Rząd Mateusza Morawieckiego wspierał unijne przepisy niekorzystne dla polskich przewoźników i rolników – mówił w Medyce wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja) przekonując, że "ta sytuacja musi się skończyć".
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak i poseł Konfederacji Witold Tumanowicz podczas konferencji prasowej w trakcie spotkania z rolnikami, którzy dołączyli do protestu przewoźników na polsko-ukraińskiej granicy
Posłowie Konfederacji – Krzysztof Bosak, Andrzej Zapałowski, Krzysztof Mulawa i Witold Tumanowicz – przyjechali na granicę polsko-ukraińską. Rano przed przejściem granicznym Medyka-Szeginie (woj. podkarpackie) protest rozpoczęli rolnicy z inicjatywy „Oszukana wieś”, którzy domagają się m.in. dopłat do kukurydzy oraz niższego podatku rolniczego.
Rolnicy przyłączyli się do trwającego od 6 listopada protestu polskich przewoźników na granicy Polski z Ukrainą, którzy blokują przejścia graniczne Dorohusk-Jagodzin i Hrebenne-Rawa Ruska w województwie lubelskim oraz Korczowa-Krakowiec w woj. podkarpackim.
Krzysztof Bosak: Rząd wspierał w UE przepisy, które nie działały
– Jesteśmy po to, żeby wesprzeć czwarty protest na granicy polsko-ukraińskiej, protest, który ma na celu wyrażenia niezadowolenia i żądań polskich środowisk gospodarczych zarówno z branży rolnej, jak i branży transportowej – oświadczył Krzysztof Bosak, współprzewodniczący Konfederacji i prezes Ruchu Narodowego.
– Zarówno rolnicy, jak i przewoźnicy zostali zdradzeni przez rząd. Rząd wspierał w Unii Europejskiej przepisy niekorzystne dla tych branż, wspierał bezwarunkowe otwarcie polskiego rynku rolnego na produkty z Ukrainy, wspierał także – kiedy wiadomo było już, że te przepisy działają źle, na niekorzyść polskiego rolnictwa – przedłużenie tych przepisów, oszukując polskie społeczeństwo, że jest inaczej – mówił wicemarszałek Sejmu.
Krzysztof Bosak zaznaczył, że analogiczna sytuacja ma miejsce w branży transportowej. Dodał, że „bezwarunkowe otwarcie rynku unijnego na biznes ukraiński, także w branży transportowej” wspierały rząd oraz partie „centrolewicowej opozycji”, czyli Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Polska 2050 i Lewica.
„Zboże techniczne”. Krzysztof Bosak: Kuriozalna sytuacja chyba w skali świata
Lider Konfederacji ocenił, że te decyzje niszczą polską gospodarkę i polskie rolnictwo. – Import ukraińskich płodów rolnych wzrósł w wielkościach wyrażanych w tysiącach procent. Ceny spadły. Kontrole zostały zawieszone. Wymyślono nieistniejące pojęcie tzw. zboża technicznego, którego nie ma w polskim porządku prawnym – mówił.
– Szukaliśmy, skąd się to pojęcie wzięło. Po raz pierwszy padło w wypowiedzi ministra na komisji w Sejmie. To jest kuriozalna sytuacja chyba w skali świata, że minister wymyśla nieistniejące pojęcie, mające usprawiedliwić naruszanie interesów gospodarczych własnego państwa i wypowiada je na komisji sejmowej, a później jest ono przedstawione jako rzekome prawne uzasadnienie niemocy państwa w ochronie swoich własnych interesów gospodarczych – podkreślił.
– Ta sytuacja musi się skończyć. Żadne argumenty nie docierały do rządu PiS-u i Mateusza Morawieckiego. Te argumenty były formułowane w trakcie strajku ostrzegawczego przewoźników w pierwszej połowie roku. Te argumenty były formułowane w trakcie niezliczonej liczby protestów rolniczych – przekonywał.
Krzysztof Bosak ocenił, że polski rząd działa przeciwko protestującym, a nie na ich rzecz. – Rząd Ukrainy jest bardziej aktywny w obronie ukraińskich przedsiębiorców niż rząd Polski w obronie polskich przedsiębiorców. To się musi skończyć, to się musi zmienić – oświadczył.
Wicemarszałek Sejmu mówił, że postulaty przewoźników są „bardzo proste” i że Konfederacja popiera je „od samego początku”. Bosak przypomniał, że wśród postulatów protestujących jest przywrócenie limitów przewozowych dla ukraińskich firm , kontrola kapitału oraz firm przewozowych, które powstały po rozpoczęciu wojny Rosji z Ukrainą oraz likwidacja tzw. e-kolejki po stronie ukraińskiej.
Bosak przekazał, że Konfederacja oczekuje szybkich działań ze strony obecnego i przyszłego rządu. Wyraził stanowisko, że nowy rząd powinien prowadzić politykę zorientowaną na prowadzenie polskich interesów gospodarczych.
Protest polskich przewoźników na granicy z Ukrainą
Od 6 listopada na przejściach granicznych z Ukrainą trwa protest polskich przewoźników, którzy domagają się m.in. przywrócenia zezwoleń na jazdę po unijnych drogach dla ukraińskich przewoźników. W ubiegłym tygodniu solidarnościowy z Polakami protest zorganizowali przewoźnicy ze Słowacji.
System zezwoleń został zniesiony po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę w 2022 r. Nowe przepisy spowodowały spadek kosztów dla ukraińskich przewoźników, w rezultacie czego z rynku zaczęły być wypierane polskie firmy transportowe, które nie były w stanie konkurować z tymi z Ukrainy.
Postulat przywrócenia zezwoleń na przewozy komercyjne poparły organizacje transportowe z pięciu państw: ZMPD (Polska), MKFE (Węgry), Cesmad Bohemia (Czechy), Cesmad Slovakia (Słowacja) oraz Linava (Litwa).
Polscy przewoźnicy zrzeszeni w Komitecie Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu zablokowali przejazd przez przejścia Dorohusk-Jagodzin i Hrebenne-Rawa Ruska w województwie lubelskim oraz Korczowa-Krakowiec w województwie podkarpackim, protest został rozszerzony i objął także przejście Medyka-Szeginie (woj. podkarpackie).
Protestujący żądają również udrożnienia kolejki dla pustych aut na unijnych numerach po stronie ukraińskiej.
Blokada dotyczy samochodów ciężarowych, przepuszczane są samochody osobowe oraz transporty humanitarne i wojskowe.