Planujesz remont? Pamiętaj, że większość śmieci powstających w czasie remontu nie nadaje się do wyrzucenia bezpośrednio do „zmieszanych”. Co zrobić z gruzem, pozostałościami po farbach i piankach, płytkami i starymi meblami?
/Wojciech Stróżyk /Reporter
PSZOK – najlepsza metoda na trudne odpady
PSZOK to punkt selektywnego zbiórki odpadów komunalnych. Znajduje się w każdej gminie i to nie tylko w wersji stacjonarnej, ale niekiedy także mobilnej. Tego typu placówki odbierają śmieci bez dodatkowych opłat, pod warunkiem okazania dowodu opłacania lokalnej stawki za wywóz śmieci.
Do PSZOK-ów można wywieźć praktycznie każdy rodzaj śmieci, które generowane są w gospodarstwie domowym. Nie przyjmowane są jednak śmieci, których ilość i jakość wskazuje na to, że powstały w wyniku prowadzenia działalności gospodarczej. Śmieci dostarczane do PSZOK powinny być wstępnie posegregowane na frakcje – niedopuszczalne jest przywiezienie jednego pojemnika pełnego np. gruzu, farb i materiałów plastikowych.
Reklama
Przed remontem warto dopytać w gminnym oddziale gospodarki odpadami komunalnymi, czy nie będziemy potrzebować specjalnego poświadczenia z gminy o możliwości dostarczenia odpadów poremontowych. Niektóre gminy wymagają wystawienia takiego dokumentu (jest on całkowicie bezpłatny). Celem dokumentu jest limitowanie śmieci do pewnej (rozsądnej) ilości – z pewnością niewielki domowy remont zmieści się w tym limicie.
W kontekście limitów warto również pamiętać, że każdego roku można oddać bezpłatnie na PSZOK maksymalnie osiem opon pochodzących z samochodów osobowych. Za każdą dodatkową oponę należy zapłacić stawkę przewidzianą w lokalnym cenniku.
Jakie odpady możesz oddać na PSZOK?
W przypadku remontu zainteresuje Cię fakt, że każdy PSZOK jest zobowiązany przyjmować od obywateli odpady zielone (np. skoszoną trawę, połamane gałęzie), odpady budowlane i poremontowe, a także elektrośmieci, gruz, beton, zmieszane odpady z gruzu i betonu, ceramiki, glazury, terakoty. PSZOKi odbierają także tzw. śmieci wielkogabarytowe, czyli stare meble, materace, dywany, substancje żrące i farby.
Wyzwaniem jednak może być dostarczenie tych odpadów pod adres PSZOKu. W tym celu na własną rękę musisz zamówić samochód dostawczy (lub przyczepkę, jeśli masz auto z hakiem). Alternatywą jest skorzystanie z usług firm specjalizujących się w sprzątaniu poremontowym.
Sprzątanie poremontowe – ile to kosztuje?
W każdej gminie działają firmy zajmujące się gospodarką odpadami komunalnymi, w tym poremontowymi. Zazwyczaj w przypadku osób prywatnych rozliczają się one za każdy metr sześcienny załadowanego i wywiezionego gruzu. Ceny zaczynają się od 150 zł za metr sześcienny. Nie jest to mało, jednak należy pamiętać, że wyrzucenie gruzu bezpośrednio do śmietnika może grozić grzywną od 50 do 500 złotych.
Kolejnym sposobem na pozbycie się gruzu i odpadów poremontowych jest porozmawianie z sąsiadami. Niekiedy w pobliżu ktoś „przyjmuje gruz”, aby wyrównać poziom na działce – taka opcja jednak jest zazwyczaj możliwa tylko w lokalizacjach z domkami jednorodzinnymi.
Jeśli Twoim problemem są stare meble, opcji masz kilka. Możesz zawieźć je do PSZOK, albo – jeśli mieszkasz na osiedlu budynków wielorodzinnych – pozostawić je pod koszami (oczywiście w rozsądnych ilościach). Takie meble, jeśli nie są bardzo zniszczone i nadają się do renowacji, cieszą się dużym powodzeniem (w internecie można znaleźć nawet grupy, których uczestnicy podsyłają zdjęcia swoich „znalezisk” i informują o „nowościach” w mieście).
Co najmniej raz do roku każda gmina organizuje również śmieci wielkogabarytowych z posesji i osiedli wielorodzinnych. Możesz też rozważyć wystawienie zdjęć mebli na jednym z portali aukcyjnych oferując albo wymianę (np. za pyszne domowe ciasto) albo oddając meble bezpłatnie zaznaczając, że transport jest po stronie zainteresowanego.
Remonty z pewnością nie należą do najprzyjemniejszych wydarzeń i generują wiele komplikacji: jednak pozbywanie się śmieci poremontowych nie jest trudne. Wystarczy znaleźć adres pobliskiego PSZOKu, ewentualnie zorientować się w cenach firm prywatnych i sprawdzić, czy naszymi starymi meblami nie byłby ktoś zainteresowany.
KO
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL