Wulkany to nie tylko ogień i płynąca lawa. Pod tymi aktywnymi, ale też nieaktywnymi stożkami zgromadzona jest tzw. solanka magmowa – ciecz pełna minerałów, między innymi metali ziem rzadkich. Geolodzy twierdzą, że te podziemne baseny można wykorzystać do wydobywania cennych kruszców – informuje brytyjski „Financial Times”.
/123RF/PICSEL
Wyzwanie jest ogromne, wiąże się z odwiertami na głębokość do 4 km w skałach, których temperatura sięga 400 st. C.
„Trzeba chronić te studnie, aby się nie zapadły, również przed korozją spowodowaną przedwczesnym osadzaniem się metali, niczym wapno w imbryku, podczas ich długiej podróży na powierzchnię” – wyjaśniają cytowani przez Financial Times naukowcy z Uniwersytetu Oxford.
Ryzykowne ale opłacalne przedsięwzięcie
Wymieniają jeszcze inne przeszkody. Solanka może zawierać toksyczne pierwiastki, takie jak rtęć, których trzeba się będzie bezpiecznie pozbyć. Nie wiadomo też, czy ponowne wtłaczanie do ziemi płynu pozbawionego metalu nie będzie miało poważnych konsekwencji. „Ponowne wtryskiwanie nie różni się od technik stosowanych przy szczelinowaniu hydraulicznym, które mogą powodować wstrząsy na obszarze, w którym jest ono stosowane” – ostrzegają naukowcy.
Reklama
Stawka jest jednak bardzo duża. Zgromadzona w komorze pod wulkanem magma uwalnia gazy bogate w metale, które unoszą się w górę. Im są wyżej, tym mają niższe ciśnienie i rozdzielają się na parę i solankę, która gromadzi się w skałach i zatrzymuje większość minerałów. Te „soczewki” solanki – jak je nazywają naukowcy – zwykle znajdują się od dwóch do czterech kilometrów pod powierzchnią. Geolodzy z Oksfordu obliczyli, że powstająca przez 10 tys. lat pojedyncza soczewka może zawierać 1,4 megatony minerałów, czyli milion czterysta tysięcy ton.
Naukowcy twierdzą, że zawartość w solance metali szlachetnych, metali nieszlachetnych i minerałów ziem rzadkich zależy od lokalizacji i rodzaju wulkanu. O tym, czy warto je wydobywać i jakie metale zawierają powstałe pod wulkanem zbiorniki, miałyby wskazywać wyniki analiz próbek oparów wulkanicznych, które będą zbierały drony.
Ważne dla środowiska i geopolityki
Eksperci zapewniają, że wydobywanie metali z wulkanów „byłoby realną alternatywą dla kosztownych odwiertów wykonywanych w dnie morskim”. Zwracają też uwagę, że miałoby ono mniejszy wpływ na środowisko i nie zagrażało ekosystemom. „Ponieważ minerały są już rozpuszczone, solanka wymaga mniej przetwarzania i generuje mniej odpadów niż materiał wydobywany na lądzie. Na przykład w tradycyjnym wydobyciu miedzi około 99 proc. kruszonego kamienia stanowią odpady” – argumentują cytowani przez „Financial Times” naukowcy.
Wydobycie spod wulkanów solanki i zwartych w niej metali miałoby też znaczenie geopolityczne. Zwiększyłoby dostawy poszukiwanych minerałów i być może przełamało dominację Chin. Kraj Środka jest największym producentem i eksporterem metali ziem rzadkich na świecie. W 2022 r. ich wydobycie osiągnęło tam 210 tys. ton. Dla porównania, Stany Zjednoczone wydobyły przed dwoma laty prawie pięć razy mniej – 43 tys. ton tych metali.
Zwiększa się rywalizacja o pozyskanie minerałów niezbędnych do transformacji energetyki czy produkcji akumulatorów do elektrycznych pojazdów. Jest ich coraz mniej. Dlatego korzyści z pozyskiwania cennych kruszców z 1500 wulkanów rozsianych na świecie mogą być ogromne. Nad technologią wydobycia i oczyszczenia solanki pracują naukowcy m.in. z Japonii, Nowej Zelandii, Islandii i Niemczech.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL