– Wszystko to, co się wydarzyło w Polsce, świadczy o jednym: zło odeszło, dobre przyjdzie. Mam nadzieję, że to dobre się sprawdzi – powiedział po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
Wicemarszałek Sejmu, współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty
Komisja Wyborcza opublikowała ostateczne wyniki do parlamentu. Prawo i Sprawiedliwość będzie miało w nowym Sejmie 194 posłów (aż o 41 mniej niż w wyborach 2019 r.), Koalicja Obywatelska – 157, z kolei Trzecia Droga – 65, a Nowa Lewica – 26 posłów (w sumie 248 mandatów).
Do końca o swój wynik drżał Włodzimierz Czarzasty, który w swoim okręgu przegrał z ostatnim na liście aktywistą Łukaszem Litewką.
– Zawsze się denerwuję, to jakby normalna sprawa. Jak walczę o coś, to się denerwuję. Cieszę się, jak razem z przyjaciółmi zwyciężam – powiedział współprzewodniczący Nowej Lewicy w rozmowie z TVN24.
Zapytany, kto powinien być kandydatem opozycji na premiera, odpowiedział, że „naturalnym kandydatem powinien być lider największej partii opozycyjnej”.
Czarzasty: Prezydent powinien upoważnić osobę z opozycji do tworzenia rządu
Zdaniem Czarzastego prezydent Andrzej Duda powinien upoważnić przedstawiciela opozycji do utworzenia rządu.
– Czy to zrobi? Moim zdaniem nie, bo myślę, że zrobi tak ostatni gest w stosunku do PiS-u, wyznaczy pana Morawieckiego, czy kogoś z PiS na premiera. Ta osoba nie stworzy rządu, bo ten rząd nie uzyska akceptacji Sejmu. I myślę, że pan prezydent wtedy im powie: „no, dałem wam szansę, nie zrobiliście tego” – ocenił.
Jednocześnie zdaniem Czarzastego ma to zapewnić PiS czas na „oczyszczenie szuflad”. – Jestem pewny, że to jest czas na czyszczenie szuflad, że to jest czas na niszczenie śladów różnych świństw, bo jestem przekonany o tych świństwach, jestem naprawdę co do tego przekonany – mówił.