napisałem w internecie: Nie polecam, jedzenie nie jest na czas, a jak przyjeżdża to zimne. To już któryś raz z rzędu, radzę omijać. Restauracja teraz straszy mnie pozwami. Jak wygląda taka sytuacja od strony prawnej?" – pyta zaniepokojony czytelnik. 

– Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje przede wszystkim wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe – odpowiada adwokat Monika Frydulska, powołując się przy tym na art. 10 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Taką samą swobodę wypowiedzi zapewnia nam Konstytucja RP, a dokładnie art. 54, który stanowi, że "każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji". 

Przeczytaj także

Koniec z anonimowym hejtem w sieci? W polskim prawodawstwie ma pojawić się tzw. "ślepy pozew"

Jednak jak każde prawo podlega ono pewnym ograniczeniom. W kodeksie cywilnym mamy przepisy związane z ochroną dóbr osobistych, a w prawie karnym art. 212 kodeksu karnego (przestępstwo zniesławienia). W przedstawionym stanie faktycznym restauracja odgraża się złożeniem pozwu, zatem zamierza korzystać z ochrony prawnej na drodze cywilnej.

Zgodnie z art. 23 kodeksu cywilnego dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

Następnie zgodnie z art. 24 par. 1 kodeksu cywilnego ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. Przy czym przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych stosuje się zarówno do osób fizycznych, jak i do osób prawnych. W jednym z wyroków z dnia 22 stycznia 2014 roku (III CSK 123/13) Sąd Najwyższy stwierdził, że:

Krytyka jest działaniem społecznie pożytecznym i pożądanym, jeżeli podjęta została w interesie społecznym, a jej celem nie jest dokuczanie innej osobie oraz ma cechy rzetelności i rzeczowości.

I kontynuuje: "Bez wątpienia opinie, jako wypowiedzi wartościujące, stanowią wyraz subiektywnego punktu widzenia ich autora i mieszczą się w granicach dopuszczalnej krytyki, nawet jeżeli jest ona niesprawiedliwa. Jednakże przekroczenie granic wolności wypowiedzi przez niestosowną formę, stawianie zarzutów nieprawdziwych i nierzetelnych, celowe takie sformułowanie jej treści, że nie jest możliwe postawienie granicy między elementami faktycznymi i ocennymi, wreszcie działanie w zamiarze deprecjacji społecznej osoby, do której odnoszą się komentowane fakty, i ukierunkowanie wypowiedzi na podważanie jej dobrego imienia, nie korzysta z ochrony prawnej”.

Zatem mamy prawo do krytyki, ale krytyka ta powinna być rzetelna i rzeczowa. W analizowanym przypadku konsument wielokrotnie korzystał z usług tej konkretnej restauracji (czyli nie jest to opinia fikcyjna), jego opinia odnosi się do faktów (opóźnienia w dostawie, zimnego jedzenia) nie jest obraźliwa, więc w mojej ocenie nie naruszył on dóbr osobistych restauracji.

Restauracja, strasząc pozwem, zapewne chce wymusić usunięcie negatywnej opinii, ale konsument nie powinien ulegać temu szantażowi.

Autorka: adwokat Monika Frydulska

"Wystawiłem firmie negatywną opinię, teraz straszą mnie sądem". Czy za krytykę w sieci faktycznie nam coś grozi? - INFBusiness

"Wystawiłem firmie negatywną opinię, teraz straszą mnie sądem". Czy za krytykę w sieci faktycznie nam coś grozi? - INFBusiness

Bankier.pl

***

Bankier.pl pomaga to nowy cykl, w którym staramy się opisywać problemy naszych czytelników. Odpowiedzi udzielają prawnicy z ArsLege. Masz problem w pracy, życiu codziennym, a może biznesowym? Zachęcamy do wysyłania pytań na adres: [email protected].

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *