Nasze informacje, w tym e-maile, wiadomości i dokumenty, są często dostępne dla amerykańskich agencji bez naszego całkowitego nadzoru. Według „Rzeczpospolitej” duże firmy technologiczne, takie jak Google, Apple i Meta, rutynowo dostarczają rządowi USA dane z milionów kont użytkowników, w tym kont Europejczyków.
/ ERIC BERACASSAT / Hans Lucas / Hans Lucas via AFP / AFP
„Rzeczpospolita”, powołując się na badania szwajcarskiej firmy Proton, poinformowała, że przez prawie dekadę Google, Apple i Meta dostarczały rządowi USA informacje z prawie 3,2 miliona kont . Obejmuje to e-maile, wiadomości, wpisy w kalendarzu i pliki.
E-maile, wiadomości, notatki w kalendarzu: Nasze dane przepływają do USA
Jak ostrzega Proton, dane przechowywane w ramach usług amerykańskich dostawców mogą zostać ujawnione bez całkowitego nadzoru użytkownika i zgodnie z prawem innego kraju. „Ta kwestia wykracza poza prywatność; dotyczy również cyfrowej suwerenności Europy” – podkreśla. Firmy spełniają do 80–90 procent takich żądań.
Reklama
Problem dotyczy nie tylko obywateli amerykańskich, ale także tych mieszkających w Europie. Na przykład prośby organów ścigania są rozpatrywane bez wahania. Między innymi, zdjęcia lub dokumenty przechowywane online , które użytkownicy uważają za bezpieczne, są podobno celem ataków.
Stany Zjednoczone próbują siłą uzyskać dostęp do naszych danych
Tylko w drugiej połowie 2023 r. i pierwszej połowie 2024 r. (najnowszym 12-miesięcznym okresie, dla którego dostępne są dane) Waszyngton wystosował około 500 000 wniosków do dużych firm technologicznych o udostępnienie ich danych , przewyższając tym samym całkowitą liczbę wniosków od wszystkich pozostałych członków tzw. Sojuszu 14 Eyes, do którego należą Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Hiszpania, Australia i Kanada.
„ Nie chodzi tu tylko o prywatność; chodzi również o cyfrową suwerenność Europy ” – ostrzega Stanisław Dałek, wiceprezes CloudFerro, cytowany przez „Rz”. Tymczasem Raphael Auphan, dyrektor operacyjny w Proton, twierdzi, że dopóki duże firmy technologiczne nie zgodzą się na wdrożenie powszechnego szyfrowania typu end-to-end, te ogromne, prywatne zbiory pozostaną podatne na niewłaściwe wykorzystanie .
Europejskie firmy mają potencjał, aby oferować lepszą ochronę danych niż ich amerykańscy odpowiednicy. Przykładem jest COFED, holenderska inicjatywa w chmurze wspierana przez rząd i UE, której celem jest ustanowienie europejskiej alternatywy dla amerykańskich hiperskalerów. Jednak jest to nadal znaczna odległość, co komplikuje wysiłki Europy w celu ochrony danych jej obywateli .
Odtwarzacz wideo wymaga włączonej obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL