Policja weszła do Pałacu Prezydenckiego. Kamiński i Wąsik zatrzymani

We wtorek po południu policja weszła do Pałacu Prezydenckiego pod nieobecność Andrzeja Dudy i zatrzymała skazanych prawomocnym wyrokiem posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Po godz. 22 zostali oni doprowadzeni do aresztu śledczego Warszawa – Grochów. Większość parlamentarna wskazuje na równość wszystkich wobec prawa, PiS grzmi o początkach totalitaryzmu w Polsce. 

Kamiński i Wąsik trafili do aresztu śledczego Warszawa - Grochów. Kaczyński: Władza stacza się w kierunku władzy nielegalnej

fot. Jacek Szydlowski / / FORUM

Warszawska policja potwierdza wcześniejsze doniesienia o wejściu funkcjonariuszy do Pałacu Prezydenckiego i przeprowadzeniu czynności wobec posłów Kamińskiego i Wąsika. Na X (dawniej Twitter) pojawiła się informacja, że "zgodnie z nakazem sądu, osoby których dotyczyły dyspozycje, zostały zatrzymane".

Do zatrzymania miało dojść, gdy prezydent Andrzej Duda najprawdopodobniej opuścił Pałac Prezydencki. Przed godziną 18 udał się bowiem na noworoczne spotkanie ze Swietłaną Cichanouską i członkami społeczności białoruskiej.

Wcześniej o wyniku operacji poinformował. wiceszef MSWiA Czesław Mroczek.

Minister spraw wewnętrznych i administracji napisał krótko: "Wszyscy są równi wobec prawa".

Z kolei TV Republika mówi o "uprowadzeniu posłów przez policję" z Pałacu Prezydenckiego. Po godz. 22 jasno określano zatrzymanie posłów jako "zamach stanu", podczas którego funkcjonariusze aresztują "gościa prezydenta". Dziennikarze zadają także pytanie czy prezydent jest bezpieczny, skoro Służba Ochrony Państwa "tak zareagowała". Podaje także, że w Kancelarii Prezydenta zwołano pilną naradę, m.in. w związku z przeszukiwaniem przez funkcjonariuszy samochodów opuszczających teren nieruchomości.

KSP: Osoby, w stosunku do których prowadzono czynności, zostały doprowadzone do jednostki penitencjarnej

Osoby, w stosunku do których prowadzono czynności, zgodnie z nakazem sądu, zostały doprowadzone do właściwej jednostki penitencjarnej – poinformowała we wtorek na platformie X Komenda Stołeczna Policji. Sprawa dot. zatrzymanych we wtorek wieczorem Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika.

Jednostka penitencjarna, o której mowa, to Areszt Śledczy Warszawa-Grochów.

Ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: Kamiński i Wąsik nie są więźniami politycznymi

Zatrzymanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie można określać jako „więźniów politycznych” – uważa dr Marcin Szwed, prawnik w Programie Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

„Określenie +więzień polityczny+ odnosi się do osoby, która jest prześladowana z przyczyn politycznych, która walczy o prawa człowieka, działa w opozycji w państwie, w którym prawa opozycji są łamane, a także w takich sytuacjach, gdy władza, z przyczyn politycznych, stara się dokonywać machinacji w postępowaniach sądowych. W wypadku panów Kamińskiego i Wąsika nie widzę podstaw, żeby ich określać jako +więźniów politycznych+” – powiedział PAP we wtorek wieczorem dr Szwed.

Marcin Szwed dodał, że Kamiński i Wąsik zostali skazani prawomocnym wyrokiem sądu i jeżeli uważają, że w ich wypadku doszło do złamania przepisów, mogą złożyć np. kasację wyroku. „Mogą też zawiadomić odpowiednie organy międzynarodowe, napisać skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i tam przedstawić swoje zarzuty. Powtórzę – nie widzę podstaw do używania w ich wypadku tak poważnego określenia jak +więzień polityczny+” – podkreślił ekspert.

Kaczyński: To skandal, że Kamiński i Wąsik siedzą w więzieniu; ci, którzy do tego doprowadzili poniosą konsekwencje

"Przychodzimy tutaj z poczucia solidarności wobec naszych kolegów. Tam (do Komendy Rejonowej Policji przy ul. Grenadierów – PAP) nas nie wpuszczono, tu pewnie też nas nie wpuszczą, mimo że jesteśmy posłami" – powiedział prezes PiS.

"Mamy pierwszych więźniów politycznych po 1989 r. to jest bardzo smutne i niebywale skandaliczne, bo to są ludzie, których skazano za niepopełnione przestępstwa, a dokładnie skazano za to, że walczyli z przestępczością, także z przestępczością tych ludzi, którzy są w hierarchii społecznej wysoko" – ocenił Kaczyński. Jego zdaniem, jest to powód "zemsty i zaciekłości wobec nich, mimo ułaskawienia prezydenta".

Prezes PiS podkreślił, że fakt, iż Kamiński i Wąsik "siedzą w więzieniu" jest "niebywałym skandalem". "Wierzę, że dojdzie w Polsce do zmiany i że ludzie, którzy doprowadzili do tego, którzy w tym wszystkim biorą udział, poniosą tego bardzo daleko idące konsekwencje. Że w Polsce, po trzydziestu paru latach, zwycięży sprawiedliwość, że fatalnie niesprawiedliwy i fatalnie nieefektywny system, który zdołaliśmy na osiem lat podważyć, zostanie do końca złamany" – zaznaczył.

Zdaniem Kaczyńskiego, ułaskawienie z 2015 r. jest skuteczne i dlatego nie ma potrzeby, by prezydent ułaskawiał Kamińskiego i Wąsika ponownie. "Sam fakt, że w tej sprawie odbywał się dalszy proces, to jeden z elementów rebelii sądownictwa i gigantycznej anarchii, która została wprowadzona w Polsce przez PO i różne stowarzyszenia sędziowskie" – dodał.

Zarzucił też rządzącym, że posuwają się do "bezczelnego łamania konstytucji i prawa".

Towarzyszący Kaczyńskiemu poseł PiS Piotr Gliński pytany o to, czy chcą wejść do aresztu z kontrolą poselską, odpowiedział: "Zobaczymy. My musimy tutaj zamanifestować naszą solidarność z kolegami, którzy są z przyczyn politycznych w tej chwili wtrąceni do więzienia".

"Pierwsi więźniowie polityczni w Polsce, ci, którzy walczyli z korupcją" – podkreślił Gliński.

Odnosząc się do stwierdzenia dziennikarza, że zostali skazani za aferę gruntową, powiedział: "Jak pan wie, nie mogli być skazani, ponieważ zostali ułaskawieni". "Prawo łaski prezydenta jest bezwarunkowe" – zaznaczył.

Protest przed Komendą Rejonową Policji Warszawa VII

We wtorek wieczorem pełnomocnik Wąsika, adwokat Janusz Woźnicki poinformował, że Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński przebywają w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa VII przy ul. Grenadierów. Przekazał, że najprawdopodobniej w ciągu kilku godzin politycy zostaną przewiezieni do Aresztu Śledczego Warszawa-Grochów.

Przed Komendą zebrał się tłum, który skanduje: "Wpuścić posła". Chodzi o polityków PiS, którzy pojawili się na miejscu, są to m.in.: Jarosław Kaczyński, Przemysław Czarnek, Radosław Fogiel i Ryszard Terlecki. Policjanci nie wpuszczają ich do środka. Poseł PiS Radosław Fogiel zaznaczył, że policja działa wbrew prawu, a posłowie będą kontynuować interwencję.

Szefowa KPRP: Zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika to jest złamanie wszelkich zasad. Nie będzie na to zgody prezydenta

"Kiedy pan prezydent został poinformowany o tym, co dzieje się w Pałacu, chciał natychmiast wracać, a wyjazd z Belwederu został zastawiony autobusem komunikacji miejskiej" – powiedziała Ignaczak-Bandych.

W jej ocenie, złamano zasady państwa prawa i naruszeniem godności państwa polskiego. "To jest złamanie wszelkich zasad, wszelkich norm. Nie będzie na to zgody pana prezydenta" – oświadczyła.

"Reakcja pana prezydenta była taka, że to jest działanie bezprawne, że (Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik) będą pierwszymi więźniami politycznymi i że to jest kara za to, że panowie ministrowie w czasach, kiedy kierowali CBA, wykryli aferę korupcyjną na szczytach państwa, gdy premierem był Donald Tusk. Donald Tusk taką zemstę zapowiedział i takiej zemsty dokonał" – powiedziała.

Profesor prawa konstytucyjnego: Zatrzymanie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika było prawidłowe

"Zatrzymanie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika powinno być rozpatrywane wyłącznie z punktu widzenia ustaw karnych. Sąd wydał nakaz doprowadzenia skazanych do miejsca wykonywania kary, w związku z tym policja wykonuje to, co sąd postanowił" – powiedział specjalista od prawa konstytucyjnego prof. Uniwersytetu Gdańskiego dr hab. Krzysztof Grajewski.

"Ta sprawa nie ma nic wspólnego z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, bo ta ustawa dotyczy osób będących posłami czy senatorami. Tymczasem te osoby nie są posłami od momentu wydania prawomocnego wyroku skazującego" – dodał prof. Krzysztof Grajewski.

We wtorek wieczorem policja zatrzymała Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika, którzy przebywali w Pałacu Prezydenckim. Jednak, według prof. Grajewskiego, miejsce zatrzymania obu polityków nie wpływa na prawidłowość zatrzymania.

"Pałac prezydencki nie jest eksterytorialny, więc zatrzymanie obu panów było prawidłowe" – wyjaśnił Grajewski.

Dodał także, że jeśli prezydent Andrzej Duda zdecyduje się na ponowne ułaskawienie obu byłych posłów, to nie będą oni mogli wrócić do Sejmu.

"Nie będą mogli wrócić do Sejmu jako posłowie, bo ich mandat już wygasł. Prezydent, oczywiście, może skorzystać z prawa łaski, ale ułaskawienie jest uwolnieniem od kary orzeczonej w procesie karnym. Nie można zostać posłem wskutek ułaskawienia. To jest możliwe wyłącznie na skutek wyboru albo wskutek dokooptowania kolejnej osoby z listy, jeśli mandat poprzednika wygasł" – powiedział prof. Krzysztof Grajewski.

Politycy o zatrzymaniu skazanych posłów

Ssenator Krzysztof Kwiatkowski w TVN24 podkreślał, że jest mu wstyd […] dwóch przestępców ukryło się przed policją w Pałacu Prezydenckim. "Czasami takie inforamcje czytaliśmy o krajach afrykańskich, a nie państwie w UE" – dodawał.

"Dla tych, co 8 lat uparcie twierdzili, że +czymże jest ta praworządność?+ Praworządność to równość wobec prawa. Praworządność, to obowiązek przestrzegania prawa" – napisał wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.

Szef MAP Borys Budka ocenił, że "kończy się epoka folwarku zwierzęcego Kaczyńskiego". "Od dziś znowu wszyscy są równi wobec prawa. Bez wyjątków" – podkreślił.

Z kolei minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski napisał: "Dosięgło ich prawo i sprawiedliwość. Niech to będzie przestroga dla polityków na pokolenie aby już nikt nie śmiał używać prowokacji i inwigilacji w rywalizacji partyjnej. W europejskiej Polsce nie ma miejsca na metody rodem z postsowieckich satrapii".

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski skomentował: "Choć zatrzymani, do spółki z prezydentem (!), robili wszystko, żeby temu zapobiec, to na końcu zatriumfowało prawo i sprawiedliwość".

"Czas na prawo i sprawiedliwość. Koniec bezkarności polityków PiS. Wszyscy są równi wobec prawa" – napisała z kolei posłanka KO Monika Wielichowska.

Swojego oburzenia nie kryli politycy Prawa i Sprawiedliwości.Mateusz Morawiecki napisał: "Łajdacka władza jak za komuny wsadza do więzień przeciwników politycznych. Pomimo ułaskawienia Prezydenta, pomimo wyroku Sądu Najwyższego. Kolejne czarne karty polskiej historii".

"W Tuskostanie oskarżeni o korupcję politycy PO przebywają na wolności, w Sejmie albo w europarlamencie. Politycy PiS, którzy całą karierę polityczną walczyli z korupcją są zamykani do więzienia. Posłowie Kamiński i Wąsik są ułaskawieni i wciąż pełnią mandat poselski. To jest fakt, a reżim koalicji 13 grudnia prędzej czy później odpowie za swoje bezprawne działania" – napisał szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Jacek Sasin ocenił, że zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika to zamach stanu, który "poniesie się hańbą dla reżimu Tuska na lata".

Z kolei była premier, europosłanka PiS Beata Szydło napisała: "Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są symbolami walki z korupcją i innymi patologiami III RP. Z tego powodu skupili na sobie nienawiść pseudoelit, które żerowały i chcą nadal żerować na Polsce i Polakach. Teraz są pierwszymi więźniami politycznymi reżimu Tuska".

Sprawa zelektryzowała nie tylko polskie media. Światowe agencje również już podają te informacje.

Mroczek: Sąd nie zmienił postanowienia

Wcześniej wiceszef MSWiA Czesław Mroczek komentował, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, przebywając w Pałacu Prezydenckim korzystają z parasola ochronnego, ale resort analizuje sytuację. Zaznaczył, że "z całą pewnością sąd nie zmienił swojego postanowienia".

"Policja jest zobowiązana do wykonania polecenia sądu w zakresie doprowadzenia obu panów do zakładu karnego. Wiadomo, że przebywając w Pałacu Prezydenckim korzystają z parasola ochronnego. Analizujemy tę sytuację" – powiedział Mroczek.

"Wpłynęły dokumenty z sądu nakazujące policji doprowadzenie M. Kamińskiego i M. Wąsika do aresztu" – poinformowała we wtorek p.o. rzecznika prasowego Komendanta Stołecznego Policji kom. Marta Gierlicka. Zastrzegła, że nie będzie udzielać informacji do momentu zakończenia czynności.

"Jesteśmy gotowi na różne scenariusze, pracują nad tym doświadczeni funkcjonariusze" – dodała rzeczniczka KGP Katarzyna Nowak, poproszona o komentarz w sprawie miejsca przebywania byłych ministrów.

Wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości: Prezydent uniemożliwia wykonanie prawomocnego wyroku

W ocenie wiceministra prezydent "po prostu uniemożliwia wykonanie prawomocnego wyroku", co w przekonaniu Śmiszka "ociera się o łamanie przepisów prawa". Jak dodał, "ta osoba czy ten podmiot, który uniemożliwia wykonanie wyroku w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, także może podlegać ściganiu".

W programie padło też odniesienie do cytowanego we wtorek przez premiera Donalda Tuska art. 239 Kodeksu karnego: "Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

W tym kontekście wiceszef MS został zapytany, czy w ten sposób "premier grozi prezydentowi", na co Śmiszek odparł, że "premier zacytował tylko przepisy, które obowiązują każdego". Podkreślił, że "nie ma tutaj wyjątków". "Jeśli ktoś świadomie, z premedytacją, z zamiarem, z pełną świadomością tego, że naraża siebie na odpowiedzialność karną i łamie te przepisy, no to mamy sytuację, w której pan prezydent świadomie uczestniczy w akcie łamania prawa".

Dopytywany, czy wyobraża sobie, że za słowami premiera pójdą konkretne kroki przeciwko prezydentowi, np. postawienie przed Trybunałem Stanu, Śmiszek odpowiedział, że "prezydent podlega specjalnej procedurze, nie zajmuje się prezydentem (…) policja czy prokuratura, zajmuje się Trybunał Stanu".

"Trzeba będzie przyjrzeć się tej procedurze. Jeżeli będzie to trwało nadal, będzie to nadal utrudnione i będzie to nosiło znamiona celowego, przedłużającego działania, uważam, że prezydent musi się liczyć ze swoimi czynami. Jest prawnikiem, adwokatem, doktorem nauk prawnych – wie, czym grozi łamanie przepisów Kodeksu karnego" – powiedział Śmiszek.

Kamiński i Wąsik: "Będziemy więźniami politycznymi"

We wtorek po południu posłowie wydali oświadczenie, stojąc przed Pałacem Prezydenckim. – Jesteśmy dalej posłami na Sejm. Chcemy wziąć udział w najbliższym posiedzeniu Sejmu – poinformował Mariusz Kamiński, który razem z Maciejem Wąsikiem stanęli przed kamerami przed Pałacem Prezydenckim. Tym samym określili działania marszałka Szymona Hołowni jako "bezprawne". 

– Wczoraj pan prezydent zaprosił nas na spotkanie jako posłów na Sejm. Ta informacja była w przestrzeni publicznej. Kiedy udawaliśmy się na spotkanie z panem prezydentem, byliśmy poza miejscami zamieszkania, do naszych domów wkroczyli policjanci w celu zatrzymania nas – oświadczył Kamiński. – Odnieśliśmy wrażenie, że chcieli uniemożliwić nas spotkanie z prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej. To kolejny przejaw bezprawia – dodał, sugerując, że państwo pozostaje w kryzysie, a w sądach panuje anarchia. 

– Sędziowie powiązani z Platformą Obywatelską wydają wyroki w naszych sprawach. To są rzeczy niedopuszczalne. Cała ta sprawa, która ma tak dramatyczny finał, zaczęła się w 2009 roku, gdy Donald Tusk, ówczesny premier, spowodował, że postawiono nam zarzuty – usprawiedliwiał się Kamiński. – Jako szef CBA przedstawiłem Donaldowi Tuskowi niejawne pismo, pokazujące rozmiary korupcji w obozie ówczesnego rządu. Chodzi o aferę hazardową. Było to w sierpniu 2009 roku. Dwa tygodnie później dostałem wezwanie w charakterze podejrzanego – stwierdził.

Teraz obydwoje podkreślali, że jeśli trafią do więzienia, to będą więźniami politycznymi, a "pan prezydent za wszelką cenę chce tego uniknąć, bardzo mu za to dziękujemy". Próby ich zatrzymania mają być dowodem, że państwo zmierza ku totalitaryzmowi. 

Konstytucjonalista: Policja może wejść do Pałacu Prezydenckiego

Pałac Prezydencki nie jest eksterytorialny, policja mogłaby tam wejść, by zatrzymać osoby uchylające się od odbycia kary – twierdzi konstytucjonalista prof. Marek Chmaj. Jego zdaniem – ze względu na szacunek dla głowy państwa – wymagałoby to jednak wcześniejszych uzgodnień z szefem Kancelarii Prezydenta.

"Żaden przepis nie przyznaje Pałacowi Prezydenckiemu czy Kancelarii Prezydenta RP jako instytucji immunitetu terytorialnego" – powiedział PAP konstytucjonalista prof. dr hab. Marek Chmaj. "Policja podejmując czynności w stosunku do osób uchylających się od odbycia kary ograniczenia wolności, mogłaby wejść na teren pałacu prezydenckiego i dokonać zatrzymania" – dodał.

Prof. Chmaj zastrzega jednak, że trudno sobie wyobrazić taką interwencję niepoprzedzoną odpowiednimi uzgodnieniami. "Chodzi o szacunek dla najwyższego urzędu w państwie" – wyjaśnił konstytucjonalista. W jego opinii takie wejście powinno być poprzedzone konsultacjami z szefem Kancelarii Prezydenta RP.

"Wpłynęły dokumenty z sądu nakazujące policji doprowadzenie M. Kamińskiego i M. Wąsika do aresztu" – poinformowała we wtorek p.o. rzecznika prasowego Komendanta Stołecznego Policji kom. Marta Gierlicka. Zastrzegła, że nie będzie udzielać żadnych innych informacji do momentu zakończenia czynności. "Jesteśmy gotowi na różne scenariusze, pracują nad tym doświadczeni funkcjonariusze" – dodała rzeczniczka KGP Katarzyna Nowak, poproszona o komentarz w sprawie miejsca przebywania byłych ministrów.

"Prezydent Andrzej Duda zaprosił do siebie dwóch przestępców. Mając pełną świadomość, że są poszukiwani" – skomentował prof. Chmaj. Jego zdaniem głowa państwa nie powinna tego robić. "Prezydent powinien mieć świadomość, że może przestępców ułaskawić, ale nie może ich w żaden sposób chronić przed organami ścigania" – podkreślił konstytucjonalista.

Autor: Luiza Łuniewska

– Jesteśmy, nie ukrywamy się, jesteśmy tu, u pana prezydenta. Wiemy, że w okolicach Kancelarii Prezydenta gromadzone są siły policyjne. Sprawiedliwość musi zwyciężyć, a zło przegra – mówi były szef MSWiA. Co więcej, zapowiedzieli, że spotkają się z "przyzwoitymi Polakami na manifestacji 11 stycznia". 

Nie odpowiadali na pytania dziennikarzy, w tym jak długo zamierzają przebywać w Pałacu Prezydenckim. Kamiński dziękował prezydentowi "za wyrazy solidarności, za zrozumienie tej sytuacji". Zaznaczył, że Andrzej Duda zaprosił jego i Macieja Wąsika na uroczystość jako posłów na Sejm. 

Donald Tusk komentuje:

Na konferencji prasowej premier został zapytany o sprawę Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy przebywają w Pałacu Prezydenckim, mimo prawomocnego wyroku i nakazu doprowadzenia do jednostek penitencjarnych. 

"Sytuacja jest niebywała, tego nie ma w podręcznikach. (…) Nie ma podręczników dla premiera czy ministra spraw wewnętrznych i administracji, w których napisano by, co robić w sytuacji, w której skazani prawomocnym wyrokiem mają być doprowadzeni przez policję do miejsca odosobnienia, a oni wybierają inne miejsce odosobnienia, pewnie bardziej komfortowe, którym jest Pałac Prezydencki" – powiedział Tusk.

Jak ocenił, "to oczywiste wykorzystywanie sytuacji, w której nikt przecież nie będzie używał siły wobec takiej instytucji jak prezydent RP". "Prawdziwy problem niestety polega na tym, że dzisiaj niestety także prezydent Andrzej Duda i cały przegrany obóz polityczny, który rządził Polską 8 lat doprowadził dziś do takiego bezprecedensowego chaosu prawnego. Mówiąc wprost, mamy dzisiaj do czynienia z próbą zbudowania takiej dwuwładzy, i to z zaangażowaniem najważniejszych instytucji państwa. To oczywisty sabotaż" – oświadczył premier.

"Martwi mnie to, że prezydent włączył się w działania organizowane przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i jego ludzi z PiS. To są działania wymierzone w istotę, w fundamenty państwa polskiego. Do tych działań próbuje się wciągnąć nie tylko takie instytucje jak Sąd Najwyższy, Trybunał Konstytucyjny czy prokuraturę, która wciąż pozostaje sprytnie zabetonowana przez ministra Zbigniewa Ziobrę (…) to jest proces trudny odbudowy państwa i będzie jeszcze niestety kosztował trochę czasu i nerwów, natomiast jest rzeczą bardzo niepokojąca, że także prezydent angażuje się w organizowanie tego chaosu i konfliktu o charakterze ustrojowym" – dodał Tusk.

Premier przytoczył art. 239 Kodeksu Karnego: "Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" – przeczytał.

"Czytam ten artykuł, nie żeby podnosić atmosferę tego sporu, tylko żeby uświadomić panu prezydentowi, w co dał się uwikłać, w jakiej sytuacji postawił go prezes Kaczyński, w jakiej sytuacji znalazło się państwo polskie, tylko dlatego, że dwóch skazanych prawomocnym wyrokiem polityków uważa, że jest ponad prawem. (…) Panie prezydencie, mój gorący apel: dla dobra państwa polskiego musi pan przerwać ten spektakl, on prowadzi nas do bardzo niebezpiecznej sytuacji" – zwrócił się do prezydenta Dudy.

"Zwracam się do prezesa Kaczyńskiego, prezydenta Dudy, innych liderów PiS – będziecie za to w pełni odpowiadać: za sabotowanie konstytucji, sabotowanie przepisów prawa, nieszanowanie wyroków sądu i nadużywanie władzy, którą jeszcze w wielu miejscach posiadacie, dla prywatnych interesów osób skazanych. (…) Będę osobiście o to dbał" – oświadczył Tusk.

Odnosząc się do sprawy Kamińskiego i Wąsika, Tusk stwierdził, że "prezydent wciąż ma prawo łaski". "Teraz ono byłoby w dodatku legalne. Jeżeli naprawdę uważa, że ci panowie nie powinni odpowiadać, za to, co zrobili i zostali prawomocni skazani…Nie jestem doradcą prezydenta, nie będę sugerował mu, co zrobić, ale sprawa jest dla mnie oczywista" – powiedział premier.

Przypomnijmy,  że zgodnie z doniesieniami "Faktu" Mariusz Kamiński miał przyjechać do Andrzeja Dudy samochodem należącym do floty kancelarii prezydenta. 

Bodnar: Kamiński i Wąsik są poszukiwani przez policję celem odbycia kary

Do sprawy odniósł się także minister sprawiedliwości Adam Bodnar. – Sytuacja pana Kamińskiego i pana Wąsika jest dość oczywista. Zostali skazani prawomocnym wyrokiem i są poszukiwani przez policję celem stawienia się do odbycia kary pozbawienia wolności" – odpowiedział.

Wskazał, że nie ma żadnych wątpliwości co do tej sytuacji. "Można tylko się zastanawiać, dlaczego w mediach społecznościowych możemy się zapoznać ze zdjęciami tych panów w towarzystwie prezydenta RP" – dodał.

Minister zapytany został również o informacje Wyborcza.pl mówiące o poniedziałkowym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy i I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej.

Bodnar ocenił, że nic nie stoi na przeszkodzie, by prezydent spotykał się z I prezes Sądu Najwyższego, z prezesem NSA czy prezesem TK. Jednak, jak tłumaczył, zawsze powinny być to spotkania oficjalne, spotkania, które odbywają się najlepiej w siedzibie prezydenta, a przy okazji różnych uroczystości w siedzibach poszczególnych sądów.

"Praktyka, jeżeli do nich faktycznie doszło, żeby się spotkali gdzieś poza swoimi macierzystymi jednostkami, w sposób nieoficjalny, jest wysoce niepokojąca" – dodał.

Według Wyborcza.pl, rozmowa miała odbyć się niedługo po poniedziałkowej decyzji sądu w sprawie doprowadzenia Wąsika i Kamińskiego do aresztu. "Świadkowie widzieli, jak kolumna prezydencka podjeżdża pod dom prof. Manowskiej, następnie samochody SOP wycofały się na pobliską pętlę autobusową. Po ponad godzinie prezydent opuścił dom pani profesor, a auta SOP dołączyły do wyjeżdżającego auta Andrzeja Dudy" – napisano.

Minister sprawiedliwości chce, aby rzecznik dyscyplinarny SN ocenił działanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej ws. M. Kamińskiego

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zwrócił się do rzecznika dyscyplinarnego SN sędziego Andrzeja Tomczyka z prośbą o ocenę czy działanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w sprawie Mariusza Kamińskiego nie jest deliktem dyscyplinarnym – podało we wtorek MS.

Jak poinformowano w komunikacie resortu sprawiedliwości w ocenie ministra Bodnara działanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN w sprawie Kamińskiego "stanowi naruszenie prawa i budzi wątpliwości co do prawidłowości i obiektywizmu orzekania". "Dlatego minister zwrócił się do rzecznika dyscyplinarnego SN o rozważenie wszczęcia postępowania wyjaśniającego w tej sprawie" – przekazało ministerstwo.

Jak podano w komunikacie MS w sprawie tej "zdaniem ministra Bodnara należy ustalić, czy nie doszło do oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa bądź działania lub zaniechania, mogącego uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości".

"Sąd powinien wydawać rozstrzygnięcia, posiłkując się oryginalnymi aktami danej sprawy. Plik skopiowanych dokumentów może być bowiem niekompletny lub niezgodny z oryginałem. Działanie w ten sposób podważa zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, a także naraża strony na ryzyko nadużyć" – głosi argumentacja Bodnara zrelacjonowana w komunikacie resortu.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła w piątek postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła Mariusza Kamińskiego.

aw/pap

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *