Prawo w Polsce przewiduje, że osoba uzależniona od alkoholu i niezdolna podjąć pracy zarobkowej może ubiegać się o tzw. rentę alkoholową. Według danych resortu pracy w 2022 r. pobierało ją trzy tysiące osób – informuje prawo.pl.
Renta alkoholowa przysługuje w sytuacji, gdy osoba uzależniona nie jest w stanie podjąć pracy zarobkowej (East News, ZOFIA BAZAK)
Eksperci zwracają uwagę, że przepisy wciąż nie przewidują podobnego świadczenia dla osób śmiertelnie chorych.
Jak czytamy w serwisie prawo.pl, w wyniku interpelacji poselskiej posła Jarosława Sachajki (Kukiz’15), Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) poinformowało, że na renty z tytułu niezdolności do pracy spowodowanej chorobami związanymi z chorobą alkoholową z ubezpieczeń społecznych tylko w 2022 roku wydaliśmy 53,1 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Miliarder zdradza "wielką ściemę" w handlu częściami samochodowymi Maciej Oleksowicz Inter Cars #19
W tym okresie renty w maksymalnej wysokości 1588 zł pobierało 3 tys. osób. Średni wiek osób, które w 2022 r. otrzymały orzeczenie pierwszorazowe wynosił 51,2 roku – otrzymało je 510 mężczyzn i 194 kobiety – podał MRPiPS.
Serwis przypomniał, że tzw. renta alkoholowa przysługuje w sytuacji, gdy osoba uzależniona nie jest w stanie podjąć pracy zarobkowej, ale sam alkoholizm nie uprawnia do ubiegania się o świadczenie. W opinii posła Sachajki świadczenie to jest „szkodliwe” i niesprawiedliwe, gdyż choroba, która pojawiła się u osoby przez lata nadużywającej alkoholu nie jest przypadkiem losowym, jak np. niespodziewany udar czy zawał u osoby nieuzależnionej.
Zobacz także:
Renta alkoholowa. Co to? Jaka jest jej wysokość w 2024 roku?
„Renta alkoholowa jest dobrym rozwiązaniem”
Zdaniem dr. Tomasza Lasockiego z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, cytowanego przez prawo.pl, renta alkoholowa jest dobrym rozwiązaniem i najgorsze, co można zrobić, to ją odebrać.
– Renty wypłacamy tym, którzy trwale nie są zdolni do pracy. Nie ma przy tym znaczenia, czy stan niezdolności został wywołany z przyczyn niezależnych, przez nieuważność albo zlekceważenie przepisów prawa, czy wreszcie wieloletnie nadużywanie alkoholu – zauważył.
Zobacz także:
W górę pójdą nie tylko kwoty emerytur. ZUS ma dobre wieści
Jak podkreślił ekspert, problemem jest natomiast to, że nie dajemy takiego świadczenia „wytchnieniowego” osobom chorym terminalnie. – Osoby te oraz ich najbliżsi mogą czuć się gorzej potraktowani, jeśli w systemie nie przewidziano świadczenia dla chorych śmiertelnie, którzy – zgodnie z Konstytucją – muszą pracować, dopóki mają siłę. Stąd niektórzy formułują postulat wcześniejszego otwierania „emerytalnej skarbonki” dla takich osób, gdy odejście z medycznego punktu widzenia jest nieodległą perspektywą – wyjaśnił dr Lasocki.