Nowy szczyt absurdu: uczeń pisze pracę, nauczyciel ją sprawdza. Za obu robi to AI

Nauczyciele sięgają nie tylko po ChatGPT, ale również technologie od Grammarly, EssayGrader, czy Wri

Nauczyciele sięgają nie tylko po ChatGPT, ale również technologie od Grammarly, EssayGrader, czy Writable. To zjawisko, które dynamicznie rośnie

Foto: Adobe Stock

Michał Duszczyk

Po premierze ChatGPT głośno zrobiło się o licznych przypadkach wykorzystywania bota przez uczniów do tworzenia za nich esejów i prac pisemnych. Sięganie po chatbota przy okazji prac domowych spotkało się z ostrą krytyką środowiska akademickiego, choć pojawiły się również głosy, że nową technologię można umiejętnie włączyć w proces kształcenia. Dominowało jednak przekonanie, że studenci, którzy posiłkują się AI, starają się oszukać system edukacji. Pojawiły się liczne programy komputerowe, które miały nawet pomagać nauczycielom w wykrywaniu, czy dana praca pisemna została wygenerowana przez bota.

Teraz jednak sami wykładowcy i egzaminatorzy zaczęli się posiłkować botami. Jak alarmuje CNN, dochodzi do coraz większej liczby przypadków, gdy to nauczyciele do oceny esejów wykorzystują sztuczną inteligencję. Sięgają nie tylko po ChatGPT, ale również technologie od Grammarly, EssayGrader, czy Writable. To zjawisko, które dynamicznie rośnie.

Jak sztuczna inteligencja pomaga uczniom i nauczycielom

Profesor komunikacji strategicznej w Ithaca College, gdy otrzymuje pracę pisemną od studentów, przegląda je za pośrednictwem ChatGPT, prosząc bota o wyłapanie wad tekstu i sugestie, jak go ulepszyć. Prof. Diane Gayeski, o której mowa, następnie propozycje AI przedstawia swoim uczniom. Na zajęciach porównywane są prace studentów z esejami przepisanymi przez ChatGPT. W rozmowie z CNN nie kryje ona, iż sama też zachęca uczniów do sięgania po narzędzia AI. Twierdzi, że technologia odmienia edukację i automatyzacja niektórych zadań pozwala uwolnić czas na bardziej spersonalizowane nauczanie. Eksperci mają jednak wątpliwości etyczne i wskazują na zagrożenia. Chodzi m.in. o uczciwość w zakresie samodzielnej nauki, ale też kwestie związane z tym na podstawie jakich materiałów szkolony był bot – rodzi się bowiem pytanie, czy opracowany przez sztuczną inteligencję esej nie ma znamion plagiatu.

Z raportu firmy konsultingowej Tyton Partners wynika, że już połowa studentów korzysta z narzędzi AI. Wykładowcy do swoich obowiązków podchodzą w bardziej tradycyjny sposób, ale szybko przybywa tych, którzy sięgają po chatboty. Jeszcze na początku ub. r. robił tak mniej niż co dziesiąty nauczyciel. Ale jesienią 2023 r. odsetek ten wzrósł do 22 proc. Eksperci ostrzegają, że sytuacja, w której studenci tworzą prace z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, a nauczyciele sprawdzają je również sięgając po boty, jest wręcz absurdalna i mija się z celem.

Niektóre szkoły zakazały już wykorzystywania systemów AI przez uczniów lub opracowały zasady stosowania takich narzędzi. Wiele z nich nie ma jednak wytycznych dla nauczycieli – podaje CNN.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *