Według Związku Miast i Gmin niedobór personelu może zagrozić administracji publicznej „pełzającym blackoutem”. Do 2030 r. zabraknie około 230 000 pracowników – pisze Deutsche Welle.
Ostrzegają przed "pełzającym blackoutem" w Niemczech (Getty Images, Fabian Winkler)
– Niedobór personelu będzie miał ogromny wpływ na pracę sektora publicznego, a przede wszystkim gmin, i może doprowadzić usługi świadczone w interesie publicznym na skraj upadku – powiedział Andre Berghegger, dyrektor generalny Niemieckiego Związku Miast i Gmin, cytowany przez DW.
Dodał, że w Niemczech już dziś ponad 100 tys. stanowisk w gminnej administracji jest nieobsadzonych. Powód? Brak odpowiedniego personelu. – W ciągu najbliższych dziesięciu lat na emeryturę przejdzie prawie 500 tys. z około 1,65 mln pracowników zatrudnionych w gminach – podkreślił. Wyliczył, że spowoduje to niedobór 230 tys. pracowników do 2030 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: To straszy Polaków na zakupach. "Niech mi pan nawet nic nie mówi"
Nie chodzi tylko o urzędników. W ciągu najbliższych pięciu lat na emeryturę ma przejść 50 tys. kierowców autobusów Według Berheggera brakuje już teraz ponad 100 tys. wykwalifikowanych pracowników żłobków i przedszkoli. „Bez szybkich i zdecydowanych środków zaradczych należy spodziewać się poważnych konsekwencji dla obywateli i Niemiec jako miejsca prowadzenia działalności gospodarczej. Berghegger mówił o pełzającym blackoucie” – pisze DW.
Zobacz także:
Duma Niemiec przejęta przez Chiny? Ekspert: nie zdziwiłbym się
Receptą, według Berheggera, są na przykład rozwiązania elastycznego czasu pracy, reorganizacją jej zadań, aby uatrakcyjnić zatrudnienie w sektorze publicznym. Część rozwiązania dostrzega też w sztucznej inteligencji i dlatego skrytykował zastrzeżenia Niemiec dotyczące cyfryzacji. – Jeśli cyfryzacja będzie nadal wdrażana w Niemczech w ślimaczym tempie, świadomie zaprzepaścimy nasze szanse na przyszłość – ostrzegł.