Mieszkanka Jasła zgłosiła się do szpitala z powodu guza w piersi. Przypadek kobiety wprawił lekarzy w osłupienie. Medycy nigdy wcześniej nie spotkali się z podobną sytuacją.
Pani Wiktoria z pewnością przejdzie do historii Szpitala Specjalistycznego w Jaśle. Powód nie napawa dumą. Wręcz przeciwnie, szokuje. Lekarze podkreślają, że w dostępnym piśmiennictwie medycznym brakuje opisu tego typu przypadków.
Guz piersi zszokował lekarzy
Pani Wiktoria miała w piersi zmianę. Przez lata bagatelizowała jej istnienie. Tymczasem guz powiększał się, utrudniając kobiecie funkcjonowanie. Gdy 64-latka, namówiona przez przyjaciół i rodzinę, zgłosiła się do lekarza, „intruz” ważył już niespełna dziesięć kilogramów i uniemożliwiał pacjentce wykonywanie wielu różnych czynności. Kobieta miała zaburzenia równowagi. Nie mogła się schylać. Zawiązanie sznurowadeł czy podanie jedzenia czworonożnemu pupilowi z dnia na dzień stawało się dla niej coraz większym problemem. Poza tym guz nie dawał żadnych innych objawów. Nie wywoływał bólu. Lekarze z Oddziału Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej Szpitala Specjalistycznego w Jaśle podjęli decyzję o usunięciu piersi razem z patologiczną zmianą. Jak podkreślił dr n. med. Szymon Niemiec:
[Guz – przyp.red.] był olbrzymi, ważył dokładnie 9 kg 85 dkg. Powodował, że momentami, wychylając się w jedną lub drugą stronę ciężko było tej pani utrzymać równowagę. Badanie histopatologiczne wykazało nowotwór – złośliwą postać włókniakomięsaka. Na szczęście udało się namówić 64-latkę na zabieg operacyjny. Przebiegł pomyślnie, przeprowadziliśmy amputację piersi, z dobrym efektem kosmetycznym.
Jednocześnie lekarz zauważył, że przypadek pani Wiktorii „jest ewenementem na skalę światową”. W literaturze medycznej nie opisano dotąd żadnego podobnego rozwiązania. Obecnie pacjentka czuje się bardzo dobrze. Rokowania są korzystne, guz, choć oceniony jako złośliwy nie spowodował żadnych przerzutów.
Strach przed badaniem jest największym wrogiem
Pani Wiktoria nie zgłosiła się wcześniej do lekarza ze względu na paraliżujący strach. Bała się, że badania wykryją nowotwór, a raz „poruszony” rak rozsieje się po całym organizmie. Doktor Szymon Niemiec zaznacza, że tego rodzaju myślenie jest zupełnie nieuzasadnione. Biopsja ani zabieg operacyjny nie wpływają na uzłośliwianie się guzów w organizmie. Co więcej, to właśnie późne wykrycie zmian jest jednym z głównych czynników, które drastycznie zmniejszają szanse chorych na przeżycie i powrót do pełni zdrowia.
Warto podkreślić, że rak piersi jest jednym z najczęściej występujących nowotworów na świecie. Co roku diagnozę nowotworu słyszy ponad 1,5 miliona kobiet. Szansą na wczesne wykrycie zmiany są badania profilaktyczne – USG oraz mammografia.