W czwartek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie stawił się były wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Stawiany mu zarzut nazywa „osobistą zemstą Donalda Tuska”.
Były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik
Maciej Wąsik, podobnie jak Mariusz Kamiński, który również stawił się w czwartek w prokuraturze, usłyszał zarzut nielegalnego udziału w głosowaniach w Sejmie.
– Nie przyjąłem do wiadomości zarzutu. Jestem posłem na Sejm i zapytałem prokurator, czy posiada uchwałę Sejmu uchylającą mi immunitet. Jak rozumiem, prokuratura nie ma takiej uchwały, więc złożyłem oświadczenie, że jest to czynność bezprawna — mówił polityk PiS po wyjściu z prokuratury.
Były wiceminister twierdzi, że czynności wykonywane przez prokurator „były bezprawne”.
– Traktuję to jako represję polityczną ze strony obozu władzy. Jestem posłem, mam na to dokumenty, mam postanowienie Sądu Najwyższego — mówił dziennikarzom. Dodał, że stawiane mu zarzuty to „osobista zemsta Donalda Tuska”.
– Uważam, że prokuratura wykonuje polityczne zlecenie obozu władzy – kontynuował.
Prokuratura sprawdza obecność Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Sejmie
21 grudnia byli szefowie MSWiA Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik pojawili się w Sejmie. Weszli przed głosowaniami na salę obrad, a zdjęcia Kamińskiego, pokazującego w ławach poselskich gest Kozakiewicza, obiegły wszystkie media.
Jak informowaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, 8 lutego Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła dochodzenie w sprawie niezastosowania się Kamińskiego i Wąsika do zakazu pełnienia stanowisk publicznych, to jest o czyn z art. 244 kodeksu karnego. Grozi za to od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Dzień przed wizytą w Sejmie Kamiński i Wąsik zostali prawomocnie skazani na dwa lata więzienia za udział w tzw. aferze gruntowej. Przy okazji sąd orzekł też pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych, a zatem i wykonywania mandatu posła.