Jeden z naszych czytelników przypadkiem odkrył, że w mBanku założono konto na podstawie jego numeru PESEL. Zgłosił sprawę na policję, a po przeprowadzeniu dochodzenia prokuratura zdecydowała o umorzeniu sprawy, a bank zamknął oszukańcze konto. Jednak jego akta pozostają zablokowane, ponieważ jego numer został wykorzystany do utworzenia oszukańczego profilu. – Teraz muszę udowodnić, że to mój PESEL – skarży się pan Adam.
Czasami procedury bankowe graniczą z absurdem. Czytelnik skontaktował się z nami, aby podzielić się swoim dziwnym doświadczeniem z mBankiem. Jako doradca podatkowy musiał otworzyć konto w banku z powodów zawodowych. Podczas wizyty w oddziale dowiedział się, że pod jego numerem PESEL utworzono już plik. Chociaż jego numer PESEL był poprawny, pozostałe szczegóły zostały sfabrykowane.
– Poinformowałem konsultanta, że bank nie zabezpiecza odpowiednio swoich klientów, ponieważ zarejestrował plik z nieprawidłowymi informacjami. Wydawało się, że nie miało to żadnego wpływu na personel, który upierał się, że zgodnie z ich procedurami to nie jest problem banku, tylko mój. Chociaż moje dane można obecnie zweryfikować w bazie PESEL, powiedziano mi tylko, że muszę zgłosić policji, że ktoś inny używa mojego numeru PESEL – wyjaśnia pan Adam (imię zmienione).
W związku z tym zgłosił sprawę policji, co spowodowało wszczęcie dochodzenia.
Reklama Zobacz takżePolecamy: do 600 zł premii i brak opłat za aktywne korzystanie z konta osobistego w Santander Bank Polska. Sprawdź >>
– Po kilku miesiącach prokuratura ustaliła, że osoba, która założyła konto w 2015 r., posługiwała się moim numerem PESEL, numerem dowodu pewnej kobiety i nieistniejącym adresem zamieszkania. Konto zostało założone bez osobistej weryfikacji, jedynie autoryzowane przelewem z innego konta. Prokuratura oczywiście umorzyła śledztwo z powodu niemożności zidentyfikowania sprawcy – opowiada nasz czytelnik.
W końcu Pan Adam musiał ponownie założyć konto w mBanku. Uzbrojony w odpowiednią decyzję od