Ekonomiści z PKO BP prognozują, że 2024 r. będzie „rokiem ożywienia gospodarczego”. Z ich najnowszej prognozy wynika, że pod koniec roku dynamika wzrostu PKB powinna wzrosnąć do niemal 5 proc. Mają się do tego przyczynić głównie dwa czynniki – konsumpcja prywatna i inwestycje.
/Karol Kozłowski / Robert Harding RF /AFP
Główny Urząd Statystyczny poinformował w czwartek, we wstępnym szacunku, że Produkt Krajowy Brutto Polski w IV kwartale ub.r. wzrósł o 1,0 proc. rdr (w porównaniu ze wzrostem o 0,5 proc. rdr w III kw. 2023 r.) i nie zmienił się w ujęciu kwartał do kwartału. Dane te są zgodne z opublikowanym wcześniej przez GUS tzw. szacunkiem flash.
„Dane o strukturze PKB potwierdziły stagnację konsumpcji prywatnej (-0,1 proc. r/r w IV kwartale 23 r. po +0,8 proc. r/r w III kwartale 2023). Stało się tak pomimo silnego wzrostu płac realnych, co naszym zdaniem wynika z odbudowywania przez konsumentów oszczędności, nadwątlonych przez okres pandemiczny (wsparcie ze strony nadal wysokich nominalnych stóp procentowych) oraz stopniowego odpływu uchodźców z Ukrainy” – przekazał w czwartkowym komentarzu departament analiz ekonomicznych PKO BP.
Reklama Rozwiń
Efekt środków z KPO zobaczymy pod koniec roku
Ekonomiści banku oczekują, że to tylko powolny rozruch konsumentów, a kolejne kwartały przyniosą ożywienie ich aktywności wydatkowej. Jak zauważyli, w IV kwartale 2023 r. wzrosła konsumpcja publiczna – o 5,7 proc. r/r wobec 3,3 proc. r/r w III kw. 2023 r.
„Silniejsze niż można było szacować były inwestycje (8,7 proc. r/r), których wzrost przyspieszył z 7,2 proc. r/r w III kw. 2023. Nie bez znaczenia dla tego wyniku była finalizacja projektów ze starej perspektywy finansowej UE, czego skutki widzieliśmy m.in. w bardzo silnym grudniowym wzroście produkcji budowlanej (14 proc. r/r)” – podkreślili.
W ich ocenie, w kolejnych kwartałach może nastąpić pewne schłodzenie dynamiki inwestycji w okresie przejściowym między perspektywami unijnymi. „Łagodząco oddziaływać będzie napływ środków z KPO, aczkolwiek w większej skali dostrzegalny on będzie dopiero pod koniec roku” – wskazali.
Konsumpcja i inwestycje pomogą w odbiciu gospodarki
Jak dodali, popyt krajowy obniżał się przez cały rok, ale w IV kwartale ub.r. spadek był najpłytszy (-2,3 proc. r/r), do czego przyczynił się mniejszy ujemny wkład zmiany zapasów. Ekonomiści zaznaczyli, że podobnie jak wcześniej, był on w dużej mierze rekompensowany wzrostem eksportu netto. W samym IV kwartale 2023 r. eksport wzrósł po raz pierwszy od I kwartału 2023 (o 2,7 proc. r/r), a spadek importu był istotnie płytszy niż w III kw. 2023 (-2,8 proc. r/r wobec -20,3 proc. r/r).
„Oczekujemy, że 2024 będzie stał pod znakiem kontynuacji ożywienia gospodarczego – dynamika PKB pod koniec roku powinna wzrosnąć do prawie 5 proc. r/r. Motorem odbicia będzie konsumpcja prywatna oraz inwestycje (wspierane KPO)” – przekazali ekonomiści. Szacują ponadto, że w całym 2024 roku PKB wzrośnie o 3,7 proc. wobec 0,2 proc. w 2023 roku.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL