Rosyjskojęzyczny obywatel Łotwy przedostał się do obszaru infrastruktury wrażliwej jednego z warszawskich hoteli, aby – jak twierdził – „uwiecznić panoramę miasta na zdjęciu”. W ramach sankcji zapłaci jedynie 2 tys. zł kary finansowej. Kierownictwo agencji wywiadowczych wyraża oburzenie z powodu pobłażliwego traktowania obcokrajowca.
Perspektywa na kompleks biurowo-hotelowy Centrum LIM oraz wysokościowiec Chałubińskiego 8 w warszawskiej dzielnicy Śródmieście
Grażyna Zawadka
Reklama
Z niniejszego artykułu uzyskasz informacje o:
- Jakie wydarzenia doprowadziły do przedostania się Łotysza do infrastruktury krytycznej warszawskiego hotelu?
- Jakie oskarżenia wniesiono przeciwko Ernestowi R. oraz jakie mogły być ewentualne skutki prawne tychże oskarżeń?
- Dlaczego pojawiło się podejrzenie, że poczynania Łotysza mogły być związane z działalnością szpiegowską obcych wywiadów?
- Z jakiego powodu zachowanie cudzoziemców okazujących zainteresowanie obiektami o znaczeniu strategicznym winno być starannie analizowane?
Doniesienia o szeroko komentowanym zajściu z udziałem 26-letniego mieszkańca Łotwy, który potajemnie wkroczył do strefy o ograniczonym dostępie i usiłował dostać się na dach hotelu, trafiły pod obrady sądu w Warszawie. Niemniej jednak wymiar kary nie będzie surowy – organ ścigania zamierza, by za dwa przypisane mu czyny karalne, zagraniczny obywatel uiścił jedynie 2 tys. zł grzywny. Wynika to z jego chęci dobrowolnego poddania się karze.
Reklama Reklama
Łotysz usłyszał zarzut jedynie w związku z zakłóceniem „nietykalności domowej” oraz nielegalną bronią w pojeździe
Całe zdarzenie miało miejsce 25 kwietnia bieżącego roku w Warszawie. Ernest R., rezydujący na co dzień w stolicy Łotwy, Rydze, zaparkował swój samochód marki Renault Trafic w centrum miasta, przy ulicy Marszałkowskiej, i udał się do Warsaw Presidential Hotel (wcześniej znanego jako Marriott). Jego motywacją nie było jednak wynajęcie pokoju – przyświecał mu inny zamiar. Poruszał się po lobby, krążył po obiekcie, nie zwracając na siebie szczególnej uwagi. Finalnie przedostał się na wyższe piętra wieżowca i przemknął obok drzwi prowadzących do strefy niedostępnej dla gości, chronionej za pomocą zamka elektronicznego. Odczekał na moment, w którym jeden z pracowników opuszczał pomieszczenie, i wkroczył do strefy zamkniętej, z zamiarem wejścia na dach 43-piętrowego budynku. Wtedy został powstrzymany przez personel ochrony.
Służby Turyści czy agenci wywiadu? Obcokrajowcy wykazują zainteresowanie strategicznymi obiektami na terenie Polski
Dwóch obywateli Ukrainy, którzy przekroczyli granice obszaru chronionego krakowskich wodociągów, zostało potraktowany przez policję jako osoby, które zabłądziły…
„Wtargnął bez stosownego zezwolenia, podstępem, do wyodrębnionej części budynku hotelu znajdującej się w rejestrze infrastruktury o newralgicznym znaczeniu, a następnie dążył do wejścia na dach” – zrelacjonowała prokuratura we wniosku o ukaranie Łotysza. Sąd wyraził zgodę na udostępnienie tegoż wniosku redakcji „Rzeczpospolitej”.
Reklama Reklama Reklama
Jak R. uzasadniał swoje działanie? Utrzymywał, że zamierzał sfotografować miasto z góry. – Argumentował, że wykonuje zdjęcia z różnych perspektyw wysokościowych i w tym celu chciał dostać się na dach hotelu – informuje nas prok. Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
26-latkowi postawiono dwa zarzuty: naruszenia miru domowego – co zostało uznane za jego nieuczciwą eskapadę do zamkniętego obszaru hotelu – oraz nielegalnego posiadania broni palnej i amunicji (okazało się, że w pojeździe posiadał pistolet gazowy kalibru 9 mm oraz 20 sztuk amunicji do niego).
Wojsko Rosyjskie ataki hybrydowe w Polsce? Gen. Bieniek: Wiele incydentów zostało zduszonych w zalążku
– Nie ujawniamy, ile przypadków udało się udaremnić, aby nie wywoływać atmosfery paniki, …
R. przyznał się do winy (potwierdzając zasadniczo to, co zaobserwowali świadkowie i zarejestrował system monitoringu), wyraża chęć dobrowolnego poddania się karze – prokurator wystosował wniosek o jego ukaranie w trybie uproszczonym, bez konieczności przeprowadzania procesu. Ustalona sankcja to 2 tys. zł grzywny.
„Postawa Ernestsa R., który przyznał się do popełnienia czynu zabronionego i złożył wyjaśnienia zgodne z ustaleniami postępowania przygotowawczego, przemawiają za założeniem, iż pomimo wydania orzeczenia bez przeprowadzania rozprawy, cele postępowania zostaną zrealizowane” – zaznaczył prokurator we wniosku o ukaranie.
Rozpatrzenie sprawy odbędzie się w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia, termin nie został jeszcze wyznaczony. Jeżeli propozycja kary zostanie zatwierdzona, na tym sprawa się zakończy.
Reklama Reklama Reklama
Drony, jakich używają obie strony wojny na Ukrainie
21-letni obywatel Ukrainy zatrzymany z dronem. On również tłumaczył się chęcią „zaprezentowania miasta”
Nielegalne przedostanie się Łotysza do strefy zamkniętej hotelu postawiło służby w stan gotowości – zamknięto fragment ulicy, gdzie zaparkowany był jego samochód, a pojazd został poddany przeszukaniu przez funkcjonariuszy policji i ABW. Wyglądało na to, że sprawa została potraktowana niezwykle poważnie. Ostatecznie – oskarżono go jedynie o zakłócenie miru domowego.
Czy za deklarowaną chęcią „wykonania zdjęć” kryło się coś więcej? Dlaczego Ernests R. nie wybrał hotelowego baru ulokowanego na 40. piętrze, z którego rozpościerają się spektakularne widoki na Warszawę, lub tarasu widokowego na niższym, aczkolwiek wciąż imponującym 30. piętrze Pałacu Kultury? Nie potrafił tego wyjaśnić. – Uzasadnienie to brzmi naiwnie i trudno mu dać wiarę – komentuje jeden ze śledczych.
Jak relacjonowała „Rzeczpospolita”, podobnie argumentował 21-letni obywatel Ukrainy, który miesiąc wcześniej sterował dronem w Warszawie nad budynkami rządowymi i Belwederem. Twierdził, że pragnął pokazać Warszawę „z lotu ptaka” 17-letniej znajomej pochodzącej z Białorusi. Zdarzenie miało miejsce zaledwie tydzień po głośnym incydencie z udziałem rosyjskich dronów na terenie Polski, który odbił się szerokim echem. Pomijając fakt, że wydaje się mało prawdopodobne, by 21-latek nie był świadom, iż budynki rządowe stanowią obiekty o strategicznym znaczeniu dla państwa (niektóre z nich znajdują się niemal naprzeciwko ambasady Rosji).
Przestępczość Dron nad Belwederem i zatrzymani cudzoziemcy. Co ustaliła ABW?
Cudzoziemcy zatrzymani w związku z wypuszczeniem drona nad rezydencją prezydenta oraz budynkami rządowymi nie są…
W omawianym przypadku sprawa zakończyła się na grzywnie w wysokości 4 tys. zł oraz zarzucie naruszenia przepisów dotyczących zakazu lotów (za co grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu). Obywatel Ukrainy uiścił grzywnę i został deportowany. Nastolatka została uznana za świadka w sprawie.
Reklama Reklama Reklama
Ernests R. pracuje dorywczo, uzyskując dochód w wysokości 600-700 euro miesięcznie. I planuje wycieczkę do Polski
Jak wspomnieliśmy w „Rzeczpospolitej”, obcokrajowcy coraz częściej przejawiają zainteresowanie obiektami o strategicznym znaczeniu dla państwa – terenami wodociągów, kolejowymi, energetycznymi. W związku z tym – jak podkreślają eksperci – każdy przypadek nietypowego zachowania winien zostać szczegółowo przeanalizowany, aby ustalić, czy za deklarowaną motywacją nie kryje się coś więcej.
– Nie można bezkrytycznie przyjmować tego rodzaju wyjaśnień, każdy z tych pojedynczych przypadków powinien być gruntownie zbadany pod kątem ewentualnej inspiracji ze strony obcych wywiadów, które mogą być zainteresowane prowadzeniem działań o charakterze sabotażowym. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia wielokrotnie w minionych latach – stwierdza w rozmowie z „Rz” Stanisław Żaryn, były zastępca koordynatora służb specjalnych.
Publicystyka Marek Kozubal: Sabotaże i ataki. Co spowodowało nasilenie działań rosyjskich służb i jakie plany ma Putin?
Metody działania rosyjskich służb pozostają niezmienne od dekad. Aktualnie łatwiej jest nam je interpretować i…
– Przypadek Łotysza to poważne wyzwanie dla współpracy sojuszniczej. Wyrażam nadzieję, że ta współpraca ma miejsce i że służby analizują życiorys tego młodego człowieka – podkreśla gen. Maciej Materka, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego (w latach 2018–2022), aktualnie przewodniczący rady Frontline Foundation.
26-letni Ernests R. jest stanu wolnego, bezdzietny, nie ma nikogo na utrzymaniu, posiada wykształcenie średnie, nie ma zawodu, dotychczas nie był karany. W Rydze zamieszkuje w typowym kilkupiętrowym bloku. Co istotne, nie ma stałego zatrudnienia, dlatego – jak wyznał prokuratorowi – utrzymuje się z prac dorywczych, z których uzyskuje dochód w wysokości 600–700 euro miesięcznie. Nasi rozmówcy oceniają, iż są to skromne zarobki na wycieczkę w celach turystycznych.
Reklama Reklama Reklama
Podkreślają, że przypadki, w których cudzoziemiec o niskich dochodach przybywa do Polski – a przecież musi pokryć koszty podróży oraz zakwaterowania – powinny wzbudzić szczególną uwagę służb.
Przestępczość Sabotaż na kolei. Opuszczony wagon w Katowicach, „o krok od katastrofy na niewyobrażalną skalę”
Na jednym z najważniejszych węzłów kolejowych w Polsce, przez który przemieszczają się pociągi towarowe i pasażerskie…
– Osoba anonimowa, bez stałego źródła dochodów, pojawiająca się z konkretnym zamysłem, powinna wzbudzać daleko idące podejrzenia i wątpliwości. Służby powinny być zaalarmowane. Tacy ludzie są bardziej podatni na oferty związane z szybkim zarobkiem. A wiemy, że w 2022 r. Rosja zmieniła swoje modus operandi i poszukuje osób skłonnych do podjęcia się pierwszych prostych zadań za łatwe pieniądze. Od tego się zaczyna, a na późniejszych etapach tego „uwodzenia” są wciągane w poważną współpracę o charakterze terrorystycznym – zaznacza Stanisław Żaryn.
Gen. Materka akcentuje: – Jesteśmy obecnie nieustannie poddawani testom ze strony Rosji. Jestem przekonany, że loty nad Belwederem zostały zorganizowane przez osoby wynajęte za kilkaset euro, którym zlecono to zadanie. Potencjał do rekrutacji osób przebywających na naszym terytorium, a potrzebujących łatwych pieniędzy, jest ogromny – ocenia gen. Materka. Dodaje, że cudzoziemiec bez stałego zatrudnienia i dochodu, którego stać na przyjazd do Polski, powinien budzić pytania co do prawdziwego celu jego podróży.
Grzywna za wtargnięcie na teren infrastruktury o kluczowym znaczeniu to kara zbyt łagodna, nie będzie działać odstraszająco
Za przestępstwa zarzucane Ernestowi R. grozi kara pozbawienia wolności do roku oraz do ośmiu lat. Obywatelowi Ukrainy, który przy użyciu drona obserwował obiekty rządowe – do pięciu lat. Nasi rozmówcy uważają jednak, że zasądzane im symboliczne grzywny nie powstrzymają nikogo przed podjęciem podobnych działań w przyszłości.
Reklama Reklama Reklama
– Kara powinna rzeczywiście zniechęcać do popełniania przestępstw, a obecnie stanowi raczej możliwość ich popełniania. Dzieje się tak w sytuacji, gdy mamy otwarte granice i w ramach strefy Schengen takie osoby mogą swobodnie podróżować – zauważa Maciej Materka. Dodaje również: – Dla rosyjskiego wywiadu zaangażowanie młodych osób, pragnących szybkiego zarobku, to niedrogie i skuteczne działanie. Nawet jeśli tylko jedna lub dwie osoby na sto okażą się gotowe do realizacji poważnych zadań.
Rosja w 2022 roku zmodyfikowała swoje modus operandi i poszukuje osób, które chciałyby wykonać pierwsze proste zlecenia za łatwe pieniądze. Od tego zaczyna się proces, a na późniejszych etapach „uwodzenia” osoby te są wciągane w bardzo poważną współpracę o charakterze terrorystycznym.
Stanisław Żaryn również jest zdania, że grzywna za wtargnięcie na teren infrastruktury krytycznej lub loty dronem w obszarze zakazanym to zdecydowanie za mało. – To szokujące i nie odpowiada skali wyzwań i zagrożeń, z jakimi się mierzymy. Być może należy zaostrzyć przepisy lub przemyśleć taktykę i politykę w tym zakresie. Mamy świadomość, iż rosyjskie służby zlecają osobom, często przypadkowym, działania rozpoznawcze, które stanowią wstęp do dalszych etapów i przygotowanie do różnego rodzaju agresywnych działań rosyjskiego wywiadu. W obecnej sytuacji zagrożeń nie można poprzestać na naiwnych wyjaśnieniach podejrzanych i symbolicznych karach – podkreśla.
Zdaniem prokuratora, grzywna w wysokości 2 tys. zł dla Łotysza będzie odpowiednia. „Tak ustalona kara będzie stanowić realną i wystarczającą dolegliwość dla Ernestsa R. oraz spełni swoje zadanie zarówno w zakresie prewencji indywidualnej, jak i prewencji generalnej” – czytamy we wniosku o ukaranie mężczyzny. Ostateczna decyzja zostanie podjęta przez sąd. Łotysz odpowiada z wolnej stopy. Stawił się na jedno z wezwań prokuratury. Czy pojawi się w sądzie – czas pokaże.