Indyjski koncern Tata Steel ogłosił plan wygaszenia dwóch wielkoskalowych pieców hutniczych w Wielkiej Brytanii. Ma być to część zielonej transformacji branży i przedsiębiorstwa. Za końcem produkcji w dwóch piecach w hucie Port Talbot pójdzie zwolnienie 2,8 tys. pracowników. „To przemysłowy wandalizm na ogromną skalę” – komentują przedstawiciele związków zawodowych.
/AFP
Firma Tata Steel poinformowała w piątek, że do końca 2024 roku zamknie dwa wielkie piece hutnicze w Wielkiej Brytanii. W efekcie pracę straci aż 2800 osób, do tej pory zatrudnionych w hucie stali w Port Talbot w Walii. To jedna trzecia (35 proc.) wszystkich osób zatrudnianych przez koncern na Wyspach.
Tata Steel zmniejszy emisje. Za cenę masowych zwolnień
Jak tłumaczy firma, redukcja etatów wynika z tego, że Tata Steel w Wielkiej Brytanii na przechodzi na inny typ pieców. Firma w ramach planów restrukturyzacji brytyjskiej gałęzi przemysłu, połączonej z dekarbonizacją produkcji, ma zacząć wykorzystywać elektryczne piece. Takie piece charakteryzują się niższym poziomem emisji CO2, ale jednocześnie wymagają do obsługi mniejszej liczby osób.
Reklama
Brytyjska odnoga biznesu indyjskiego giganta – Tata Steel to jedna z największych firm w tej branży na świecie – nie jest rentowna. Aby utrzymać produkcję na Wyspach, a jednocześnie zrealizować rządowe wymogi dotyczące dekarbonizacji, postanowiono o przejściu na nowe piece – tłumaczą przedstawiciele firmy, cytowani przez agencję prasową Reuters.
W swojej decyzji jest wspierana przez brytyjski rząd. Po tym jaka Tata Steel postawiło ultimatum dotyczące zamknięcia produkcji w Wielkiej Brytanii i przeprowadzenia jeszcze większych zwolnień, gabinet Rishiego Sunaka przyznał koncernowi dotację, o którą ten zabiegał. Tata Steel na przejście na nowe piece otrzyma pół miliarda funtów (ponad 2,5 mld złotych).
130 mln funtów ma trafić do zwalnianych pracowników na pomoc w przebranżowieniu i znalezieniu nowej pracy. Tata Steel podaje też, że w pierwszej kolejności zwolnienia będą dotyczyły osób, które same zdecydują się odejść.
„Druzgocąca wiadomość”, „wandalizm”. Krytycy ostro o planach
Te zapewnienia i wsparcie rządu w Londynie nie uspokajają ani działaczy związkowych, ani lokalnych polityków. Zwłaszcza, że Tata Steel jest największym pracodawcą w regionie. Obecne w hucie w Port Talbot związki zawodowe Community, Unite i GMB oświadczyły, że odrzuciły propozycję Tata Steel i będą konsultować się z członkami w sprawie kolejnych kroków, w tym akcji protestacyjnej.
„To przemysłowy wandalizm na wielką skalę” – komentuje Sharon Graham, sekretarz generalna związku zawodowego Unite, cytowana przez dziennik „The Guardian”. „Jesteśmy gotowi użyć każdej broni w naszym arsenale, aby chronić pracowników i nasz przemysł stalowy. Przyszły rząd Laburzystów obiecał nam, że znalazłyby się fundusze na rozwój tego sektora” – dodała Graham. Opozycyjna wobec konserwatywnego rządu Sunaka Partia Pracy (and. Labour Party) ma według sondażu duże szanse na zwycięstwo w tegorocznych wyborach parlamentarnych.
Oburzony planami Tata Steel jest także Anthony Slaughter, lider walijskiej Partii Zielonych. „To druzgocąca wiadomość dla społeczności lokalnej i nie tylko dla niej. Walia aż za dobrze wie, co się dzieje, gdy społeczności są porzucane przez rząd i przemysł. Widzieliśmy to już w przypadku górnictwa” – komentuje polityk cytowany przez Guardiana. „Dekarbonizacja przemysłu jest niezbędna, ale należy chronić społeczności i miejsca pracy ludzi” – dodał Slaughter.
Masowe zwolnienia tuż przed wyborami
Masowe zwolnienia w górnictwie za rządów Margaret Thatcher są do dziś wspominane przez wielu Brytyjczyków jako okres zerwania niepisanej umowy społecznej dotyczącej państwa opiekuńczego. Konsekwencje przeprowadzanych zwolnień były jednym z czynników, który przesądził o odwróceniu się wyborców od Konserwatystów i zwycięstwie Partii Pracy kierowanej przez Tony’ego Blaira w 1994 roku.
Jak wskazuje Reuters, krytycy przejście Tata Steel na piece elektryczne wskazują też, że zmienić się będzie musiał cały typ produkcji w hucie. Jej możliwości zostaną mocno ograniczone, bo w piecach, które chce zainstalować indyjski koncern, przetwarza się stal z recyklingu, a nie wytwarza nową.
Agencja prasowa wskazuje również, że piątkowa decyzja może nie być końcem kłopotów brytyjskiego przemysłu stalowego. Należąca obecnie do chińskich inwestorów firma British Steel, posiadająca dwa wielkie piece w Scunthorpe w północnej Anglii, również prowadzi rozmowy z rządem na temat dekarbonizacji. Związki zawodowe ostrzegają, że za planami mogą pójść kolejne masowe zwolnienia, tym razem sięgające ok. 2 tys. etatów. Jeśli doniesienia okażą się prawdą, obecny rząd będzie musiał się mierzyć z jeszcze większym niezadowoleniem społecznym w nadchodzących wyborach.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL