W najnowszej odsłonie „Rzecz w tym” Marzena Tabor-Olszewska debatuje z redaktorem naczelnym „Rzeczpospolitej” Michałem Szułdrzyńskim, czy przypadek Ziobry może zachwiać całym środowiskiem prawicowym i jakie implikacje ma dla polskiego systemu sprawiedliwości.
Marzena Tabor-Olszewska, Michał Szułdrzyński
Wobec dawnego szefa resortu sprawiedliwości i lidera Suwerennej Polski, Zbigniewa Ziobry, sformułowano 26 oskarżeń, w tym najcięższe – kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było zagarnięcie środków publicznych z Funduszu Sprawiedliwości. Grozi mu sankcja do 25 lat pozbawienia wolności.
Reklama Reklama
Już na wstępie dyskusji prowadząca akcentuje rozmiar zarzutów. – Czy to w ogóle mieści się w jakiejkolwiek logice, że minister sprawiedliwości, który powinien strzec sprawiedliwości, otrzymuje 26 zarzutów? – pyta Tabor-Olszewska.
Michał Szułdrzyński wyznaje: – Trudno mi to pojąć, ale gdy analizowałem te oskarżenia, to znalazłem tam parę bardzo poważnych spraw. Przyznawanie dofinansowania podmiotom, które nie miały do tego uprawnień, na setki milionów złotych, to bardzo poważna kwestia.
Dodaje jednakże, że oskarżenie o dowodzenie grupą przestępczą może być trudne do udowodnienia: – To była konstrukcja umysłowa. Zorganizowana grupa przestępcza ma charakter utajniony, a tu nie było żadnej tajemnicy. To było po prostu użycie ministerstwa do transferowania pieniędzy.
Reklama Reklama Reklama
Fundusz, który miał wspierać, a stał się narzędziem politycznym
Według redaktora Szułdrzyńskiego, największy kłopot stanowi sposób, w jaki eksploatowano Fundusz Sprawiedliwości. – Polityk piastujący ważne stanowisko jest odpowiedzialny za rozsądne gospodarowanie publicznymi środkami, a nie za tworzenie z tego kapitału politycznego – podkreśla.
Fundusze miały być kierowane do organizacji związanych z Suwerenną Polską, do Kół Gospodyń Wiejskich czy oddziałów OSP w rejonach posłów tej partii. – To była korzyść polityczna, ponieważ z innego źródła niż kampania wyborcza płynęły środki na podniesienie jego poparcia – konstatuje dziennikarz.
 
 Prawo karne Sprawa immunitetu posła Ziobry. Jest decyzja Kancelarii Sejmu 
Kancelaria Sejmu ogłosiła, że jej służby prawne zakończyły weryfikację formalną wniosku prokura…
Polityczne następstwa i ryzyko dla PiS
Marzena Tabor-Olszewska docieka, czy ofensywa prokuratury pod zarządem ministra Waldemara Żurka to niebezpieczne posunięcie. – Za dwa czy trzy lata, gdy wyrok zostanie ogłoszony, nikt już nie będzie pamiętał, które oskarżenie się ostało. Jeżeli w którymkolwiek z wątków sąd uzna Zbigniewa Ziobrę winnym, to minister Żurek zyska politycznie – odparowuje Szułdrzyński.
Jednocześnie uprzedza, że wpisy Donalda Tuska mogą być wykorzystane przeciwko Polsce: – Wskazana byłaby wstrzemięźliwość, bo jego wypowiedzi mogą stanowić argument w Strasburgu, że to był proces o charakterze politycznym.
Dziennikarz nie powątpiewa, że to wszystko składa się na niekorzystny dla PiS obraz: – To jest niefortunny zbiór obrazów, gdyż jeden potwierdza i uwiarygadnia drugi – stwierdza. Obok afery Funduszu Sprawiedliwości pojawia się kwestia działek CPK i Daniela Obajtka. – To skłania do pytania, czy te ogromne inwestycje to faktycznie inwestycje, czy raczej wabik wyborczy – dopowiada.
Reklama Reklama Reklama
Od „pomocy poszkodowanym” do finansowania kampanii
Gość podcastu przywołuje, jak początkowo wyglądał Fundusz Sprawiedliwości. – Wcześniej był to Fundusz Pomocy Ofiarom oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Chodziło o wsparcie ofiar przestępstw i pomoc byłym osadzonym, aby mogli wrócić do społeczeństwa – mówi.
 
 Plus Minus Kataryna: Rząd Tuska za wszelką cenę chce posłać Zbigniewa Ziobrę do więzienia 
Ewa Wrzosek: „Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny, który stworzył i przewodził grupie przes…
Jednakże z czasem idea uległa wypaczeniu. Dofinansowanie Kół Gospodyń Wiejskich czy zakup wozów strażackich nie ma nic wspólnego z pierwotnym celem funduszu.
Co dalej z Ziobrą?
Zbigniew Ziobro obwieścił, że nie zrzeknie się immunitetu, ale – jak twierdzi Szułdrzyński – „przy obecnym układzie sił w sejmie istnieje spore prawdopodobieństwo, że zostanie go pozbawiony”. Wówczas prokuratura będzie mogła przedstawić mu formalne oskarżenia.
 
 Prawo karne Czy w sprawie Zbigniewa Ziobry Temida okaże się „miękiszonem”? 
Powolne sądy mogą pomóc Zbigniewowi Ziobrze w uniknięciu surowej kary, której chce dla niego Wald…
Zapytany o jego przyszłość, Szułdrzyński odpowiada: – „Nie wiemy, gdzie on przebywa. Chyba tylko na Węgrzech może czuć się teraz bezpiecznie.” Zaznacza, że potencjalny proces może potrwać długie lata, a czas działa na korzyść byłego ministra: – „Prawo umożliwia ministrowi sprawiedliwości wycofanie sprawy na dowolnym etapie. Gdyby PiS powrócił do władzy, mógłby Ziobrę ocalić.”



