Raków Częstochowa zremisował z Widzewem Łódź 1:1 w ramach 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Bramki dla swoich drużyn zdobywali Jean Carlos oraz Mateusz Żyro.
Raków Częstochowa był wyraźnym faworytem spotkania z Widzewem, choć przebieg spotkania nie zawsze to odzwierciedlał. Atmosfera na stadionie nie zawiodła, a kibice zobaczyli remis po dwóch strzelonych bramkach.
Szybki gol wytrącił z równowagi Raków
Bez wątpienia nie takiego początku spotkania spodziewali się piłkarze Dawida Szwargi, którzy błyskawicznie musieli walczyć o odrabianie strat. W 3. minucie Widzewiacy krótko rozegrali rzut wolny, po czym Milos posłał dośrodkowanie z prawego metra na dziesiąty metr, a stamtąd strzał głową oddał żyro i nie dał szans Kovaceviciowi, zamieniając wynik na 0:1. Przez kilka kolejnych minut zawodnicy Daniela Myśliwca utrzymywali się przy posiadaniu futbolówki, aż do chwili, w której Nowak zszedł z lewego skrzydła nieco do środka i oddał płaski strzał ze skraju pola karnego na bramkę Ravasa.
Shehu obejrzał żółty kartonik za faul na napastniku Rakowa, a gospodarze wywalczyli korner. Rozegrali go krótko, po czym dośrodkował Plavsić i bliski szczęścia był Rundić, lecz futbolówka opuściła boisko. To był moment, w którym mistrzowie Polski przejęli inicjatywę z zamiarem odrobienia straty bramki. Jean Carlos uderzył sprzed pola karnego, ale został zablokowany. W 23. minucie Nowak posłał znakomitą centrę z lewego centra na dziesiąty metr do nabiegającego Crnaca, ten uderzył głową, ale piłka minimalnie minęła słupek.
Widzew Łódź nie dawał wyrwać prowadzenia
Widzew mierzył się z dużymi kłopotami i dopiero przed upływem pół godziny gry mieli kolejną akcję, w której Terpiłowski posłał dośrodkowanie na jedenasty metr, gdzie nabiegał Rondić, lecz na drodze futbolówki w ostatniej chwili stanął Racovitan i przerwał groźnie zapowiadającą się akcję gości. Chwilę później Yeboah stracił piłkę w środku pola, co mogło zakończyć się kontrą, ale defensywa gospodarzy dobrze zareagowała.
Ibiza nie był w stanie kontynuować gry przez odniesioną kontuzję i zmienił go Silva. Jeszcze przed przerwą Racovitan był bliski zaliczenia bramki samobójczej podczas wybicia futbolówki dogranej przez rywala na piąty metr. Piłka powędrowała tuż obok lewego słupka i po chwili arbiter posłał piłkarzy do szatni.
Jean Carlos dał nadzieję Rakowowi
Raków mógł błyskawicznie doprowadzić do wyrównania na początku drugiej połowy po tym, jak Jean Carlos posłał kąśliwe dośrodkowanie i bliski wykończenia był Crnac, ale Ravas wybił piłkę. Akcja przeniosła się blisko szesnastki gospodarzy, skąd Kun zdecydował się na mocne uderzenie, lecz czujny był Kovacević. Brazylijski wahadłowy drużyny Dawida Szwargi wykonał rajd lewą stroną, po czym wstrzelił piłkę w pole karne, ale żaden z kolegów jej nie sięgnął.
Gospodarze znacznie częściej utrzymywali się przy posiadaniu, operując futbolówką w pobliżu pola karnego Widzewa. Cebula, Koczergin i Piasecki zmienili Ledermana, Yeboaha oraz Crnaca. Jean Carlos powtórzył akcję sprzed chwili, szukając podaniem kolegów w polu karnym, ale sytuacja była taka sama. Trudy Brazylijczyka spełniły się w 66. minucie, kiedy piłka wylądowała pod jego nogami blisko szesnastego metra i po zamieszaniu uderzył z półwoleja, pokonując Ravasa i mieliśmy 1:1!
Podział punktów na Stadionie Miejskim w Częstochowie
Na tym nie kończyły się zakusy wahadłowego Rakowa, bo już po chwili uderzył ponownie, ale tym razem ponad bramką. Trwało natarcie mistrzów Polski. W 72. minucie Plavsić zgrał piętą do Cebuli, a ten uderzył ze skraju pola karnego, lecz został zablokowany. Na boisku pojawili się Kittel i Drachal w miejsca Carlosa i Nowaka. Także Daniel Myśliwiec zdecydował się na zmianę, wpuszczając na murawę Nunesa za Rondicia. W 81. minucie goście wykonywali korner, akcję zamknął Milos i o piłkę walczyli Żyro z Drachalem, ale zagrożenie zażegnał Kovacević.
Widzew kontynuował akcję na połowie Rakowa i Klimek był bliski oddania strzału, lecz futbolówka została mu wybita wprost spod nóg na rzut rożny, z którego znów nic nie wyniknęło. Pięć minut przed zakończeniem podstawowego czasu gry zawodnicy Dawida Szwargi sygnalizowali rzut karny, gdyż jeden z zawodników dotknął piłki ręką w polu karnym. Sędzia poddał sytuację analizie VAR, ale skończyło się jedynie na rzucie sędziowskim. Jeszcze Piasecki próbował strzału ze skraju szesnastki, ale został zablokowany. Po sześciu doliczonych minutach do podstawowego czasu gry arbiter zakończył pojedynek.