Wideo Grupa poszukiwaczy metali znalazła złoto w starożytnych europejskich skarbach, w tym w garnkach wypełnionych monetami
Poszukiwacze skarbów z grupy Denar Kalisz znaleźli w Polsce gliniane garnki zawierające 631 średniowiecznych artefaktów, srebrne monety i 1800-letni rzymski złoty naszyjnik wart bezcenną sumę.
NOWOŚĆTeraz możesz słuchać artykułów Fox News!
Łowca okazji niedawno wypatrzył starożytne artefakty, w tym pierścienie i medaliony, wystawione na sprzedaż za zaledwie 30 dolarów.
Klient zauważył skarby w sklepie z artykułami używanymi w Chilliwack w Kanadzie, około 60 mil na wschód od Vancouver. Uniwersytet Simona Frasera, publiczny uniwersytet w Kolumbii Brytyjskiej, który ostatecznie otrzymał znalezisko, ogłosił darowiznę w komunikacie prasowym z 24 września.
Pracownicy Thrifty Boutique, sklepu prowadzonego przez Chilliwack Hospice Society, powiadomili szkołę po tym, jak klient mający wykształcenie archeologiczne zauważył biżuterię i jej „potencjalne znaczenie archeologiczne”.
Zestaw składał się z 11 pierścieni i dwóch medalionów. Zdjęcia artefaktów pokazują, że były one misternie rzeźbione i nadal noszą ślady patyny.
Trzydzieści dolarów kanadyjskich to równowartość około 21,50 dolarów amerykańskich — co sprawia, że zestaw 13 obiektów jest niezwykle tani.
Naukowcy twierdzą, że artefakty znalezione w sklepie z używanymi rzeczami mogą pochodzić ze starożytnej Europy. (SFU / Sam Smith)
Wiek obiektów i miejsce ich pochodzenia w Europie wciąż pozostają tajemnicą.
Sabrina Higgins, adiunkt nauk humanistycznych i archeologii, uważa, że odkryte przedmioty najprawdopodobniej pochodzą ze średniowiecza.
„Myślę, że najprawdopodobniej pochodzą z terenów dawnego Zachodniego Cesarstwa Rzymskiego” – powiedział Higgins w oświadczeniu.
„Kształty, wzory i konstrukcja sugerują, że są to obiekty średniowieczne, gdyż Rzymianie zazwyczaj stosowali nieco inne materiały i techniki”.
Eksperci badają, czy pierścienie i medaliony przekazane SFU zostały skradzione, są podrobione czy oryginalne. (SFU / Sam Smith)
SFU opracowuje obecnie kurs poświęcony identyfikacji artefaktów. Higgins nazwał darowiznę „niesamowitą okazją dla studentów SFU”.
Przewidywała, że „potrwa to co najmniej semestr – jeśli nie dłużej – zanim uda się ustalić pochodzenie tych artefaktów”.
„Mamy to szczęście, że w naszym wydziale mamy dostęp do najnowocześniejszych technologii badawczych, które pozwalają nam na dokładne badanie tych obiektów. Zapowiada się więc, że dla studentów będzie to niezwykle satysfakcjonująca podróż”.
Uniwersytet bada również, czy przedmioty te zostały skradzione lub sfałszowane.
Misterne rzeźbienia i patyna na biżuterii wskazują na jej autentyczność, jednak SFU prowadzi badania w celu wykrycia falsyfikatów. (SFU / Muzeum Archeologii i Etnologii)
Nawet jeśli to drugie stwierdzenie jest prawdą, Cara Grace Tremain, adiunkt na SFU, powiedziała, że obiekty te nadal stanowią „ciekawe doświadczenie edukacyjne”.
„To, co robimy, to w zasadzie bycie detektywami. Próbujemy odtworzyć historię tych przedmiotów” – zauważył Tremain.
„Mogą one dostarczyć nowych informacji, które mogą zmienić nasz sposób myślenia o tej kulturze lub historii. W takim przypadku chcemy mieć pewność, że opieramy nasze teorie na czymś autentycznym”.
„To, co robimy, to w zasadzie bycie detektywami. Próbujemy odtworzyć historię tych przedmiotów” – powiedział profesor. (SFU / Sam Smith)
Znaleziska znajdują się obecnie w muzeum SFU w Burnaby w Kolumbii Brytyjskiej.
Dyrektor wykonawcza Chilliwack Hospice Society, Sue Knott, w swoim oświadczeniu nazwała współpracę z władzami uniwersytetu „zaszczytem”.
„Ta historia pięknie przypomina, że każda darowizna niesie ze sobą ważną historię i nieznany potencjał” – powiedziała.
Sourse: www.foxnews.com