Dramatycznie spadła liczba kandydatów do rad nadzorczych firm z udziałem Skarbu Państwa przystępujących do egzaminu. Można go było łatwo obejść.
Dramatycznie spadła liczba kandydatów do rad nadzorczych firm z udziałem Skarbu Państwa przystępujących do egzaminu
W ciągu sześciu lat liczba kandydatów zmniejszyła się ponad dziesięciokrotnie – wynika z najnowszych danych organizującego egzamin Ministerstwa Aktywów Państwowych, które poznała „Rzeczpospolita”.
Zauważalny spadek nastąpił po 2017 r., a więc wtedy, gdy rząd Beaty Szydło wprowadził obejście wymogu egzaminu w zamian za dyplom MBA (Master Business Administration). Doprowadziło to do patologii – masowego handlu dyplomami ukończenia MBA w prywatnej warszawskiej uczelni – Collegium Humanum – należącej do spółki Pawła Cz. Według prokuratury i CBA rektor przyjął ponad 1 mln zł łapówki za wystawienie co najmniej tysiąca takich dyplomów.
Skutki afery dyplomowej jak w soczewce pokazują statystyki Ministerstwa Aktywów Państwowych. Przed zmianami PiS do trudnego egzaminu przystępowały setki osób, np. w 2014 r. 681 osób (zdały 302), w 2015 r. 886 kandydatów (zdało 285), w 2016 r. (pierwszy rok rządów PiS) na 966 kandydatów 375 osób miało wynik pozytywny. Już w 2017 r. nastąpił dwukrotny spadek liczby osób przystępujących do egzaminu (465 osób), a od 2020 r. był on wręcz drastyczny – od 151 kandydatów do zaledwie 90 w roku ubiegłym.
Znacząco spadł również odsetek zdających – w ostatnich trzech latach udawało się to już nie średnio co trzeciemu kandydatowi, ale nawet co siódmemu.
Osoby bez uprawnień w spółkach Skarbu Państwa. Uchwały nieważne?
Zdaniem prof. Adama Opalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego i kancelarii DZP, jeśli w radach nadzorczych poważnych spółek Skarbu Państwa zasiadały osoby, które nie miały wymaganych prawem uprawnień, czyli nie legitymowały się ukończonymi kursami lub studiami np. MBA, to powstaje pytanie o skuteczność ich powołań, w konsekwencji także uchwał przez nie podjętych.
Inaczej patrzy na ten problem prof. Michał Romanowski z UW, adwokat: – Wymóg posiadania dyplomu MBA przez członków rady nadzorczej spółek z udziałem Skarbu Państwa jest jednym, ale nie bezwzględnie koniecznym kryterium kwalifikacji – tłumaczy. I dodaje, że jeżeli okaże się, że dyplom MBA został pozyskany w wyniku przestępstwa, jest fałszywy, nieważny itd., to uchwała WZA o powołaniu takiego członka rady nie staje się z automatu nieważna.
– Sprawa sprzedawania dyplomów MBA z Collegium Humanum to sprawa ze sfery prawa karnego, która nie powinna zagrozić stabilności decyzji podejmowanych w spółkach – ocenia prof. Romanowski.
Nowy rząd Donalda Tuska nie będzie uznawać dyplomów MBA uzyskanych w Collegium Humanum w opiniowaniu kandydatów do rad nadzorczych.