Wojna o Tajwan rozegra się na wodzie, przy użyciu autonomicznych bezzałogowców – twierdzą analitycy
Michał Duszczyk
Tak wynika z nowego eksperymentu w zakresie gier wojennych przeprowadzonego przez zespół doradców Center for a New American Security (CNAS). „Starcie ukształtowane zostanie przez nowatorskie metody wojny, z użyciem dronów, w tym tych podwodnych, i zwiększonego poziomu ich autonomii” – czytamy w opracowaniu.
Zagrożony Tajwan
Eksperci CNAS w swoich badaniach wskazują, że ów konflikt – o ile do niego dojdzie – zdominują nowe technologie, podobnie jak ma to miejsce w Ukrainie. Tam w walce z Rosją wykorzystywane są na niespotykaną dotąd skalę drony i autonomiczne pojazdy np. gąsienicowe. Chiny mogą się zainspirować tą wojną i również wykorzystać bezzałogowce. Tyle że w przypadku inwazji na Tajwan starcie miałoby przebieg nie lądowy, i pewnie w mniejszym stopniu powietrzny, a przede wszystkim skoncentrowałoby się na akwenach wokół wyspy. Raport pojawia się w obliczu rosnących obaw o atak Pekinu: w styczniu Chiny wysłały dziesiątki balonów obserwacyjnych nad Cieśninę Tajwańską (podczas odbywających się wyborów), a w maju dwa chińskie okręty wojenne wpłynęły na wody terytorialne Tajwanu.
Analitycy są przekonani, że areną bitwy będzie Morze Południowochińskie. Jak podaje „MIT Technology Review” Chiny sięgną po drony pływające na powierzchni i pod wodą. Tajwan znajduje się zaledwie 160 km od kontynentu, więc ich wysłanie z misją nie będzie stanowiło problemu. Mogą one zostać rzucone do ataku już w pierwszych dniach konfliktu. Bezzałogowce mogą wypływać też z Zhu Hai Yun, czyli pierwszego autonomicznego statku-matki dla innych dronów. Ta zaawansowana technologicznie jednostka to chluba Pekinu. Za jego pośrednictwem możliwe byłoby jeśli nawet nie zatapianie czy uszkadzanie amerykańskich łodzi podwodnych, to odwracanie uwagi. W tym celu Chiny prawdopodobnie zalałyby też morze autonomicznymi łodziami wabikami. „To utrudniłoby amerykańskim rakietom i okrętom podwodnym rozróżnienie takich jednostek i prawdziwych celów” – piszą analitycy CNAS.
Drony autonomiczne z AI
Ich zdaniem dziś drony wciąż mają małą autonomię i zazwyczaj steruje nimi człowiek. Autorzy raportu twierdzą, że technologia AI rozwija się tak szybko, że w przypadku potencjalnej inwazji Chin byłaby użyta w pełnoskalowym wymiarze. „Kraj, który posiada bardziej wyrafinowaną flotę autonomicznych dronów, będzie miał znaczną przewagę” – oceniają.
CNAS wskazuje ponadto, że systemy sztucznej inteligencji zostałyby użyte do samodzielnego rozpoznawania i identyfikowania obiektów na powierzchni oceanu. Eksperci, przywoływani przez „MIT Technology Review” przekonują, że Chiny mają też inny atut – ponad trzy tuziny baz lotniczych w promieniu 500 mil (ok. 800 km) od Tajwanu, gdy najbliższa baza amerykańska znajduje się w odległości ponad 1200 km (na Okinawie).