Zawieszenie spłaty około 1,8 mld zł zobowiązań PGG wobec ZUS i PFR — zakłada uchwalona w środę przez Sejm ustawa. Posłowie koalicji rządzącej domagali się audytu w spółkach górniczych i umowy społecznej dla górnictwa.
Sejm zagłosował za zawieszeniem spłaty około 1,8 mld zł zobowiązań PGG wobec ZUS i PFR (iStock.com, iStock.com)
Za uchwaleniem noweli ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego głosowało 341 posłów, dwóch było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Teraz nowelizacją zajmie się Senat.
Ustawa zakłada m.in. wydłużenie do końca 2025 r. terminu zawieszenia spłaty blisko 820 mln zł zobowiązań PGG z tytułu niezapłaconych składek ZUS oraz 1 mld zł pożyczki z PFR. Trzy spółki węglowe objęte wsparciem mają też być zwolnione z zaliczek na podatek CIT — uregulowanie należnego podatku miałoby nastąpić do końca trzeciego miesiąca następnego roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Studenci rezygnują z uczelni, bo nie stać ich na wynajem. "Sytuacja jest zła. To dyskryminacja"
Zawieszenie (i docelowe umorzenie) wymienionych w projekcie ustawy zobowiązań PGG umożliwiła poprzednia nowelizacja ustawy górniczej, która weszła w życie w lutym 2022 roku. Spłatę tych zobowiązań zawieszono do momentu decyzji KE w sprawie notyfikacji polskiego programu dla górnictwa, jednak nie dłużej niż do końca 2023 r. KE dotąd nie notyfikowała programu górniczego, stąd propozycja wydłużenia terminu zawieszenia spłaty do końca 2025 r., a także propozycja zwolnienia z zaliczkowego regulowania CIT, co ma wspomóc płynność spółek węglowych — mogliśmy przeczytać w serwisie money.pl.
Gorąca debata w Sejmie
– Musimy zmieniać prawo, tak żeby PGG nie była postawiona w stan upadłości z dniem 1 stycznia 2024 r. Nie mamy danych jak wygląda sytuacja finansowa PGG i spółek wydobywających węgiel, jak wygląda sytuacja zobowiązań spółek po dobrym roku, kiedy ceny węgla szybowały w górę — powiedział poseł Nowak z KO. Dodał, że transformacja energetyczna powinna przebiegać w sposób sprawiedliwy i odpowiedzialny, a od węgla należy odejść tak, żeby nie przewrócić spółek i życiorysów ludzkich.
Zobacz także:
Składy węgla padają jak muchy. Wskazują jedną przyczynę
Poseł Marek Wesoły z PiS-u i były wiceminister aktywów państwowych zapewnił podczas debaty, że żadna ze spółek węglowych nie ma sytuacji, stanowiącej o tym, że byłyby w jakimś problemie finansowym, poza tymi wynikającymi z udzielenia pomocy publicznej, czy też z programu, w który wchodzą spółki górnicze na podstawie umowy społecznej i złożonego wniosku, który jest notyfikowany w UE.
Zobacz także:
"Stan chorobowy". Jest skarga na PGG
Wesoły dodał, że kiedy w czerwcu był w Brukseli z pytaniem dlaczego KE nie wydaje notyfikacji dokumentu, dowiedziałem się, że Bruksela nie akceptuje roku 2049 jako punktu odchodzenia od węgla. – W związku z tym postępowanie będzie otwarte i cały proces potrwa 18 miesięcy — wskazał.