Pomimo niezmienionych stóp procentowych w Narodowym Banku Polski oferta bankowych lokat z miesiąca na miesiąc staje się coraz mniej korzystna. Biczem na bankierów mogą być detaliczne obligacje skarbowe, oferujące wyższe odsetki przy niższym ryzyku.
Od października 2023 roku stopa referencyjna Narodowego Banku Polskiego utrzymywana jest na niezmiennym poziomie 5,75%. I według zapowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego na takim poziomie pozostanie przynajmniej przez kilka najbliższych miesięcy. W ślad za stopami w NBP podążają też stawki na rynku międzybankowym. WIBOR 6M od jesieni 2023 roku pozostaje praktycznie bez zmian i 24 stycznia wynosił 5,81%.
Wydawać by się mogło, że w takich warunkach mniej więcej to samo powinno się dziać z oprocentowaniem bankowych lokat. Tak jednak nie jest. Banki od września ’23 sukcesywnie obniżają stawki oferowane swoim klientom. O ile początkowo mogły się tłumaczyć przedwyborczym cięciem stóp procentowych w NBP (z 6,75% do 5,75%), o tyle kolejne redukcje oprocentowania depozytów nie miały już nic wspólnego z decyzjami Rady Polityki Pieniężnej.
Zobacz takżeObligacje Skarbowe zamiast lokaty? Przeczytaj jak zrobić pierwszy krok w bezpiecznych inwestycjach
Doszliśmy do stanu, gdy średnia stawka dla nowo otwieranych depozytów spadła poniżej 4%. To najniższa wartość od maja 2022 roku, gdy wprowadzenie „obligacji Morawieckiego” wymusiło na bankach dostosowanie oprocentowanie lokat do poziomu stóp procentowych obowiązujących na rynku pieniężnym. Owszem, wciąż można znaleźć lokaty płacące 7% w skali roku, ale na ogół są to oferty promocyjne, na ograniczony okres i dla stosunkowo niskich kwot. Dodajmy do tego, że niektóre banki oferują na lokatach ledwie 2-3%. Powiedzmy sobie szczerze: jest to oferta co najmniej niepoważna, jeśli nie wręcz obrażająca dla klientów.
Oszczędzający nie są pozbawieni alternatywy
Co w takiej sytuacji mogą zrobić oszczędzający stroniący od ryzyka? Mogą oni zabrać pieniądze z banku i pożyczyć je Skarbowi Państwa za pośrednictwem detalicznych obligacji skarbowych. Resort finansów oferuje obligacje o terminach zapadalności od roku do 10 lat. Przy czym nie ma obowiązku zamrażania kapitału na tak długi okres. Każdą obligację można w dowolnym momencie przedstawić do przedterminowego wykupu, co jednak wiąże się z opłatą (o tym później).
W styczniowej ofercie nawet roczne (ROR) i dwuletnie (DOR) obligacje skarbowe oferują znacznie wyższe odsetki niż przeciętna lokata bankowa. Papiery typu ROR w pierwszym okresie odsetkowym zapewniają 5,75% w skali roku, a w kolejnych miesiącach ich oprocentowanie będzie równe stopie referencyjnej Narodowego Banku Polskiego. 2-letnie obligacje DOR cechują się tą samą konstrukcją, przy czym do stopy NBP dodatkowo doliczają 25 pb. marży. Rzecz jasna stopy w NBP mogą zostać obniżone, ale przynajmniej w najbliższych kilku miesiącach się na to nie zanosi.
W takim układzie trzymanie pieniędzy na niżej oprocentowanej lokacie zasadniczo mija się z celem. Wyjątkiem jest tu sytuacja, gdy z góry wiadomo, że oszczędzający będzie potrzebował ulokowanej gotówki np. za 2-3 miesiące. Ale już w przypadku dłuższego horyzontu czasowego trzymanie oszczędności w banku jest bezsensowne. Tym bardziej, że ryzyko kredytowe banku (choć wciąż dość niskie) jest jednak wyższe niż w przypadku Skarbu Państwa. Dotyczy to zwłaszcza dużych kwot, przewyższających równowartość stu tysięcy euro (czyli obecnie ok. 420 tys. zł). To jest limit gwarancji BFG, podczas gdy Skarb Państwa gwarantuje spłatę obligacji bez żadnych limitów (tu osobnym tematem jest wiarygodność kredytowa rządu Polski).
Główną przewagą lokaty ponad detaliczną obligacją skarbową pozostaje większa elastyczność tej pierwszej. Bankowy depozyt można zerwać przed terminem – często nawet bez utraty odsetek – i nawet tego samego dnia wypłacić gotówkę. W przypadku obligacji detalicznej skarbowej proces ten trwa kilka dni roboczych i wiąże się z dodatkową opłatą. Opłata za przedterminowy wykup w nowo wyemitowanych obligacji rocznych wynosi obecnie 0,50 zł (co przekłada się na 0,5% wartości nominalnej obligacji), a w przypadku obligacji 2-letnich jest to 0,70 zł (czyli 0,7% nominału). W przypadku obligacji o dłuższych terminach zapadalności opłaty te są jeszcze wyższe i zostały podniesione w ramach zeszłorocznego pogorszenia ofert Ministerstwa Finansów. Mimo to w 2024 roku padł nowy rekord. Resort finansów wyemitował obligacje detaliczne za 82,6 mld złotych. Jednak nawet uwzględniając wyższe opłaty za przedterminowy wykup
Reasumując, jeśli ktoś chce dotować sektor bankowy, wspierając prezesów i akcjonariuszy banków, to nie mam nic przeciwko temu. Jeśli jednak stawiasz swój interes wyżej od interesu banku, to trzymanie na lokacie jakichkolwiek większych pieniędzy na terminy dłuższe niż 3-4 miesiące po prostu mija się z celem.