Spełnił się czarny sen koalicji rządowej – prezydenckim Biurem Bezpieczeństwa Narodowego pokieruje Sławomir Cenckiewicz. Historyk, który jeszcze kilkanaście miesięcy temu chciał wykluczyć z życia publicznego m.in. premiera Donalda Tuska.
Prezydent elekt Karol Nawrocki oraz desygnowany na szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz
Marek Kozubal
Prezydent elekta Karol Nawrocki zdecydował się na osobę, której ufa i która najprawdopodobniej była jednym z twórców projektu: Karol Nawrocki na stanowisko szefa Instytutu Pamięci Narodowej, a następnie na urząd prezydenta RP. Jego zastępcami będą generał brygady rez. Andrzej Kowalski, były szef Służby Wywiadu Wojskowego oraz generał brygady rez. Mirosław Bryś, twórca systemu rekrutacji, który pozwolił na zwiększenie liczebności Wojska Polskiego oraz były szef Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacyjnego. W przeszłości obydwaj byli powiązani z ministrami obrony narodowej z ramienia PiS: Mariuszem Błaszczakiem oraz Antonim Macierewiczem.
Aktywnie broni poglądów swojego obozu politycznego, często w sposób konfrontacyjny. Nie unika też sporów ideologicznych, podkreśla swoje narodowe poglądy.
Sławomir Cenckiewicz to ideowiec o wyraźnych antysowieckich, antykomunistycznych i konserwatywnych przekonaniach. Można go jednak określić mianem harcownika polskiej polityki, ponieważ aktywnie broni poglądów swojego obozu politycznego, często w sposób konfrontacyjny. Nie unika również sporów ideologicznych i akcentuje swoje narodowe przekonania.
Ryzykowna decyzja Karola Nawrockiego
Dlatego moim zdaniem decyzja prezydenta elekta niesie ze sobą poważne ryzyko. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, zamiast na gorąco komentować polityczne kontrowersje, co czyni Sławomir Cenckiewicz, powinien na spokojnie analizować sytuację bezpieczeństwa państwa.
W przeszłości na czele BBN stali różni politycy, urzędnicy oraz wojskowi. Ich szefowie również mieli na sumieniu różne przewinienia. Na przykład polityk lewicy i zaufany ówczesnego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego Marek Siwiec w czasie powitania prezydenta na lądowisku w Ostrzeszowie w 1997 r., po wyjściu z helikoptera, ucałował ziemię i uczynił znak krzyża, przedrzeźniając papieża Jana Pawła II. Kilka lat później nagrania z tego wydarzenia zostały wykorzystane przez komitet wyborczy Mariana Krzaklewskiego w trakcie kampanii prezydenckiej.
Były szef komisji „lex Tusk” na czele BBN
Sławomir Cenckiewicz jest historykiem współczesnych czasów. Pełnił funkcję szefa Wojskowego Biura Historycznego, a w latach 2016-2021 był członkiem Kolegium IPN. Wiosną 2023 r. stanął na czele komisji badającej wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej w latach 2007-2022, która została nazwana „lex Tusk”.
W mniej więcej tym samym okresie współtworzył cykl reportaży TVP „Reset”, mający na celu przedstawienie polityki międzynarodowej oraz relacji Polski z krajami NATO i Rosją, w których wykorzystano materiały MSZ, do których miał dostęp jako pracownik archiwum tego ministerstwa. Komisja ogłosiła tzw. raport cząstkowy, w którym rekomendowała m.in. aby Donald Tusk, Tomasz Siemoniak, Bogdan Klich nie pełnili funkcji publicznych związanych z bezpieczeństwem państwa.
Na Cenckiewiczu ciąży również zarzut ujawnienia fragmentów strategicznych planów w polskiej armii, które zostały wykorzystane w kampanii PiS przez Mariusza Błaszczaka.
Czy BBN stworzy warunki do kohabitacji
Ryzyko związane z decyzją prezydenta elekta wynika z tego, że BBN postrzegany był jako instytucja, która nieco stoi ponad polityczną konfrontacją, a jej urzędnicy starali się tworzyć warunki do kohabitacji, zakładając, że bezpieczeństwo nie może być narzędziem politycznym, które zaostrza polaryzację. Szef Biura odpowiada nie tylko za relacje między prezydentem RP a dowództwem Sił Zbroj
Źródło