Aktywistom Ruchu Solidarności Klimatycznej, którzy w ubiegłym roku demonstrowali w biurze Prawa i Sprawiedliwości, grozi rok więzienia. Niebawem rozpocznie się rozprawa w ich sprawie. Działacze nie poddają się jednak. Jak zaznaczają, „katastrofa klimatyczna się zbliża, a rząd – nowy czy stary – nie robi wystarczająco”.
W marcu minionego roku policja zatrzymała aktywistów Ruchu Solidarności Klimatycznej, którzy demonstrowali w biurze Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Protest ten dotyczył „obywatelskiego nadzoru i sprawczości w wyznaczaniu celów spółek energetycznych”. Działacze weszli do siedziby PiS i blokowali biuro, domagając się rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim. Jak poinformowali w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych „przykleili się i przykuli się kajdankami wewnątrz biura partii rządzącej”.
Uczestnicy protestu domagali się między innymi utworzenia spółdzielni energetycznych w każdej gminie w Polsce oraz oddania nadzoru nad spółkami energetycznymi z udziałem Skarbu Państwa w ręce ludzi.
Niebawem rozpocznie się rozprawa działaczy. Grozi im rok więzienia.
Aktywistom klimatycznym grozi rok więzienia. Protestowali w siedzibie PiS
Ósemkę aktywistów już niebawem czeka rozprawa, w wyniku której mogą zostać skazani na rok więzienia pod wystawionym przez prokuraturę zarzutem naruszenia miru domowego. Posiedzenie odbędzie się 15 lutego o godzinie 9:00 w Sądzie Rejonowym przy ul. Marszałkowskiej 82 w Warszawie.
Przed rozprawą – konkretnie przed sądem – odbędzie się konferencja prasowa, podczas której działacze opowiedzą o swoim nastawieniu do sprawy oraz o planach, które – mimo groźby więzienia – zamierzają realizować. „Katastrofa klimatyczna się zbliża, a rząd – nowy czy stary – nie robi wystarczająco. Dlatego idziemy po więcej” – zaznaczają aktywiści.
Działacze apelowali do premiera Morawieckiego. Nie doczekali się odpowiedzi
Przed protestem, do którego doszło w siedzibie PiS, działacze i działaczki Ruchu Solidarności Klimatycznej wystosowali list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego. Domagali się w nim oni „społecznej reprezentacji, obywatelskiego nadzoru i sprawczości w wyznaczaniu celów spółek energetycznych”. Ich postulatem było również podjęcie działań na rzecz rozwijania w każdej gminie spółdzielczości energetycznej. „Rozwój lokalnych spółdzielni mogących angażować ludzi i zapewniać dostęp do rozproszonej zielonej energii był jednym z głównych postulatów odbywającego się pod koniec zeszłego roku panelu obywatelskiego” – napisali w komunikacie aktywiści i aktywistki. Niestety – działacze nie doczekali się odpowiedzi od premiera.
Działania Ruchu Solidarności Klimatycznej są odpowiedzią na głęboki kryzys klimatyczny dotykający człowieka i w konsekwencji również naturę. „Tworzymy dostępny dla wszystkich, powiększający się, pokojowy ruch społeczny na rzecz życia, który odważnie i czule wspiera osoby oraz zmienia społeczeństwo w związku z katastrofami klimatyczną i ekologiczną” – piszą o sobie aktywiści. „Budujemy alternatywę do obecnego systemu kulturowego, ekonomicznego i politycznego oraz wpływamy na ten istniejący, ciesząc się ze wsparcia wytwarzanej w ten sposób wspólnoty. Rozumiemy, że jesteśmy częścią większej zmiany” – zaznaczają.