Morze Czerwone pustoszeje. Statki rezygnują z trasy przez Kanał Sueski

Czy łańcuchy dostaw po wstrząsach pandemicznych i inwazji Rosji na Ukrainę przeżyją kolejny wstrząs? Największa na świecie grupa żeglugowa Mediterranean Shipping Company poinformowała, że zmienia kurs swoich statków z daleka od Morza Czerwonego ze względu na zwiększone zagrożenie atakami. Za nią poszły kolejne. 

Morze Czerwone pustoszeje. Statki rezygnują z trasy przez Kanał Sueski

fot. ImagineStock / / Shutterstock

Nie tylko Mediterranean Shipping Company zrezygnowała z tej trasy. Nie popłyną nią także francuska firma CMA CGM, duński gigant żeglugowy Maersk, niemiecka firma transportowa Hapag – Lloyd, a także koncern naftowy BP. Powodem takich decyzji były ataki rebeliantów Huti z Jemenu, którzy atakują statki płynące do Izraela. 

"Bezpieczeństwo i ochrona naszych pracowników i osób pracujących w naszym imieniu jest priorytetem BP. W świetle pogarszającej się sytuacji w zakresie bezpieczeństwa żeglugi na Morzu Czerwonym BP zdecydowało się tymczasowo wstrzymać wszystkie tranzyty przez Morze Czerwone. Będziemy na bieżąco weryfikować tę zapobiegawczą przerwę, w zależności od rozwoju sytuacji w regionie" – napisała firma w komunikacie.

Konflikt wpływa na jeden z najważniejszych na świcie szlaków transportu ropy i paliw, który wiedzie przez Morze Czerwone. Nie należał on do bezpiecznych, jednak teraz Huti nasilili swoje ataki rakietowe także na statki będące własnością innych armatorów niż Izrael. W sobotę USA podały, że ich niszczyciele zestrzeliły 14 dronów bojowych Huti. Podobnie i francuskie. Do incydentów dochodzi najczęściej w Cieśninie Bab al-Mandab na szlaku do Kanału Sueskiego.

Cieśnina Bab al – Mandab – znana jako Brama Łez nie bez powodu. To kanał o szerokości 32 km, który jest znany z tego, że jest niebezpieczny w żegludze. Leży pomiędzy Jemenem na Półwyspie Arabskim a Dżibuti i Erytreą w Afryce. Co roku przepływa nią około 17 tys. statków, transportujących 10 proc. światowego handlu. 

Każdy statek płynący na lub z Ocean Indyjski przez Kanał Sueski musi go pokonać. Unikanie tej trasy powoduje, że statki muszą wybierać znacznie dłuższe trasy dookoła Afryki. 

W związku z atakami Huti Mediterranean Shipping Company podało w oświadczeniu cytowanym przez BBC News, że sytuacja w tamtym rejonie stała się poważna. W piątek kontenerowiec MSC Palatium III został zaatakowany podczas przeprawy przez Morze Czerwone. Załoga nie ucierpiała, jednak statek został wycofany z eksploatacji. W związku z tym armator przekierował swoje jednostki na szlak przez Przylądek Dobrej Nadziei na południowym krańcu Afryki. 

Korek na Kanale Panamskim zagrozi świątecznym dostawom. Nawet 4 mln dol. za przeprawę

80 statków płynących z towarami z Azji, m.in. z Chin, do Europy czy wschodniego wybrzeża USA łapie kilkutygodniowe opóźnienia, czekając na możliwość przeprawy przez Kanał Panamski. Ta sytuacja oczywiście wpłynie na łańcuchy dostaw. Jak się okazuje, niektórzy armatorzy zapłacili 4 mln dolarów, by ominąć kolejkę i uzyskać priorytet pierwszeństwa. 

WIĘCEJ…

Druga co do wielkości firma spedycyjna na świecie Maersk określiła sytuację jako "alarmującą". "W związku z incydentem, w którym niemal doszło do wypadku z udziałem Meaersk Gibraltar oraz kolejnym atakiem na kontenerowiec poinstruowaliśmy wszystkie statki Maersk, których kurs prowadzi przez cieśninę Bab al-Mandab, by wstrzymały się od kontynuowania podróży do odwołania.

Z kolei w komunikacie trzeciej co do wielkości francuskiej firmy żeglugowej CMA CGM podała, że poleciła wszystkim swoim kontenerowcom "dotarcie do bezpiecznych obszarów i pozostanie tam aż do odwołania ze skutkiem natychmiastowym". 

Tym samym firmy, które zawiesiły działalność w obszarze Morza Czerwonego, to cztery z pięciu największych firm na świecie. Te decyzje będą kosztowne.

– Chodzi o bezpieczeństwo załogi, statku, ładunku. Już obecnie składki na polisy ubezpieczeniowe osiągają niebotyczne poziomy. Obecna sytuacja na Morzu Czerwonym będzie miała poważne konsekwencje dla poziomu zapasów, wzrostu kosztów transportu morskiego i całej dynamiki łańcuchów dostaw – zaznacza Sue Terpilowski z Instytutu Logistyki i Transportu, który zrzesza m.in. armatorów. Dodatkowe koszty zatrudnienia np. ochrony, paliwa i ubezpieczenia zostaną oczywiście przeniesione na konsumentów. 

Huti deklarują poparcie dla Hamasu po jego atakach z 7 października na izraelskie osiedla i festiwal SuperNova, w których zginęło 1200 osób, a 240 zostało wziętych jako zakładników. W odpowiedzi Izrael przeprowadza operację w Strefie Gazy (m.in. zalewając podziemne tunele stworzone przez terrorystów wodą z Morza Śródziemnego). W ich wyniku miało już zginąć ponad 18 tys. Palestyńczyków. 

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *